6 ☀️ męskie pogaduchy

689 95 89
                                    

  Eijiro nie sądził, że po mężnym pokonaniu Shigeru Koyamy i zejściu z Katsukim jeszcze kiedyś będzie się tak stresował, a tu proszę, wizja rychłej randki w niemęski sposób nie pozwalała mu na zmrużenie oka, mimo że jak zwykle spał z Katsukim, który na dodatek smacznie chrapał. Jego ręka była owinięta wokół brzucha zmuszonego obraną pozycją do przyciskania twarzy do torsu swojego chłopaka Eijiro. Powoli, minuta po minucie, zdawał sobie sprawę, że jest mu coraz bardziej niewygodnie i duszno, a świadomość ta nie ułatwiała mu zaśnięcia.

  — Katsuki, przesuń się — jęknął w końcu w płonnej nadziei, że ten go usłyszy; niestety wciąż spał spokojnie i choć normalnie Eijiro uwielbiał ten niewinny wyraz twarzy, teraz zaczął go niezmiernie irytować.

  Jak raz nie będą spać razem, nic się nie stanie... Tylko jak się teraz wydostać? Ręka zablokowana, noga też, o głowie już nie wspominając... Może szybki zryw załatwi sprawę? No tak, ale obudzi Katsukiego...

  — Kur... — wydusił, gdy chłopak nagle wpakował mu łokieć w brzuch.

  Nieważne. Niech się budzi.

  Katsuki na błyskawiczne wyswobodzenie się Eijiro zareagował grymasem, a potem instynktownym wyrzuceniem rąk w bok, by wychwycić, gdzie podziała się zguba. Przez chwilę macał w powietrzu niezadowolony, po czym westchnął głośno, ostatecznie nieruchomiejąc z lekko otwartymi ustami i kończynami porozwalanymi na całej przestrzeni łóżka.

  — Śpij... śpij dobrze — mruknął Eijiro, po czym ostrożnie poprawił mu kołdrę, przezornie wziął telefon i wyszedł ze swojego pokoju, zaraz znikając za drzwiami swojego chłopaka. Nie zarejestrował momentu, w którym oba pokoje zrobiły się wspólne.

  Usiadł na łóżku z ciężkim sercem. Czekało go wydarzenie, bądź co bądź, wielkie. Nie wiedział, jak się ubrać, gdzie właściwie iść, co mówić... Podobno całowanie się na pierwszej randce jest dziwne, ale... Skoro robili to już tyle razy, może nie...?

  Chyba powinien się kogoś zapytać dla spokoju umysłu, ale kogo? W akademiku albo wszyscy już spali, albo zasypiali... poza tym i tak nie mógłby im nic powiedzieć. Rodziców Katsukiego już wcześniej odrzucił, jego właśni mieliby zbyt dużo pytań...

  Ktoś, kto wiedział o tym, że są razem... Ktoś, kto mógłby wysłuchać...

  A może by tak...

  — Halo? — rozległ się dobrze znany Eijiro głos. — Po cholerę dzwonisz o tej porze?

  — Hej, Ren. Czemu nie śpisz.

  Rena Koyamę, kuzyna Katsukiego, poznał kilka tygodni temu i choć znali się tylko kilka dni, Eijiro mógł śmiało stwierdzić, że towarzyszące ich znajomości wydarzenia bardzo pomogły im się zaprzyjaźnić. Tak, chłopak był jedyną osobą, która mogła cokolwiek zaradzić, poza tym znał dobrze Katsukiego, no i po coś jednak dał Eijiro swój numer... choć może ich pierwsza rozmowa nie powinna przebiegać w taki sposób, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego kompleksy. Cóż, było już zbyt późno na takie rozważania.

  — Uczę się.

  — Ojciec? Bardzo przeszkadzam?

  — A kto inny? Nie przeszkadzasz, ale po co dzwonisz?

  — Em... — Wzmianka o Shigeru Koyamie wzbudziła w Eijiro lekkie wątpliwości. Czy na pewno chce kłopotać Rena swoimi błahymi problemami? W porównaniu z tymi jego...

  — Znowu za dużo myślisz? Wal, no. Nie będę marnował na ciebie całej nocy — prychnął, a Eijiro poczuł nieodpartą ochotę, by wywrócić oczami. Ta wspólna cecha przyprawiania ludzi o ból głowy zawsze go u rodziny Katsukiego i Rena intrygowała.

,,I'm not his boyfriend", czyli jak ukryć to, co zdarzyło się w ferie ||KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz