Prolog

487 20 8
                                    

《1998r.

- Toby, z kim rozmawiasz? - matka 6-letniego chłopca podeszła do niego zmartwiona.

      Obok Toby'ego nie siedziało żadne dziecko, a mimo tego jej syn z kimś rozmawiał.

- Z przyjaciółmi mamusiu - uśmiechnął się mały szatynek - Proponują mi różne zabawy!

- A może wrócimy już do domu? - zagadała kobieta - Robi się już późno i tatuś czeka na nas z kolacją.

- Dobrze! - ucieszony wstał, wziął swojego pluszowego kangurka i chwycił rękę opiekunki.

      Mary Rogers coraz częściej obserwowała, że jej młodsze dziecko zażarcie z kimś dyskutowało. Była pewna, że to tylko jego dziecięca wyobraźnia i nic groźnego - ot zwykli "wymyśleni przyjaciele". Zamyślona blondynka ocknęła się słysząc oburzony głos swojego dziecka.

- Benny, przestań, Beatrice jest fajna!

- Kim jest... Benny?

- Benny to jest mój przyjaciel - wyjaśnił Toby, jakby było to coś oczywistego - Właśnie mi powiedział, że Beatrice jest głupia i jej nie lubi! To niemiłe!

- Aha, no rozumiem - zaśmiała się nerwowo - Nie słuchaj go, na pewno cię oszukuje.

      Szli dalej, a Toby od tamtej pory nie rozmawiał z "Bennym". Choć Mary była wręcz przekonana, że słyszała też inne imiona, nawet żeńskie! Uśmiechnęła się na myśl o tym, że jej syn ma tak bujną wyobraźnię. Doszli już do domu, nakazała Toby'emu umyć ręce i pójść po Lyrę - jego starszą o 3 lata siostrę. Sama również obmyła dłonie ciepłą wodą i poszła do kuchni, gdzie czekał na nią mąż. Z rozbawieniem opowiedziała mu o wymyślonym przyjacielu młodego Rogersa. Edward się zaśmiał.

- Ma chłopak wyobraźnię - pochwalił syna - Może kiedyś zostanie pisarzem lub artystą!

- Wolałabym, aby zajmował się czymś poważniejszym, na przykład medycyną lub architekturą - przekręciła oczyma.

- Zobaczymy - odwrócił głowę w stronę salonu, skąd najpierw wyszła Lyra, a zaraz za nią Toby ze smutną i urażoną miną.

- Mamo, tato - zaczął wypowiedź - Benny mi powtarza, że jestem głupi i nic nie umiem.

- Oh, to niegrzeczne - ojciec udawał wręcz zdruzgotanego postawą "Benny'ego" - Chodź z nami zjeść, zrobiłem twoje ulubione gofry.

- Jeeej! - ucieszył się szatynek, jakby od razu zapomniał, co się przed chwilą działo.



Ayoo, witam w nowej książce! Myślałam, że moment, w którym napiszę kolejnego Ticcimaska nigdy nie nadejdzie, ale Wattpad zaczął podsuwać ciekawe opowiadania xD Mam nadzieję, że się cieszycie :3

You are always on my mind 《Ticcimask》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz