Nadszedł czas na drugie zadanie w turnieju trójmagicznym - odzyskanie tego, co najcenniejsze. Melody miała nadzieje, że Harry da sobie radę i wyjdzie z tego cało. Chłopak zapewniał ją, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nic mu się nie stanie, jednak ona nie do końca w to wierzyła.
Jej zmartwienia były jednak niepotrzebne. Harry wyszedł z tego cało, a nawet wygrał. No prawie - zdobył drugie miejsce, zaraz po Cedricu. Okularnik poza Ronem, osobą, którą miał uratować, wziął ze sobą również siostrę Fleur, której ta nie zdołała uratować.
Oczywiście jak zwykle wszyscy świętowali. Jednak tym razem Melody nie brała w tym udziału. Siedziała właśnie w swoim dormitorium i czytała książkę. Te, którą dostała na święta od Syriusza. W końcu jednak postanowiła iść na spacer. Bliźniacy byli na imprezie, więc nie było sensu szukać żadnego z nich. Christine prawdopodobnie była razem z nimi, jak i również inni ich przyjaciele. Kate natomiast, z tego co wiedziała Melody, była u swojej dziewczyny.
Ślizgonka wyszła z zamku i udała się w kierunku błoni. W trakcie drogi minęła kota Hermiony - Krzywołapa. Po dłuższym przyglądaniu się, zauważyła, że był łudząco podobny do animagicznej formy Regulusa.
To niemożliwe.
Zaczęła iść dalej, a kot, o dziwo, zaczął iść za nią. Zatrzymała się od razu, po czym spojrzała prosto w oczy kota, który w tej chwili siedział na starym murku. Rozejrzała się w około siebie, aby sprawdzić czy nikt nie idzie, a gdy była tego pewna, odwróciła się z powrotem do kota.
— To ty? To przez cały czas byłeś ty. — powiedziała, jednak zwierzę ani drgnęło. Melody jednak nie zdjęła z niego wzroku choćby na sekundę. Nagle jednak usłyszała jakiś trzask i spojrzała w stronę, z której pochodził, jednak nic nie zobaczyła. Gdy wróciła wzrokiem do miejsca, w którym siedział kot, jego już tam nie było. — Uciekł. Nie wierzę.
Zrezygnowana poszła dalej w stronę błoni. Po drodze nie spotkała praktycznie nikogo, zważając na porę, jak i na imprezę. Na łąkach nie było prawie ani jednej żywej duszy. Jedyną osobą jaką Melody widziała był Hagrid, krzątający się w swojej chatce. Dziewczyna nie mając nic innego do zrobienia, postanowiła go odwiedzić.
Zapukała do drzwi, a gdy usłyszała chrapliwe "wchodzić", weszła do środka. Pół olbrzym zapewne nie spodziewał się wizyty ze strony ślizgonki, gdyż od razu po jej wejściu zapytał co ją do niego sprowadza.
— Wszyscy są na imprezie, a ja nie miałam co robić, więc przyszłam tutaj. — odpowiedziała szczerze blondynka. Mężczyzna tylko uśmiechnął się do niej i zapytał czy chce herbaty, na co ta się zgodziła. Usiadła przy niewielkim stoliku, gdy ten nalewał już gorącej wody do filiżanki. — Dziękuję.
— Opowiadaj co, co u ciebie? — zapytał pół olbrzym
— Wszystko po staremu.
— A co u Remusa? Masz z nim kontakt? — dopytał
— Mam. Wszystko u niego w porządku. Mieszka teraz z moim tatą. — odpowiedziała, uśmiechając się do niego oraz biorąc łyka herbaty.
— To dobrze, zawsze byli sobie bliscy. Przynajmniej do czasu jednej pełni, pokłócili się wtedy, dość porządnie. Potem Syriusz zaczął przyjaźnić się z twoją mamą i mimo, że pogodził się z Remusem, to ich relacja nie była już taka sama jak wcześniej. Jednak to nie ja powinienem ci o tym mówić. Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej to zapytał Syriusza.
Melody zastanawiała się o co mogło chodzić. I dlaczego ma pytać akurat Syriusza. W końcu równie dobrze mogłaby zapytać Remusa, tak? Chyba, że to Syriusz zawinił. Zapyta go o to jak tylko będzie miała okazję.
Podziękowała Hagridowi za herbatę i udała się z powrotem do zamku. Po drodze napotkała nie do końca trzeźwego Freda i trochę bardziej trzeźwego George'a. Westchnęła, po czym podeszła do bliźniaków, od razu obejmując starszego.
— Idziemy do dormitorium. Chodź George. Nie potrzebujecie teraz kolejnego szlabanu. — powiedziała. Poszli do wieży Gryffindoru, a gdy tylko przekroczyli próg dormitorium, Fred opadł na swoje łóżko. W pokoju był już Lee, który posłał Melody spojrzenie ze współczuciem. Dziewczyna chciała iść do siebie, jednak starszy bliźniak ją zatrzymał. Położyła się więc obok niego i niedługo później zasnęła.
CZYTASZ
Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WSTRZYMANE]
Fanfiction- Zamknij się Weasley! - krzyknęła, jednocześnie przerywając monolog chłopaka - Zadam teraz dość głupie pytanie. Pójdziesz ze mną na bal? - zapytał ignorując wcześniejsze słowa dziewczyny - T-Tak.... - wymruczała, a ten wpił wargi w jej usta. Melo...