🤍 1 🤍

364 9 2
                                    

Taehyung

Wyszedłem właśnie ze spotkania z sali konferencyjnej. Dochodziła jakaś 23, a ja jeszcze musiałem załatwić sprawy na jutro. Zachciało się naszemu kochanemu szefowi zarywać nocki, bo jakiś gang próbuje zająć nasze tereny.

- Taehyung zaczekaj! - odwróciłem się z westchnieniem w stronę dochodzącego głosu. - Masz tu jeszcze dokładne dane do dostawy. - podał mi dokumenty, a potem znów zniknął w swoim gabinecie.

- Dzięki szefie. - mruknąłem i udałem się do pokoju mojego przyjaciela.

Wszedłem do środka i zastałem go grającego w jakąś grę. Seokjin jest naszym hackerem i muszę przyznać, że jest naprawdę dobry w tym co robi. Jeszcze nigdy nie zawalił żadnego swojego zadania.

- A więc to tak się pracuje? - przysunąłem sobie krzesło i usiadłem na nim.

- Skończyłem na dzisiaj, więc robię sobie przerwę. Za to ty chyba jeszcze masz coś do roboty. - spojrzał na mnie spod swojej przydługiej grzywki.

- Jesteś najsłodszym hackerem jakiego widziałem. - zignorowałem jego wcześniejsze słowa, uśmiechając się.

- Mówiłem mu to samo. - nagle znikąd pojawił się Jungkook z dwoma kubkami kawy.

- A dla mnie to już nic nie masz?

- No sory, nie wiedziałem, że też tu jesteś. I oddawaj moje miejsce.

- Dobra dobra, weź se drugie. - machnąłem tylko ręką. - Tak w ogóle to co wy tu razem robicie?

- Pracujemy w porównaniu z tobą. - tylko przewróciłem oczami. - To już nie można posiedzieć i pogadać?

- I tak wam nie wierzę. - skrzyżowałem ręce i znów spojrzałem na sprzęt starszego. - Aż tak ci się nudzi, że grasz?

- To nie jest gra. To zaawansowany program hackerski. Ćwiczę sobie. Muszę być na bieżąco ze wszystkim. Przy okazji, jak będziesz szedł do siebie i spotkasz gdzieś Hoseoka to możesz mu przekazać, że zrobiłem to o co prosił.

- Okej? W takim razie idę, bo jeszcze mnie przyłapią. W tym tygodniu wolę uniknąć kary.

- Wow, jakaś nowość. - zaśmiali się, a po chwili dołączyłem do nich. - No to miłej pracy.

Poszedłem do siebie i niechętnie zająłem się planem na jutrzejszą dostawę. Wolałbym już pójść spać, bo ostatnio mi się to nie udawało, ale lepsze to niż kolejna kara. Poprzednim razem, gdy nie wywiązałem się z zadania, przywiązali mnie do drążka i musiałem tam wisieć przez dwa dni. Do tej pory czuję ból w ramionach. Tak na marginesie dodam, że to nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz. Dosyć często zdarza mi się unikać obowiązków, ale jestem dobry, więc mnie nie wyrzucą.

Usiadłem przy swoim stanowisku i zacząłem wszystko ustalać. Zajęło mi to około dwóch godzin, a potem jeszcze musiałem to skonsultować z szefem. Ewentualnie jego prawą ręką, co bardziej mi się podoba. Po oddaniu mu wszystkiego w końcu położyłem się w swoim łóżku. Niestety i tym razem nie miałem szans na porządny sen.

- Taehyung śpisz już? O widzę, że nie, super. - westchnąłem głośno, żeby pokazać mu moją rosnącą frustrację. - Nie denerwuj się tak, zajmę ci tylko chwilę.

- Hoseok... Musisz teraz? - stęknąłem w poduszkę. - Nie spałem od jakichś osiemdziesięciu godzin. To nieludzkie.

- Wiedziałeś na co się piszesz, gdy cię przyjmowaliśmy. Zresztą chyba nie chcesz znowu zawisnąć na drążku, co?

- Dobra mów co masz i idź.

Tak w skrócie, dał mi terminy i miejsca dostaw na następny tydzień. Potem nareszcie mogłem w spokoju zasnąć.

Chill out // ᵀᵃᵉᵍᶤOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz