Zasłony zostały brutalnie rozsunięte, a gdy światło wpadło do pokoju, rażąc go w oczy, Bakugo natychmiast się skrzywił. Znów budził się sam, w złym humorze i morderczymi intencjami.
Oczywiście, że jego rodzina musiała coś zepsuć. Zawsze wszystko psuła. Pierdoleni Ren, Eijiro i te ich codzienne rozmowy. O czym tak plotkowali? Czemu tego czasu Kirishima nie mógł spędzić w jakiś bardziej pożyteczny sposób, na przykład... rozmawiając z nim, Katsukim, jego chłopakiem, albo, dajmy na to, całując się?
Pukanie do drzwi wyrwało go z ponurych rozmyślań.
— Właź — burknął, trafnie przewidując, że to Eijiro z przepraszającym uśmiechem na twarzy i wytłumaczeniem zawisłym między nimi w nieco ciężkiej atmosferze.
— Kats, słuchaj... Chyba musimy o tym trochę... pogadać? O Renie w sensie — wydusił w końcu, a Katsuki, który nie tego się spodziewał, zmarszczył brwi.
Akurat na rozmowę o Renie miał ochotę najmniej.
— A musimy?
— Też nie chcę — przyznał Eijiro, zamykając za sobą drzwi i bez pytania siadając na łóżku Katsukiego. — Ale chyba jeśli tego nie zrobimy, nie przestaniemy się kłócić. A tego nie chcę jeszcze bardziej.
Katsuki westchnął ciężko, opierając się o ścianę z założonymi na piersi rękami. Być może ta postawa wydawała się być lekceważąca, ale Eijiro najwyraźniej nie przeszkadzała. Przeczesał opuszczone teraz włosy palcami i wreszcie podniósł wzrok, patrząc Katsukiemu w oczy.
— Więc... dlaczego właściwie tak nie lubisz Rena?
To w oczywisty sposób głupie pytanie znów nieco wybiło Katsukiego z rytmu.
— Wkurwia mnie.
— No mnie też, wiadomo. To jego hobby — stwierdził lekceważąco Eijiro. — Chodziło mi o coś innego. Nie wiem, jesteś zazdrosny?
Nie powinien był tego mówić, bo tak, ostatnimi czasy Katsuki zaczynał być. Co prawda wciąż spędzał ze swoim chłopakiem prawie każdą sekundę, ale sama świadomość, że między jedną czy drugą taką sekundą wpycha się jego kuzyn, nie dawała mu spokoju ani na chwilę. Co w nim takiego było?! Przecież był tylko zadufanym w sobie dupkiem! Dlaczego Eijiro w ogóle chciał się zaprzyjaźnić z kimś takim, a teraz faktycznie to zrobił?!
— O niego? Chyba śnisz — prychnął głośno, a Eijiro pokiwał głową, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z oczywistego kłamstwa Katsukiego.
— No właśnie tak myślałem, więc jaki masz problem, hm?
Cisza.
— Katsuki...
— Po prostu mnie wkurwia, no! To tak, jakby chciał mnie pobić na każdym kroku! Oceny, treningi, UA, a teraz nawet ty! — wydusił z siebie w końcu Bakugo, a brwi Eijiro niemalże poszybowały pod sufit.
— W jakim sensie chce cię pobić we mnie? To nie ma sensu.
— Śmieszny żart — burknął kąśliwie Katsuki, ale Eijiro wyglądał na szczerze skonsternowanego.
— Ee...
— Każesz mi to tłumaczyć??? — Jego złość przeobraziła się w niedowierzanie i dopiero wtedy, gdy zobaczył ten durny uśmiech, przypominał sobie, jakim idiotą potrafił być Eijiro.
Chcąc nie chcąc, natychmiast się rozpogodził i podszedł do swojego chłopaka, popychając go na poduszki, siadając obok niego i z całej siły ściskając mu policzki.
![](https://img.wattpad.com/cover/288980097-288-k867381.jpg)
CZYTASZ
,,I'm not his boyfriend", czyli jak ukryć to, co zdarzyło się w ferie ||Kiribaku
Fiksi Penggemar(DRUGI TOM ,,《I'm his boyfriend》, czyli jak zakochać się w dwa tygodnie") Bakugo i Kirishima mają sporo na głowie. Muszą przykładać się do nauki, wciąż trenować i rozwijać swoje umiejętności bohaterskie w elitarnej szkole UA, a przy tym... ukrywać s...