- Nie wiem. Nie wiem dlaczego cię o to pytam! Czasami mam już dosyć sama siebie! Nie wiem co do kogo czuję, nie wiem nic! Nie jestem pewna co do swoich uczuć! Nie wiem czy się w tobie zakochałam! Może tak, może nie! Może się zakochałam, ale boje się że mnie odrzucisz, albo że jak będziemy razem to przestaniesz mnie kochać i znajdziesz siebie kogoś innego! A może coś w mówi że nie jestem dla ciebie wystarczająca i zasługujesz na kogoś lepszego! - krzyczała, wylewając z siebie wszystko, co tylko jej przyszli na myśl - Nie wiem co o tym wszystkim myśleć i.. i czasami mam ochotę po prostu cię pocałować. - dodała już ciszej, a gdy zdała sobie sprawę z tego co właśnie powiedziała, zakryła swoją twarz rękoma
Fred momentalnie wstał z łóżka. Przysłuchiwał się wyraźnie każdemu jej słowu, jednak to co właśnie usłyszał, wprowadziło go w nie mały szok. Podszedł do dziewczyny i uklęknął przed nią. Zdjął jej dłonie z twarzy i powoli zbliżył swoją twarz do jej. Po chwili ich usta złączyły się w delikatnym, lekko nie pewnym pocałunku. Dziewczyna lekko zszokowana oddała pocałunek. Chłopak położył dłoń na jej policzku, przez co wywołał u niej lekki dreszcz. Gdy się od siebie oderwali, na twarzach obojga było widać szeroki uśmiech.
- Było mówić od razu że chcesz mnie pocałować. - zaśmiał się gryfon, wpatrując się w oczy Melody
- Zamknij się Weasley. - odpowiedziała lekko dysząc z braku powietrza. Gdy oboje unormowali swój oddech, dziewczyna znowu się odezwała
- Czyli co? - zapytała
- Co?
- No.. Co z tym robimy? Jakbyś nie zauważył, przez chwilą się pocałowaliśmy - powiedziała lekko zdenerwowana
- Bardzo chętnie to powtórzę. - odpowiedział jej chłopak, szczerząc się jak głupi
- Znaczyło to coś dla ciebie w ogóle? - zapytała już spokojniej
- Oczywiście że tak. Dziewczyno jestem w tobie zakochany od dobrych dwóch lat jak nie więcej. Zrozum że nie jesteś mi obojętna, jeśli nie chcesz narazie być w związku to poczekam, bo na ciebie mogę czekać wieczność. Ale spytać muszę. Melody Black czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał nie pewnie, jednak nadal uśmiechał się, patrząc z wyczekiwaniem na dziewczynę
- Tak. Oczywiście, że tak.. - powiedziała ślizgonka po czym rzuciła się Fredowi na szyję. Gdy się od siebie odkleili, Melody złączyła ich usta już w dużo pewniejszym pocałunku.
- Nawet nie wiem ile na to czekałem - powiedział chłopak ciężko oddychając, nagle do pokoju wszedł George, a para momentalnie od siebie odskoczyła
- Przegapiłem coś? - zapytał patrząc na nich podejrzliwie
- Nic - powiedzieli w tym samym czasie
- Okeej... Jeszcze jest śniadanie, może byście poszli coś zjeść? - zapytał
- Pójdziemy do kuchni. Ja.musze się jeszcze ogarnąć i pójść po różdżkę do swojego dormitorium. Merlinie jak dobrze że dzisiaj sobota. - powiedziała. Wzięła swoje ubrania z krzesła po czym weszła do łazienki. Po porannej rutynie, wróciła do dormitorium chłopaków i od razu rzuciła się na łóżko.
- Co jest? - zapytał Fred, który cały czas przyglądał się ślizgonce
- Chyba nie pójdę do tego dormitorium. - powiedziała podkulając nogi i łapiąc się za brzuch
- Ja ci później przyniosę. Narazie leż, a ja skoczę do kuchni po coś do jedzenia. - powiedział Fred i razem z George'm wyszli z dormitorium. Po chwili Melody usłyszała skrzypienie drzwi, więc spojrzała w tamtą stronę, jednak to kogo zobaczyła, wprowadzili ją w nie mały szok.
- Freddie jeste... - zaczęła jednak przerwała gdy zobaczyła Melody, leżącą na łóżku Freda - Co ty tu robisz?
- Leżę. Nie widać? - odpowiedziała ślizgonka. Ból brzucha dość mocno wpływał na jej samopoczucie, więc osoba której praktycznie nie zna wcale teraz nie pomagała
- Gdzie Fred? - zapytała
- W kuchni - powiedziała Melody poprawiając się na poduszkach
- Po co? - dopytywała gryfonka
- Zaczynasz zadawać głupie pytania. Po jedzenie poszedł. - zaśmiała się dziewczyna
- No dobra, ale co ty tu robisz? - zapytała znowu
Melody stwierdziła, że mówienie prawdy gryfonce tylko pogorszy sytuację, która i tak nie była za dobra. Ślizgonka czuła że Angelina, gdyby dowiedziała się że dziewczyna spała tutaj, w dodatku na praktycznie jednym łóżku razem z Fredem, rozpętała by awanturę.
- Przyszłam tu rano. - odpowiedziała. W tym momencie do dormitorium wrócili bliźniacy. Spojrzeli najpierw na Melody, a potem na Angelinę i od razu zobaczyli że coś jest nie tak.
- No dobra... O co poszło? - zapytał Fred odkładając jedzenie na szafce nocnej obok łóżka na którym leżała Melody
- Freddie, przyszłam do ciebie. A tutaj jest ona. Co to ma znaczyć? - zapytała Angelina
- Nie mów tak do mnie. - odpowiedział od razu starszy bliźniak - A "ona" ma na imię Melody. Zapamiętaj to sobie bo będzie tu częściej przebywać. A przy okazji, kto ci kazał tu wejść? - zapytał
Dziewczyna nie wiedząc co odpowiedzieć wyszła z pokoju. Fred usiadł obok Melody, a ona oparła głowę na jego klatce piersiowej i zaczęła jest kanapkę.
- Czyli.. Jesteście razem tak? - zapytał George patrząc na tą dwójkę, a oni w odpowiedzi tylko mrunęli
CZYTASZ
Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WSTRZYMANE]
Fanfiction- Zamknij się Weasley! - krzyknęła, jednocześnie przerywając monolog chłopaka - Zadam teraz dość głupie pytanie. Pójdziesz ze mną na bal? - zapytał ignorując wcześniejsze słowa dziewczyny - T-Tak.... - wymruczała, a ten wpił wargi w jej usta. Melo...