4 ☀️ nie tak dyskretni

711 102 53
                                    

  Pierwszy tydzień ukrywania się okazał się być bardzo... intensywny. Prędko, bo właściwie już po drugiej lekcji, okazało się, że Eijiro i Katsuki po prostu nie potrafią wytrzymać więcej niż godzinę bez kontaktu fizycznego, gdy są w jednym pomieszczeniu. Tak blisko, a jednak tak daleko... odległość działała na nich jak płachta na byka, a mało dyskretne podejrzliwe spojrzenia Ashido, Kaminariego i Sero dodatkowo wszystko pogarszały. Tak więc musieli już pierwszego dnia wymykać się na przerwie na korytarz, a potem dalej, byleby tylko znaleźć jakieś mało uczęszczane miejsce. Eijiro bardzo żałował, że nigdy nie zwracał specjalnej uwagi na kantorki czy schowki na środki czystości w swojej szkole...

  — Myślałem, że nigdy się nie uda — westchnął, gdy wreszcie znaleźli się sami w małej toalecie dla personelu. Mieli nadzieję, że nikt ich nie widział, ale to chyba nie mogło być wykluczone...

  — Gdyby tylko ci idioci nie siedzieli nam na karku, udałoby się wcześniej — burknął rozzłoszczony Katsuki, nawiązując oczywiście do feralnego trio Kaminariego, Sero i Ashido, które to przez dobre cztery minuty bezwstydnie za nimi podążało.

  — Musimy nadrobić — powiedział Eijiro z uśmiechem, podchodząc bliżej chłopaka i zarzucając mu ręce na kark, po czym wzdychając ciężko, bo, oczywiście, przeszkodził im dzwonek. Szukanie kryjówki zbyt długo trwało i minęła cała przerwa, a na następnej pewnie będą musieli powtórzyć cały proces od nowa...

  — KURWA MAĆ — podsumował elokwentnie Katsuki, a Eijiro parsknął śmiechem, uśmiechając się lekko.

  — Następnym razem.

☀️

  Dzień trzeci okazał się być przełomem, choć, jak zwykle zresztą, zaczęło się całkiem niewinnie, mimo że uważni czytelnicy fanfików łatwo mogliby wychwycić przedwczesne zagrożenie. Mina Ashido do nich oczywiście należała, dlatego trzymała oczy szeroko otwarte i... koniec końców nic jej to nie dało, ale o tym później. Najważniejszy był postrach każdego introwertyka. Praca w grupach.

  — Dobierzcie się jak chcecie. — Kolejny koszmar. Na szczęście jednak nie dla Bakugo i Kirishimy, którzy nie byli wyrzutkami i, co najważniejsze, których chytre spojrzenia momentalnie skierowały się ku sobie nawzajem. To było niemalże jak telepatia!

  Razem.

  Jasne! Kogo bierzemy jeszcze? Kaminariego i Sero?

  Niech ci będzie. Ale Ashido na pewno nie.

  Co? Dlaczego?

  Hmm, pomyślmy, NIE WIEM, DEBILU, DOMYŚL SIĘ.

  Ee, czekaj, w sensie że ona się domyśli, że my ten? Ale...

  — KIRISHIMA EIJIRO, JESTEŚ Z NAMI?! — Eijiro aż się wzdrygnął, gdy usłyszał krzyk Kaminariego niebezpiecznie blisko swojego ucha.

  — Ała, stary, przez ciebie chyba coś mi pękło...

  — Pęknąć to cię mogę ja, jeśli nie oprzytomniejesz! — oznajmiła Ashido, która, ku przerażeniu Eijiro, bez skrępowania podeszła do ich stolika. — Masz ciężko pracować, tak rozkazuje liderka grupy!

  — Samozwańcza — burknął Sero, a dziewczyna wzruszyła ramionami, zaraz z uśmiechem pstrykając go w czoło.

  — Przyzwyczajaj się.

  Problem, co robimy?, Eijiro odwrócił się do Katsukiego, znacząco zerkając na Ashido. Ten uniósł wymownie brwi.

  Wygoń ją.

,,I'm not his boyfriend", czyli jak ukryć to, co zdarzyło się w ferie ||KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz