Pójdziemy do jakiś łaźni? Miejmy nadzieję, że będę miał tam prywatność, bo nikt nigdy nie widział za bardzo mojego ciała. Służące były nauczone tam mnie obsługiwać, by zobaczyć, jak najmniej fragmentów mojej skóry.
— Okej, już idę — mruknąłem i skierowałem się do innego pokoju.
Zrzuciłem z siebie białe szaty, które do tej pory miałem na sobie. W duchu byłym wdzięczny za możliwość wykąpania się, bo jednak zależało mi na utrzymaniu prawidłowej higieny.
Jak się okazało, Hong był już gotowi i stał przy drzwiach. Podszedłem do niego dość niepewnie, ale też zadowolony, bo będę za chwilę czysty.
— To prowadź — powiedziałem z delikatnym uśmiechem, który chłopak odwzajemnił, więc wyszliśmy z domku. Dobrze, że było tu ciepło, bo pewnie normalnie bym zamarzł na kość. Ciekawe, czy u nich występują pory roku...
Gdy byliśmy na dworze dostrzegłem parę Elfów, które również wychodziły z domków ubrane jedynie w szlafroki, więc domyśliłem się, że to jakaś ich pora kąpieli. Naprawdę ten świat był dziwny.
Wszyscy budzą się o tej samej porze, jedzą kwiaty i w nich też dochodzi do ich rozmnażania. Teraz jeszcze dochodziła kąpiel o tej samej porze dnia. Co jeszcze?
— Hong! — nagle usłyszałem krzyk jakiegoś ślicznego Elfika, jednak nadal nie tak pięknego jak Hong.
Doskonale wiedziałem, że elfy mają włosy w kolorach tęczy, a ten miał akurat fioletowe, które ślicznie się komponowały z karmelową skórą. Przyjrzałem się mu uważnie, bo wydawał się wyjątkowy nawet, jak na elfa. Miał mocno wyraźne piegi i chociaż każdy tutaj je miał, to te u chłopaka rzucały się mocniej w oczy.
— Cześć Felix — przywitał się, więc domyśliłem się, że muszą być chociaż trochę blisko. Tak ślicznie się do niego uśmiechnął, że nie trudno było to wywnioskować. Widziałem jednak jak nowo przybyły patrzy na mnie pytająco. — To jest Hwa. Jest nowy, nic nie pamięta, więc się nim opiekuję.
Pomachałem do niego nieśmiało, kiedy zostałem mu przedstawiony. Naprawdę czułem się tu dziwnie.
— Ahh nasz słodki Hongie, jak zwykle ma zbyt dobre serce — powiedział i się zamyślił. — Idziecie się kąpać? — niebieskowłosy pokiwał na to głową, przez co mniejszy chyba się lekko zasmucił. — Widzę, że teraz nie pogadamy... Spotkamy się za niedługo? Stęskniłem się.
Hong na to pokiwał głową, lekko się uśmiechając i dosyć szybko się rozstaliśmy, bo chłopak nie chciał nas chyba zatrzymywać z rzekomą kąpielą.
Hong wziął mnie pod ramię, czym nieco mnie zdziwił. Nikt mnie bez pozwolenia nie dotykał w taki sposób i było to naprawdę dziwne, ale z drugiej strony również przyjemne. Dałem mu się prowadzić i cały czas szliśmy w ciszy, dopóki nie doszliśmy nad rzeczkę, gdzie było już parę elfów. Oni swobodnie się tutaj kąpali, nie przejmując zupełnie wszechobecną nagością. Naprawdę tutaj osiwieje! A nie, przepraszam, przecież mam białe włosy.
— Zapewniam cię, że jak wejdziesz do wody, to będzie ci cieplej — powiedział nagle z lekkim uśmiechem, a ja zauważyłem u niego rumieńce?
Miałem się tutaj rozebrać i myć wspólnie z obcymi dla mnie istotami. Przecież to niegodne księcia. Musiałem jednak się dostosować. Spojrzałem na niebieskowłosego, który odwrócił się do mnie tyłem i sięgnął do paska swojej peleryny, która po chwili upadła na ziemię. Momentalnie skóra chłopaka zaczęła jeszcze bardziej się błyszczeć w promieniach popołudniowego słońca.
Nie mogłem wyjść z podziwu dla jego urody, która niemal dosłownie mnie porażała. Miał wyjątkowe kształty. Zapewne na moje policzki wpłynęły rumieńce, bo zetknąłem na jego pośladki, które również były idealne. Zanurzył się do pasa, jeszcze bardziej mocząc swoje idealne ciało.
CZYTASZ
My little elf || Seongjoong
FanfictionPark Seonghwa jest białym księciem pięknego królestwa, które słynie ze swojej dobroci i życzliwości, jednak w pewnym momencie zacznie czuć, że czegoś mu brakuje. Zwróci się z pomocą do czarnoksiężnika, który ma mu ukazać wizję przyszłości, jednak za...