🖤 12 🖤

150 8 1
                                    

Yoongi

Wiedziałem, że coś pójdzie nie tak. Znaczy można było się tego spodziewać. Generalnie całkiem nieźle mu poszło, ale przerażał mnie ten nadgarstek, pomimo tego, że widziałem gorsze rzeczy. Miał go oszczędzać, a ten co chwilę nim ruszał, bo "fajnie strzelał". Żebym ja go zaraz nie strzelił. Siedzieliśmy teraz w stołówce i jedliśmy, a ten znów się nim bawił, chociaż było widać, że go boli. Co za głupek. Złapałem go za tą rękę i przycisnąłem do stołu, żeby przestał. Chyba trochę się przez to zmieszał, ale niech ma za karę.

- Przestań wreszcie. Chcesz sobie to pogorszyć?

- Nie... Ale to takie uzależniające. - pokręciłem tylko głową.

- Nie myśl sobie, że odpuszczę ci treningi. Nadal nie mogę uwierzyć, że Minhyuk przydzielił cię do mnie na stałe. - oparłem głowę na blacie, w geście załamania.

- Jak widać świetnie się uzupełniamy. - uśmiechnął się głupio. - Mm... Skoro... Jest jak jest, to może zamiast ćwiczeń opowiesz mi coś o innych gangach?

- Faktycznie powinieneś wiedzieć co nieco. No to może chodźmy do Yeonjuna. - młody wspomni mu coś o zabezpieczeniach lub tym podobne.

Wstaliśmy i poszliśmy do jego pracowni. Trzymałem Taehyunga za rękę, żeby nawet przez myśl mu nie przeszło ruszanie nią. Ten dźwięk przyprawia mnie o dreszcze. Wbiłem Junowi i od razu usiadłem za nim na kanapie, sadzając Kima obok mnie.

- Co was tu sprowadza? - spytał Choi, nie odrywając wzroku od komputera.

- Taehyung chce coś wiedzieć o naszym wrogu. To ty próbowałeś się do nich włamać.

- I dobrze wiesz, że się nie udało, ale nadal próbuję.

- W tym momencie? - Tae zajrzał mu przez ramię.

- Tak. Nie wiem co to za blokady, ale je złamię. - był dość zdeterminowany. Oczywiście to nie tak, że był naszym jedynym hackerem. Po prostu był jednym z najlepszych i chciał w większości sam się tym zająć, więc nikt nie protestował.

- Okej, więc ja zacznę. Słyszałeś kiedykolwiek o takim gangu jak Xenon Z?

- Coś kojarzę. - znów usiadł obok mnie.

- No więc walczymy ze sobą od paru ładnych lat. W zasadzie o wszystko, sojuszników, tereny, sprzęty i tak dalej. Są nieznośni, denerwujący, wszystko robią na odwal, po prostu żeby zrobić, do tego dziecinni. Chyba pasowałbyś tam bardziej niż tu.

- Aha? Mam się obrazić? Mam rozumieć, że mnie nie chcesz tak? Okej.

- Właśnie o tym mówię. - przewróciłem oczami. - Zostań tu. Chcesz wiedzieć więcej? - pozwolił mi kontynuować. - Jak dla mnie, są tacy dobrzy tylko dlatego, że działają dłużej niż my. Parę razy spotkałem się z nimi na ulicy i oczywiście nie mogli darować sobie jakichś zaczepek. Może i mają dobre zabezpieczenia, ale na pewno nie mają w zanadrzu tajnej broni.

- A my mamy?

- W pewnym sensie. Poza naszymi ludźmi rzecz jasna, mamy tu pewną... maszynę.

- Też tak wybuchowa jak w poprzedniej bazie?

- Nie. Ta jest dla nas bezpieczniejsza. Dostęp do niej ma tylko Minhyuk, jego prawa ręka i ci, którym ufają bezgranicznie, czyli trochę mało.

- A ty?

- Ja też. - odpowiedziałem dumnie. Zaliczam się raczej do tych lojalnych. Nieważne co by się stało, nigdy nie zdradzę swoich. - W każdym razie, jest ich dość sporo dlatego powoli wkraczamy na ich teren, a nim się obejrzą, zostaną z niczym. Są zbyt głupi, żeby to zauważyć.

Chill out // ᵀᵃᵉᵍᶤOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz