Taehyung
Minęły kolejne dwa tygodnie, a Yoongi co jakiś czas kazał mi do siebie przychodzić i go usypiać. Nawet mnie to bawiło, ale też uznałem to za słodkie. Oczywiście usprawiedliwiał się tym, że to dla celów wyższych. W tym czasie nawet raz nazwał mnie w końcu Tae, a nie Taehyung. Do tego był bardziej chętny do rozmowy i w ogóle stał się jakiś taki bardziej pozytywny. Ciekawe czy w końcu uzna, że się kolegujemy. Aż szkoda, że będę musiał go zdradzić w swoim czasie. Jego mina, gdy się dowie jest tym, co muszę zapamiętać. Niestety widzę, że jeszcze trochę potrwa zanim całkowicie się przede mną otworzy i zaufa. Z innymi jakoś łatwiej pójdzie. Oby tylko Huta nie zabił mnie w tym czasie, bo... No będzie źle.
Dzisiaj Suga nie spał całą noc, bo dostał misję w terenie i nie miał na to czasu. Mówiłem mu, że możemy przełożyć trening, ale nalegał. Tak więc udaliśmy się na ring i już byłem gotowy, aby mu przyłożyć, ale mnie powstrzymał.
- Dzisiaj darujmy sobie bicie. Jestem padnięty, a ty pewnie z chęcią byś to wykorzystał. Nie mówię, że to źle, zawsze wykorzystuj czyjeś słabe punkty. - oj żebyś wiedział, że tak zrobię. - Ale czuję, że zasnę zaraz na stojąco, więc zajmiemy się obroną. Dzisiaj potrenujesz sobie z naszym Księciem. Ja będę ci mówił z boku co robisz źle. - powiedział, po czym ziewnął.
Przebrałem się w coś luźniejszego i po chwili na sali pojawił się Hwang. Odkąd tu jestem udało mi się z nim porozmawiać parę razy. Głównie ostrzegał mnie przed metodami jakie stosuje Suga. Dla mnie to nie było jakieś wielkie wyzwanie, bo jednak jestem w jednym gangu od dłuższego czasu. Tak naprawdę do Xenon Z dostałem się, gdy miałem 17 lat. Początki były ciężkie, ale po tylu latach wprawy jest bardzo dobrze.
Hyunjin jakoś nie był przekonany do tej niby walki, ale gdy tylko napotkał ostre spojrzenie Mina, od razu zmienił nastawienie. Młodszy był szybki w działaniu, ale wolny w myśleniu. Ja natomiast nie zastanawiałem się nad niczym, po prostu uderzałem jak leci.
- Okej Tae daj mu się trochę pobić. Miałeś się dzisiaj bronić. - znów skrócił moje imię! To chyba to zmęczenie.
- To trzeba było znaleźć mi kogoś lepszego. Bez obrazy. - pomogłem mu wstać.
- To tylko gorszy dzień. - mruknął.
- Do wyboru miałem albo jego albo naszego szefa. Tu nie ma się nawet nad czym zastanawiać. Nie zdążyłbym powiedzieć start, a już byś leżał.
- W takim razie może jednak lepiej... Walczyłeś kiedyś z Minhyukiem?
- Raz. I nie wspominam tego najlepiej. Dlatego wam obu też odradzam. Kontynuujcie.
Tym razem postanowiłem ograniczyć moje ciosy do minimum. W ten sposób Jin mógł uderzyć mnie więcej razy, a Yoongi powiedzieć jak mam się obronić. Potem przeszliśmy do bardziej kontrolowanego trybu. Min mówił jak mamy się ustawiać i w ogóle, ale dla mnie to było bez sensu. Przecież nigdy nie wiadomo jaką technikę zastosuje wróg. Tu potrzeba szybkiego ogarnięcia sytuacji i zero zastanawiania się.
- A potem... Kot... Znaczy tajny kod w razie czego, gdyby was... porwali. - starszy naprawdę wyglądał jakby miał zasnąć tu i teraz. Ciekawe na czym polegała ta misja.
- Chyba zaczynasz bredzić. Może lepiej idź spać. Dokończymy to jutro na spokojnie.
- Nie. Dzisiaj znaczy dzisiaj. Nie żadne... jutro. - oparł się o słup i zamknął oczy..
- Taa... Właśnie widzę. Hyunjin, myślę, że możesz iść. Zajmę się nim.
- Okej. Jakby coś to będę u hackerów. - i się zwinął.
CZYTASZ
Chill out // ᵀᵃᵉᵍᶤ
FanfictionTaehyung należy do jednego z Seulskich gangów Yoongi należy do jego największych przeciwników Co się stanie, jeśli pewnego dnia młodszy zostanie zwerbowany w szeregi wroga?