🖤 2 🖤

264 6 2
                                    

Yoongi

Dzień jak co dzień, robiłem sobie trening razem z Hyunjinem. Młody całkiem nieźle sobie radził, ale jeszcze trochę mu brakuje do mojego poziomu. Był szybki, ale za długo się zastanawiał. Zanim by strzelił, to już dawno leżałby na ziemi. Już nawet nie przez jakiś wrogi gang, ale przeze mnie. Moja cierpliwość ma małe granice. Uznałem, że zasłużyłem na przerwę, więc zostawiłem go samego, a sam udałem się do naszej małej stołówki. Zjadłem coś na szybko, a potem wróciłem na halę, aby kontynuować ćwiczenia.

Po dobrych dwóch godzinach padłem zmęczony na swoje łóżko. Chciałem się na chwilę zdrzemnąć, ale w tej robocie za wiele się nie śpi. Co chwilę coś się dzieje albo trzeba coś załatwiać. W moim przypadku poza godzinnymi treningami, wychodzę na miasto, aby się czegoś dowiadywać. Czasem dla siebie, ale najczęściej jednak dla gangu. Dostałem wiadomość od naszego hackera, abym na chwilę do niego wpadł. Po paru minutach zebrałem się i poszedłem do niego.

- Co tym razem Yeonjun? - wszedłem i zamknąłem za sobą drzwi.

- O, Suga nareszcie. - spojrzał na mnie znad komputera. - Wracasz z treningu czy właśnie się obudziłeś?

- Nie twoja sprawa. Mów czego chciałeś.

- Pamiętasz jak mówiłem ci o moim tajnym projekcie? Chciałbym, żebyś mi z nim pomógł.

- Co konkretnie miałbym zrobić? - usiadłem na kanapie za nim.

- Najpierw prześlę ci dane na telefon. Pamiętaj tylko, żeby nikomu o tym nie mówić. Oczywiście tylko szef o wszystkim wie.

- Aż się dziwię, że się zgodził.

- Nie było łatwo, ale coś mu obiecałem. - uniosłem brew, ale on tylko pokręcił głową. Nie to nie. - W każdym razie, nie musisz się martwić o konsekwencje w razie czego.

- Dlaczego akurat ja?

- Bo jesteś jednym z najlepszych. Szybki, precyzyjny, dokładny... - wymieniał na palcach, a ja uniosłem kąciki ust do góry.

- No już nie podlizuj się tak. Wytłumacz jeszcze raz o co chodzi.

- No, więc właśnie teraz zainstalowałem na twoim telefonie specjalną aplikację stworzoną przeze mnie.

- Włamałeś mi się do telefonu?

- Tak. Nie najlepsze te twoje zabezpieczenia, ale nad tym popracujemy później. Jak mówiłem, aplikacja jest połączona z twoim zegarkiem. Możesz też ją sparować z każdym urządzeniem w bazie jakim chcesz, ale zalecam jak najmniej. Przynajmniej na razie. Teraz przejdziemy się na salę treningową i tam wyjaśnię ci dalszą część. - wstał, a ja zaraz za nim.

Po drodze napotkałem Hwanga i jego kolegów. Chyba właśnie wracali ze strzelnicy. Dobrze, że nie leżą cały dzień bezczynnie tylko faktycznie coś robią. Zaraz za nimi szedł Namjoon, który zajmuje się w większości papierkową robotą. Jak już się mijaliśmy to kazał mi coś podpisać, a potem dalej szedłem za młodszym. W końcu doszliśmy do miejsca ćwiczeń. Tak szczerze na dzisiaj miałem już go dość, ale praca to praca.

- Teraz weź to... - podał mi jeden z pistoletów maszynowych. - ...i to. - na ręce założył mi jakąś świecącą bransoletkę.

- Co to ma być?

- Czujniki ruchu. Właź do środka i rób to co zwykle. - tak więc zrobiłem, a on zamknął za mną drzwi. Teraz widział mnie tylko przez szybę kuloodporną. - No strzelaj.

Po kolei jak leciało, strzelałem do pojawiających się tarcz. Nie wiedziałem o co mu dokładnie chodzi. Nagle moje ręce jakby same pokierowały mną w stronę obiektu znajdującego się za mną. Co jest? Spojrzałem w kierunku młodszego, a ten tylko pokazał, że jest dobrze i mam kontynuować. Strzelałem dalej i po chwili sytuacja się powtórzyła. Moje ręce same nakierowały mnie na cel, którego nie zauważyłem, a mógłby mnie trafić. Chyba zaczynałem powoli rozumieć.

Chill out // ᵀᵃᵉᵍᶤOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz