🤍 3 🤍

190 6 0
                                    

Taehyung

- Ale jak to mam się przenieść?! Dlaczego ja?! I to tak szybko?!

- Taehyung siadaj! Uspokój się albo dostaniesz kolejną karę! - nadal nabuzowany, usiadłem na wcześniejsze miejsce. - To nie na stałe. Przecież bym cię im nie oddał. Masz wyciągnąć od nich wszystko co tylko możliwe. Dane, słabe punkty, sposoby działania i tak dalej.

- Dlaczego ja? - spytałem już spokojniej.

- Już ci mówiłem. Traktuj to jako odrobienie kar. Jesteś też dobrym aktorem. No i wiem, że lubisz się czasem zabawić, a oszukanie wrogiego gangu powali wszystkich.

- Czyli jeszcze raz. Mam udawać, że jestem beznadziejny w tych sprawach, aby zyskać ich zaufanie, a potem zdradzić?

- Dokładnie.

- Okej. Ale to nie jest misja na tydzień tylko miesiące. Mam nadzieję, że coś będę z tego potem miał.

- Coś wymyślę w tym czasie.

Po zapoznaniu się z misją, opuściłem jego gabinet i udałem się do Seokjina. Miał mi dać nowy telefon. Tym razem żadnych podsłuchów czy innych aplikacji namierzających. Chronosy nie mogą się zorientować, że jestem ich wrogiem. Nie wiem dlaczego, ale tym razem miałem przeczucie, że lepiej do niego zapukać. Tak też zrobiłem, a potem znalazłem się w środku. Znów zastałem go z Kookiem i obaj wyglądali jakby przeszło tędy tornado.

- Co wam się stało?

- Nic. - odpowiedzieli w tym samym czasie.

- Taa... - i tak wiem co się tu dzieje, ale lubię patrzeć jak się tłumaczą. - Przyszedłem po sprzęt.

- Oh, to już? No tak, zaczekaj. - starszy wziął się za przeglądanie szafek, a ja usiadłem obok młodszego. - Trzymaj.

- Wow, ale stary.

- Tylko tak wygląda. No, ale w końcu miał być zwykły bez żadnych zabiezpieczeń.

- Czyli już jutro zaczynasz? - Jeon trochę posmutniał.

- Tak. Nie będziemy mogli się widywać. - teraz to do mnie dotarło. - Ale może jakoś uda się obejść to wszystko i chociaż "przypadkowo" się zobaczymy?

- Osobiście wolałbym nie ryzykować, ale w razie czego będziemy chodzić tam gdzie zwykle. - Jin usiadł z mojej drugiej strony i obaj mnie przytulili. - Zaraz się rozpłaczę przez ciebie.

- Przeze mnie? Pff... Więc lepiej pójdę, żebym nie musiał na to patrzeć. - przybiłem z nimi piątkę, a potem wyszedłem. Skoro mamy się nie widzieć przez jakiś czas to muszę jeszcze coś zrobić. Wychyliłem się jeszcze na chwilę zza drzwi. - To który jest na górze?

- Tae! - Kim rzucił we mnie poduszką, ale obaj się zaśmialiśmy. Jungkook dyskretnie pokazał na siebie, a później naprawdę poszedłem.

Musiałem się przygotować na to mentalnie. Nie wiem czego mogę się po nich spodziewać. Ciekawe czy też będę dostawać tyle kar co tutaj. Udałem się do swojego pokoju, aby wszystko przygotować i jeszcze raz przejrzeć. Pożegnałem się też z Hoseokiem, a po północy zasnąłem.

*

Punktualnie w południe miałem się stawić pod jakimś magazynem, aby tamci mnie zgarnęli. Zjadłem więc coś na szybko, a potem podjechałem na miejsce "spotkania". Za sobą usłyszałem czyjeś kroki, ale miałem udawać, że jestem beznadziejny, więc je zignorowałem. Inaczej od razu bym się na niego rzucił.

- Kim Taehyung?

- Tak? - odwróciłem się w stronę głosu, a typ natychmiast stanął przede mną.

Chill out // ᵀᵃᵉᵍᶤOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz