Yoongi
Musiałem przyznać, że nieźle to wymyślił. Nawet mnie przekonał, że można połączyć trening z zabawą. Oczywiście musiałem mu pokazać, że jestem lepszy i go ograłem. Po dłuższym czasie mogliśmy się już przebrać i wrócić, ale wtedy znowu na coś wpadł.
- Wiesz, że jak złączysz czerwony z niebieskim to powstanie fiolet?
- I co w związku z tym?
Złapałem za suwak, ale nagle dotknął swoimi ustami tych moich. Sparaliżowało mnie i nie wiem dlaczego, ale poczułem przyjemne ciepło rozlewające się po moim ciele i wtedy go oddałem. Burza myśli szalała w mojej głowie. Czy to właściwe? Jak z tego później wybrnąć? Jak się usprawiedliwić? I dlaczego to mi się podoba?! Nie wiem ile to trwało, ale w końcu się od siebie oderwaliśmy.
- Miałeś rację. Ohydna ta farba. - co. tu. się. właśnie. stało?! - Czemu masz taką minę? Nie mów mi, że to był Twój pierwszy raz. - uśmiechnął się.
- Jestem w gangu. To się często zdarza, choć mogę nawet tego nie pamiętać. Nie podniecaj się tak. - tak, to był mój pierwszy raz, ale przecież mu tego nie powiem.
Wróciliśmy do auta w ciszy. Ciężko stwierdzić czy była ona niezręczna czy raczej normalna. Byłem ciekaw czy to coś znaczyło i co teraz siedzi mu w głowie. Dobrze, że to on prowadził, bo ja znów się zamyśliłem. Odezwał się do mnie dopiero, gdy dojechaliśmy z powrotem do bazy.
- Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Podobało ci się chociaż?
- Nie. Tak! Nie! Znaczy... ugh... - nie wiedziałem co mam mu odpowiedzieć. Nieważne co powiem, może to obrócić przeciwko mnie.
- Wezmę to za tak. I coś taki zmieszany? Podobno to nie pierwszy raz. - wysiedliśmy z auta i stanęliśmy przed drzwiami.
- No bo... Dobra. Był pierwszy. Zadowolony? Proszę bardzo, śmiej się. - skrzyżowałem ręce i oparłem się o ścianę.
- Dlaczego mam się śmiać? - stanął naprzeciw mnie dość blisko. - To raczej słodkie. No i czuję się zaszczycony w takim razie.
Nie uspokoję się zbyt szybko. Wszystko we mnie szalało i nie wiedziałem co zrobić. Gapiłem się na niego głupio, starając się rozgryźć co siedzi mu w głowie, ale to nie było łatwe. Był zbyt nieprzewidywalny. W jednej chwili odwróciłem się i wszedłem do środka, zanim by to powtórzył. Skierowałem się do łazienki, żeby zmyć z siebie resztki farby. Patrząc w lustro, mój wzrok spoczął na ustach, a potem lekko dotknąłem je palcami.
- Ku*wa... - co ja zrobiłem? Dlaczego mu na to pozwoliłem? Powinienem od razu go odsunąć.
- Już tak nie przeżywaj. - nagle Taehyung wszedł do środka i objął mnie ramieniem.
- Nie pozwalaj sobie. - strzepnąłem jego rękę, szybko się domyłem i wyszedłem.
- Czemu uciekasz?
- Bo tak. - nie wiem czemu. Jeśli jemu to nie przeszkadza, to mi też nie powinno.
Poszedłem coś zjeść, a on oczywiście ze mną. Czułem się jeszcze dziwniej w jego obecności, dlatego starałem się nie odzywać, aby nie palnąć niczego głupiego. Czułem na sobie jego wzrok i w pewnym momencie nie wytrzymałem.
- Możesz przestać się gapić?! - wstałem gwałtownie, rzucając sztućcami o stół.
- Ale co się tak rzucasz? Wy...
- Jak jeszcze raz usłyszę "wyluzuj" to zaraz będziesz sprzątać tą stołówkę patyczkiem do uszu. Więc nie radzę.
- Chodź. - złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić.
CZYTASZ
Chill out // ᵀᵃᵉᵍᶤ
FanfictionTaehyung należy do jednego z Seulskich gangów Yoongi należy do jego największych przeciwników Co się stanie, jeśli pewnego dnia młodszy zostanie zwerbowany w szeregi wroga?