Pov. Meloy
Siedziałam pod kocem i oglądałam jakieś gazety. Nie mam swojego telefonu, więc muszę o tym porozmawiać z Kookiem.
Moja noga wygląda jak po jakiejś operacji, nieudolnie ją zabandażowałam żeby mieć spokój, ale za to nie mam spokoju bo po pomieszczeniu rozległ się dzwonek i mocne pukanie do drzwi.
Powoli podreptałam do drzwi, dzwonienie nie przestało a mnie to coraz bardziej irytowało.
- Meloy dlaczego się zamykasz?- usłyszałam Jeona, jak już otwierałam drzwi.- Dlaczego zamknęłaś się na klucz?
Wszedł do środka, ściągnął buty i nie zdążył zdjąć kurtki kiedy wskoczyłam na niego i zawiesiłam się jak małpka.
- Co tu się wyprawia?- podtrzymał mnie za pośladki i wszedł w głąb domu.
- Boli mnie noga więc zanieś mnie na łóżko.- powiedziałam kładąc swoją głowę na jego ramieniu.
W trybie natychmiastowym znalazłam się na sofie w salonie i dostałam podejrzane spojrzenie.
- Co z twoją nogą?- popatrzył na bandaż.
- Zbiłam kubek i się skaleczyłam.- wyjaśniłam.- trochę boli jak chodzę.
On nie spuszczał ze mnie wzroku, ale w międzyczasie zdjął kurtkę i położył moją nogę na swoim kolanie.
Korciło mnie, żeby opowiedzieć mu o całej historii, ale jednak znając Jeona może to różnie się skończyć.
- Skąd wziąłeś Koo?- zapytałam z ciekawości.
Może być, że go zna, dlatego pytam. Choć nie wiem, czy przyjaciel przyjacielowi starałby się zabrać dziewczynę.
- Znajmy mi go polecił, a dlaczego pytasz?- złapał mnie za podbródek i usiłował mnie pocałować, jednak ja byłam tego przeciwna.
Po dzisiejszych wrażeniach nie mam ochoty się już miziać z nikim.
- Muszę się uczyć?- zapytałam, pomijając jego pytanie.- Wolałabym więcej czasu spędzać na przykład z tobą.
Widać było, że jest mocno zaskoczony moimi słowami, ja również się zdziwiłam co wyszło z moich ust.
- To jakaś zachęta?- uśmiechnął się Kook.
Czy on musi we wszystkim widzieć jakiś podtekst? Więcej czasu razem nie oznacza od razu jakiś szybkich numerków.
- O czym ty myślisz zboku.- uderzyłam go w ramię.
- O wspólnym przytulaniu, a ty o czy pomyślałaś zbereźnico.- oddał mi uderzenie.
O niczym nie pomyślałam. Dałam się złapać w pułapkę.
- Masz yellow paper.- wykrzywiłam się i podniosłam dupsko z kanapy.- idę od ciebie, zjedz coś i nie ględź.
Jeszcze wstąpiłam do kuchni po jakąś wodę i mogę leżeć, kiedy indziej pogadam z nim o telefonie.
- Jak długo będziesz to ukrywać?- złapał mnie za biodra.
Kolejny który atakuje z zaskoczenia.
- Co masz na myśli?- odwróciłam się do niego przodem opierając brzuchem o jego brzuch.- co ja niby ukrywam?
Złapał mnie mocno za policzki i przejechał palcem po mojej przeciętej wardze.
- Dzwonił do mnie Jungmo i zrezygnował z lekcji.- dopowiedział.
No i dobrze, może się przestraszył, że i tak by wyleciał więc sam odszedł. Miałam mu mówić, ale niekoniecznie dzisiaj.
- Szkoda.- urwałam krótko.
- To on ci zrobił?- kontynuował serie pytań.
Nie odpowiedziałam tylko spuściłam wzrok na jego nogi, chłop co ma nogi jak kaczka.
- Zabiję gnoja.- wyrwał się.
Jednak ja go objęłam w pasie i nie pozwoliłam się ruszyć.
- Jungkook.- stanęłam na palcach.- jutro to załatwisz.
Cmoknęłam go krótko i wpatrywałam w jego twarz. Widać było, że takie rozwiązanie mu nie pasowało.
- Proszę?- dopomniałam się.
- Dobra, ale jutro się nim zajmę.- pogłaskał mnie po głowie.- Nich wie, do kogo należysz.
Pieprzony materialista, przepisuje sobie mnie do siebie. Jednakże nie będę tego jakoś bardzo komentować.
🖤🦝 Co wolicie zaraz po Bts, txt czy enhypen? //A może inny zespół??
CZYTASZ
I broke my rules for you ~~ Jeon Jungkook~~
FanfictionTypowe dwa przeciwieństwa. On żądny władzy, pewny siebie, przedstawiciel firmy. Ona szalona, stawiająca na swoim uczennica. Połączenie tej dwójki to jak skazanie siebie na śmierć, ale chyba każdy lubi wyzwania... Zacznijmy od początku. #1 w new 07.0...