Pościg trwał. Cała Akademia Jujutsu w zwarciu przemierzała zakamarki Tokio, byle by szybko znaleźć Sukunę i ciebie. Gojo zaczął się martwić, że Król Przeklętych już dawno mógł uciec po za teren miasta albo nawet kraju... A szczerze nie miał ochoty bawić się z nim w kotka i myszkę przeszukując całą kule ziemską. No ale jeżeli by musiał, to by to zrobił...
— Cholera jasna. — zaklęła Nobara.
Nikt jej nie odpowiedział. Każdy wiedział o co chodziło. Wszyscy byli podirytowani i zmartwieni. Ale nie mogli się poddać. Nie, gdy po ziemi stąpała taka bestia jak Ryōmen Sukuna. Przed chwilą na niebie górował księżyc, a słońce już zaczęło powoli ponownie wstawać. Tak jak szybko zlatywał czas na poszukiwaniach, było czymś niewyobrażalnym. Każdy był już zmęczony i rozkojarzony. Aż w końcu padła decyzja, by na chwilę obecną zakończyć poszukiwania. Jednakże zachowując stan gotowości, gdyby zdarzył się nagły wypadek...
*.:。✿*゚゚・✿.。.:*
Promyczki słońca zaczynały drażnić twoje powieki tym samym zmuszając je by się lekko otworzyły. Czułaś jak drobny piasek opatulał twoje ciało, a z dala słychać było szum fal. Lekki wiaterek rozwiał twoje włosy co spowodowało irytację na twoje twarzy. Delikatnie założyłaś kosmyki za ucho i podniosłaś się na łokciach. Spojrzałaś w dal przed siebie.
— Ocean?
Podniosłaś się z piasku i powolnym krokiem podeszłaś do brzegu. Chłodna woda obmyła twoje nagie stopy przez co poczułaś lekkie ciarki, jednakże było to bardzo przyjemne uczucie. Spoglądałaś na horyzont, który rozprzestrzeniał się przed twoimi oczami. Czułaś jak morska bryza wywołuje u ciebie spokój i rozluźnienie ale nie potrafiłaś nazwać emocji, którą w tym momencie odczuwałaś. Zdezorientowanie? Nie, to nie to. Coś bardziej jak przyjemna pustka, która tkwiła wokół ciebie, taka cicha przestrzeń, w której nic nie słychać i nie czuć, a zarazem uspokajała cię i wprowadzała w pewną nostalgię. Wzrok utkwiłaś na wschodzącym słońcu, które mimo tego, że przed chwilą wychyliło się z nad widnokręgu to i tak wzniosło się całkiem wysoko. Promyki cię oślepiały ale z nie znanych ci powodów nie chciałaś zaprzestać.
— Wyspałaś się?
Z transu wybudził cię Sukuna, który nie wiadomo skąd pojawił się za tobą, i obejmując silnymi ramionami położył podbródek na twoim ramieniu.
— Co tu robimy? — zapytałaś ignorując jego pytanie dalej wpatrując się w błękit oceanu.
— Eh... — Sukuna westchnął przymykając powieki. Zdawało się by, że miał dobry humor ale zarazem wyczuć dało się zmęczenie w jego głosie. Ale czy ktoś taki jak Król Przeklętych mógłby się zmęczyć? — Wydawało mi się, że wybrałem dobre miejsce. Nie podoba ci się?
— Nie, skądże. — powiedziałaś i lekko się uśmiechnęłaś. — Kocham ocean. Jest taki piękny.
Kąciki ust Ryōmen podniosły się. Uwielbiał cię zadowalać choćby małymi gestami. Nie należał do tego typu co kupowały kwiaty lub czekoladki. To do niego nawet nie pasowało. A obecne okoliczności zmusiły go do ucieczki na południe Japonii.
— Czemu akurat tutaj? — dopytywałaś różowowłosego, nawet nie wiedząc jak się tu znalazłaś. Przed chwilą zasnęłaś mu w ramionach w Tokio a teraz znajdowaliście się tak daleko. To możliwe? Dla niego to chyba jak przebiegnięcie dziesięciokilometrowego maratonu. Naprawdę widać, że nie był człowiekiem.

CZYTASZ
𝑲𝒏𝒐𝒘 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒑𝒍𝒂𝒄𝒆 ❀ 𝑺𝒖𝒌𝒖𝒏𝒂
Fanfiction❦ 𝐒𝐮𝐤𝐮𝐧𝐚 𝐱 𝐟.𝐫𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫 ❦ Bo Sukuna się zakochał. Ale w złym miejscu i w złym czasie. A kiedy po 1000 latach odradza się w Itadorim i zauważa reinkarnację swojej miłości to pragnie od nowa zdobyć jej serce. ❀ 𝒁𝒂𝒌𝒐𝒏𝒄𝒛𝒐𝒏𝒆 ❀