- Dzisiaj początkowo zapoznamy się z amortencją - zaczął mówić Snape, swoim smętnym głosem - Panno Black czy mogę wiedzieć co takiego interesującego jest w bandażach które masz na rękach, że aż tak cię rozpraszają?
- Przepraszam.. - odpowiedziała szybko, patrząc na nauczyciela
Od czasu kiedy Melody pokłóciła się z Fredem minęło kilka dni. Dokładniej mówiąc, za trzy dni Walentynki. Ślizgonka kompletnie nie miała pomysłu co kupić Fredowi, a nie dopytywała się bo chciała mu zrobić niespodziankę.
Gryfon natomiast, miał już wszystko zaplanowane. Nie robił jednak czegoś nazbyt wielkiego, ponieważ za miesiąc będą urodziny Melody. Na walentynki zaplanował coś skromnego. Jako iż na dworze temperatura była w miarę znośna, przygotował niewielki piknik z ulubionymi przysmakami Melody.
- Panna Black czy chciałaby pani powiedzieć nam wszystkim jak pachnie twoja amortencja. - powiedział stanowczo nauczyciel, a dziewczyny tylko kiwnęła głową i podeszła do kociołka. Po chwili namysłu, odezwała się.
- Czuję... Czekoladę, pastę do miotły i... Wanilię.. - powiedziała ślizgonka, a po chwili uświadomiła sobie do kogo należą te zapachy.. Odwróciła się, a jej wzrok napotkał wzrok Freda. Chłopak szczerzył się jak dziecko, przez co dziewczyna też się uśmiechnęła.
- Dziękuję bardzo za demonstracje i uświadomienie wszystkim zebranym do kogo te zapachy należą. - Melody zdezorientowana spojrzała po klasie i uświadomiła sobie że wszystkie oczy są skierowane na nią i Freda.
- Jako iż to co dzisiaj zrobiliśmy zajęło na bardzo dużo czasu, kończymy tą lekcje w tym momencie. Możecie iść. - powiedział Snape i zaczął się zajmować swoimi sprawami
Fred razem z Melody udali się w stronę dormitorium Gryffindoru, jednak dziewczynie przypomniała się ważna sprawa którą powinna załatwić już trochę czasu temu.
- Słuchaj, muszę iść na chwilę do Remusa. Spotkamy się później okej? - powiedziała patrząc na gryfona
- Jasne. Jak coś jestem w dormitorium. - odpowiedział, a dziewczyna kiwnęła głową i odeszła w stronę gabinetu Lupina.
Gdy zapukała w drzwi i usłyszała odpowiedź, weszła do pomieszczenia.
- Cześć. - powiedziała gdy zobaczyła swojego chrzestnego siedzącego przy biurku
- Hej, siadaj. Co cię tu sprowadza? Nie za często mnie odwiedzasz. - powiedział z lekkim uśmiechem
- Wiem że jesteś zmęczony, bo dwa dni temu była pełnia, ale mam dwie sprawy. Złą i trochę lepszą. Która najpierw?
- Zacznij od złej. - odpowiedział jej
Melody w końcu się przełamała i postanowiła powiedzieć Remusowi o sytuacjach z Blaise'm i Cedric'iem. Wzięła głęboki wdech i zaczęła mówić.
- Byłam.. wykorzystana, wiele razy...
- Słucham?! - zareagował zszokowany były gryfon
- Kiedyś byłam w dość toksycznym związku z Blaise'm Zabini'm. Krótko mówiąc, robił to, bez mojej zgody..., Na początku tego roku z nim zerwałam. Przed świętami Cedric Diggory zaprosił mnie na rzekome "spotkanie", a tak na prawdę chciał tylko jednego..
- Dlaczego wcześniej nie mówiłaś? - zapytał
- Chciałam, ale nie mogłam się na to zebrać. - odpowiedziała
Mężczyzna już nic nie odpowiedział tylko wstał i przytulił ślizgonke.
- Mów mi o takim rzeczach, proszę cię. Aktualnie jestem twoim jedynym opiekunem, więc chciałbym wiedzieć co się u ciebie dzieje.
- Mówiąc o opiekunach. W święta dostałam prezent... Od taty. - powiedziała, a Remus spojrzał na nią zszokowany
- Syriusz do ciebie napisał? Dał ci prezent? - zapytał
- Dał mi książkę, którą mama czytała gdy byłam mała. I do tego był list. - Melody wyciągnęła pergamin z torby i podała go Lupinowi, a on go przeczytał.
- Proponował ci mieszkanie z nim.
- Ja nawet nie wiem gdzie mieszkaliśmy wcześniej..
- Na pewno nie szukał by nowego miejsca zamieszkania. Wasz stary dom był przerobiony na siedzibę Zakonu Feniksa. Czyli jeśli Syriusz nie jest taki głupi, to wie że ministerstwo wie o tej siedzibie i go tam nie szuka, bo uważają że nie był by na tyle głupi żeby schować się w tak oczywistym miejscu.
- Co? - zapytała - Zgubiłam się.
- Jednymi słowy, wiem gdzie się ukrywa.
CZYTASZ
Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WSTRZYMANE]
Fanfiction- Zamknij się Weasley! - krzyknęła, jednocześnie przerywając monolog chłopaka - Zadam teraz dość głupie pytanie. Pójdziesz ze mną na bal? - zapytał ignorując wcześniejsze słowa dziewczyny - T-Tak.... - wymruczała, a ten wpił wargi w jej usta. Melo...