❀ 𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑿𝑰𝑰𝑰.

1.6K 138 133
                                    

 Jaka jest pewność, że przebudzi się jako Sukuna? — zapytał Fushiguro.

— Sto procent. — odrzekł pewnie Satoru spoglądając na przywiązanego Yuujiego do krzesła z pieczęcią, aby Król Przeklętych nie mógł uciec.

Siedzieli w specjalnym pomieszczeniu. Ściany były obklejone pradawnymi pieczęciami, a w powietrzu unosił się zapach świec i kadzideł.

— Patrz Megumi! — powiedział i wskazał palcem. — Przebudza się.

Fushiguro spojrzał na swojego przyjaciela, na którego ciele zaczęły pokazywać się czarne symbole. Czyli białowłosy miał rację. Ale skąd on to wiedział? Nie ważne... Po chwili różowowłosy podniósł powoli głowę i niepewnie otworzył oczy. Wbił swoje czerwone ślepia w Gojo, którego chętnie, by zamordował ale był uwiązany.

— Dzień doberek! — rzekł uśmiechnięty Satoru, ale nagle Spoważniał. — To od czego zaczynamy? — i zdjął przepaskę z oczu...

Fushiguro aż przełknął ślinę. A on w ogóle był potrzebny? Co on tu robił? Dotrzymywał swojemu nauczycielowi tylko towarzystwa, czy jak? A w sumie kogo to obchodziło. Oparł się o ścianę i skrzyżował ręce. Zniesmaczony spojrzał na Króla Przeklętych.

— Schowaj swoje oczyska, bo oślepnę. Z chęcią bym ci je wydłubał.

— Śliczne są, prawda? Hahaha. — zaśmiał się białowłosy, a Megumi pacnął się tylko w czoło. — Chciałbyś je wydłubać? Tak jak mężowi y/n?

— A po co nawiązywać do niego?

— Ponoć ci zależy na tej kobiecie. A ty ją tak zraniłeś. — rzekł i uśmiechnął się szyderczo.

— To jakaś spowiedź? Mam ci się z czegoś tłumaczyć?

— Umawialiśmy się, że bez żadnych morderstw... — wtrącił Fushiguro.

— Nie odzywaj się nie pytany. — burknął Sukuna.

— Tak, żądam wszelkich wyjaśnień. — powiedział Gojo.

— W snach możesz sobie to wyobrazić czy coś.

— No weź nie bądź taki!!! Megumi powiedz mu coś!

— Hę? Miałeś przecież jakieś super plany. — powiedział zażenowany czarnowłosy.

— Plan jest taki: ja tu sobie siedzę, a ty zadajesz mu pytania. — odrzekł i wyszczerzył zęby.

— Aha, czyli po to tu jestem. Chciałeś mnie po prostu wykorzystać?

— Oj, nie przesadzaj, że od razu wykorzystać!! — zaśmiał się białowłosy. — No dawaj, dalej. Nie mam zbyt dużo czasu.

— A co, chcesz kupować pamiątki?

— Nie, nie, nie. Nie przejmuj się. Kontynuuj robotę. — dokończył i znów się uśmiechnął.

Megumi jedynie spojrzał na Sukune nie dowierzając jak bardzo jego nauczyciel był dziecinny. No ale co miał poradzić? Podszedł bliżej przeklętego i przyjrzał mu się.

— Eh... A więc, dlaczego go zabiłeś? — zapytał ale odpowiedź była oczywista.

— Bo mi przeszkadzał. — odparł Sukuna i uśmiechnął się jakby zadowolony, że zamordował tego blondyna.

Megumi poczuł zażenowanie. Dlaczego to właśnie on miał przepytywać tą głupią klątwę? Tak bardzo mu się nie chciało...

— Nie przejmowałeś się tym, jak się będzie czuć panna y/n? Po tym jak wytorturowałeś i zabiłeś jej męża? — kontynuował nastolatek.

𝑲𝒏𝒐𝒘 𝒚𝒐𝒖𝒓 𝒑𝒍𝒂𝒄𝒆 ❀ 𝑺𝒖𝒌𝒖𝒏𝒂Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz