🖤 20 🖤

245 10 5
                                    

Yoongi

2 miesiące później

- Tae wstawaj! - wszedłem do swojego pokoju i od razu zamknąłem drzwi.

- Po coo...

- Bo jest zaraz południe i ktoś może cię nakryć.

- Na pewno dasz sobie z tym radę. - przekręcił się na drugi bok i bardziej przykrył kołdrą.

Podszedłem do swojego chłopaka i zrzuciłem go z łóżka, no co ten stęknął. Spojrzał na mnie z mordem w oczach, ale nic sobie z tego nie zrobiłem. Kim był uparty, więc nawet nie zamierzał się podnosić i kłamał, że mu tak wygodnie. Nie wiem jakim cudem wytrzymałem z nim te dwa miesiące.

Z początku w ogóle uważałem, że nam nie wyjdzie. Rzadsze widywanie się, wrogie gangi, różne misje. Jednak to ukrywanie się całkiem dobrze nam wychodziło. W końcu tak to jest jak obaj mamy pozycję szpiega.
Czasem zdarzyło nam się powalczyć, jako przeciwne grupy, a także razem, gdy po prostu gdzieś szliśmy. Jakimś cudem udało nam się spotykać regularnie, a także często odwiedzać, jak w tym przypadku. Nie wiem czy naprawdę nikt się nie zorientował czy mają to gdzieś i udają, ale dopóki nie mam problemów, to niech tak zostanie.

Tae miał o wiele łatwiej, jeśli o to chodzi. Nie musiał być nonstop na miejscu, jako szpieg i dostawca mógł być praktycznie gdziekolwiek. Do tego jego przyjaciele mogli go kryć, a GDragon wydawał się być w tym temacie bardziej uległy niż Minhyuk. Chyba był mu winny przysługę za jego ostatnią, wielką akcję. Ja musiałem uważać niemal na każdym kroku i myślę, że Lee ma mnie na oku. I tak mam wrażenie, że coś podejrzewa, ale z drugiej strony to nie jego sprawa co robię. Na pewno nie chciałby stracić takiego profesjonalisty jakim jestem, więc może jednak ignoruje pewne sprawy.

- Weź mi wytłumacz, jakim cudem jeszcze cię stąd nie wywaliłem?

- Bo mnie kochasz? - tego się nie dało podważyć w żaden sposób.

- Ehh... Wstawaj już. - złapałem go za ręce i podniosłem. Oparł głowę o moje ramię i dalej nie otwierał oczu. - Tae... Rusz się.

- No dobra. - jęknął i zaczął się ubierać. Po cichu wyprowadziłem go na zewnątrz. - Ale spotkamy się niedługo?

- Jeśli uda mi się wymyślić kolejną wymówkę. Ale pisz w razie czego. - uśmiechnąłem się, a on mnie objął.

W końcu odjechał na swoim motorze, który ciągle ukrywamy od strony gdzie nie ma kamer. Patrzyłem za nim dobrą chwilę. Ocknąłem się i wróciłem do środka, bo czekały mnie dzisiaj typowe zadania. Standardowo zaliczyłem strzelnicę i siłownię, w końcu nie mogę wyjść z wprawy. Minhyuk miał dzisiaj wiele do załatwienia, więc mi się nie narzucał, Chanyeola też udało mi się nie spotkać, co uważam za duży sukces, ale jeszcze został Yeonjun. Słyszałem, że próbują teraz przechwycić kasę od naszych znajomych z Ameryki. Pomyślałem, że jak do niego pójdę, to raczej nie będę mu przeszkadzać. Chodziło też o coś więcej.

- Hej Yeon. Mogę ci zająć chwilę?

- Hej Suga, no pewnie. - odsunął się na chwilę od komputera i spojrzał na mnie.

- No więc... Jest pewna sprawa dotycząca sytuacji sprzed paru miesięcy. Pamiętasz to?

- Chodzi ci o Tae? Powiem ci szczerze, że tylko czekałem na ten moment.

- W jakim sensie? - trochę mnie zdezorientował.

- Już zapomniałeś, że twój kolega to hacker? Nie obraź się, ale widziałem parę waszych wiadomości, także wiem, że jesteście razem. - zszokował mnie. - No i kamery co nie. Mimo, że miałem wątpliwości na początku to jednak widzę, że ma na ciebie dobry wpływ.

Chill out // ᵀᵃᵉᵍᶤOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz