16 - mam to sam zrobić?

146 13 2
                                    

Minęły trzy dni, odkąd doszło między nami do połączenia — a przynajmniej ze strony Honga, ale to nieistotne. Naprawdę szczerze go pokochałem i dla niego chciałem całkowicie zostawić swoje królestwo. Rodzice zrozumieją, prawda? Zawsze byłem uważany za dar magicznych krain, więc sensownie jest to, bym do nich przynależał. To jest moje przeznaczenie i nie muszę już spoglądać w przyszłość, by to wiedzieć.

Widziałem, jak mój elfik zyskuje większą moc dzięki naszej miłości. Z radością patrzyłem, jak roślinki jeszcze mocniej rozkwitają za sprawą jego cudownego dotyku. Jego lecznicze zdolności weszły na wyższy poziom, co go widocznie cieszyło.

W te następne dni robiliśmy w sumie to, co zawsze. Pracowaliśmy z innymi elfami, pomagając na przeróżne sposoby. Jednak przyszły takie momenty, kiedy szliśmy w różne strony. W moim świecie naprawdę lubiłem łucznictwo, a tutaj zwyczajnie je pokochałem.

Tego dnia również poszedłem trochę potrenować. Zacząłem nawet bardzo dobrze dogadywać się z tutejszymi wojownikami, co dobrze wróżyło. Nie będą na mnie podejrzliwie patrzeć, jeśli zacznę kręcić się przy magicznych kwiatach.

Właśnie naciągałem cięciwę łuku, ale głos Yeonjuna wytrącił mnie ze skupienia.

— Czym zawdzięczamy tę wizytę?

Spojrzałem w bok i ujrzałem mojego ślicznego elfika, który musiał mi się jakiś czas przypatrywać. Chyba podobałem mu się w takim bardziej męskim wydaniu.

— Przyszedłem po pewnego elfa — powiedział Hong, a ja słysząc to od razu, ruszyłem w jego stronę, by po chwili objąć go wolną ręką i pocałować prosto w słodziutkie usta. Ucieszyłem się, bo odwzajemnił pocałunek.

— Czy wy...? — odezwał się Yeo

Spojrzeliśmy na Yeonjuna, który uważnie nam się przyglądał. Mój elfik pokiwał twierdząco głową, uśmiechając się przy tym, co ten odwzajemnił.

— Cieszę się — powiedział, a potem do na mnie skierował swój wzrok. — Zaopiekuj się nim, dobrze? Jak coś mu zrobisz, to będę pierwszy do oberwania ci nóg

Wydawał się on naprawdę szczery. Jego słowa również, chociaż sądziłem, że może kręcić nosem na nasze połączenie. Ten natomiast wykazał się troską wobec mojego ukochanego.

— Spokojnie, zaopiekuję się nim — odpowiedziałem łucznikowi. — Jest przy mnie bezpieczny.

— Zresztą... chyba Felix jest pierwszy, ale możesz być tuż za nim — odezwał się Hong w stronę łucznika, lekko mnie przy tym przytulając, a potem zwrócił się bezpośrednio do mnie. — Odkładaj łuk i idziemy.

Zaśmiałem się cicho na tamte słowa. Miał naprawdę cudownych przyjaciół, którzy chcieli go chronić. Jednak teraz to głównie do mnie należy ta funkcja, prawda

— Dobrze, idziemy — pokiwałem głową i poszedłem odłożyć łuk na swoje miejsce

Szybko to zrobiłem, a następnie pożegnaliśmy się z Yeonjunem. Chwyciłem od razu dłoń mojego chłopaka i poszliśmy przed siebie

— Dokąd idziemy? Masz coś w planach? — spytałem, patrząc na niego zapewne zakochanym spojrzeniem

Miłość do niego tak szybko we mnie uderzyła, co było nieludzkie. Jednak jestem w magicznej krainie, więc tu wszystko jest możliwe, prawda?

— Idziemy do domu, bo zbliża się czas kąpieli, a szkoda by było się spóźnić, prawda? — odpowiedział mi na pytanie.

Uśmiechnąłem się lekko na myśl o kąpieli. Teraz będzie to miało nieco inny wydźwięk. Wcześniej ukradkowo podziwiałem jego urodę, strasznie się przy tym pesząc, a teraz mogę wprost na niego patrzeć. Jest przecież mój, a ja jego, tak

My little elf || SeongjoongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz