Hardodziob został skazany na śmierć. Melody wraz z kilkomi jej przyjaciółki była tym faktem dość przygnębiona.. Gdy razem z Hermioną, Harrym i Ronem wracali do Hogwartu, natknęli się na coś dziwnego. Na początku Rona prawie uderzyła wierzba bijąca, a potem na Melody i dwójką przyjaciół pojawił się ponurak.
Zwierzę przeskoczyło przez trójkę nastolatków, po czym złapało rudowłosego za nogawkę i pociągnęło do nory w drzewie. Po ciężkiej próbie wejścia za nimi, młodym czarodziejom udało się dostać do przejścia.
Znaleźli się w Wrzeszczącej chacie. Gdy weszli na górę, zobaczyli Rona leżącego na starym łóżku.
- Uważajcie! To pułapka! - wrzasnął Weasley, wskazując na stare, ledwo trzymające się na zawiasach drzwi - To animag!
Melody spoglądała zdezorientowana to na Rona, to na drzwi, które w końcu zostały przez kogoś popchnięte. Zza nich wyłonił się Syriusz Black.
Potter natychmiastowo rzucił się na Blacka. Jednak po chwili blondwłosej udało się go odciągnąć.
- Chciałeś go zabić?! - krzyknęła na młodszego gryfona
- Z wielką chęcią. - odpowiedział jej
- Zakończmy to.. Tu i teraz - odezwał się Syriusz
- Jeśli chcesz zabić go, najpierw będziesz musiał zabić mnie! - krzyknęła Hermiona, stając przed Harrym
Istna komedia...
Po chwili do pokoju wpadł Remus.
- Expelliarmus! - krzyknął, a z ręki Harrego wyleciała różdżka.
- Dosyć! - wrzasnął Black
- Syriusz zaczekajmy... - zaczął Lupin, jednak nie dane było mu dokończyć
- Wystarczająco długo już czekałem! Dwanaście lat! W azkabanie! - krzyknął Syriusz
- Zabiłeś mi rodziców! - odezwał się Harry
- Nie ja... Tylko on. - wskazał na Rona, a raczej szczura w jego rękach
- Ja? - zapytał przerażony Weasley
- Nie ty.. Twój szczur. - odpowiedział
- Parszywek jest w mojej rodzinie od...
- Dwunastu lat! Zaskakująco długo, jak na zwykłego szczura. W dodatku nie ma palca! - mężczyzna wyrwał zwierzę z rąk rudowłosego i położył na starym pianinie
Po dłuższej chwili, animaga udało się przemienić z powrotem w człowieka.
- Peter Pettigrew. To on zabił twoich rodziców Harry! - powiedział czarnowłosy
- To nie możliwe. Peter Pettigrew nie żyje..
- Też tak myślałem, dopóki nie pokazałeś mi mapy.. - odezwał się Remus
Do pomieszczenia nagle wbiegł Snape. I wycelował różdżka w dwójkę huncwotów.
- Smarkerus! Co ty tu robisz? Ciebie tu nic nie dotyczy. - odezwał się Black
- Zadziwiające jak łatwo jest cię złapać. Niczego się nie nauczyłeś. - odpowiedział Snape
- Wracaj lepiej do swoich eliksirów.
- Syriusz... - zaczął Lupin
- Zamknij się Remus! - krzyknął Syriusz
- Zaskakujące.. Kłócicie się jak stare, dobre małżeństwo.
Harry powoli wziął różdżkę od Hermiony i wycelował w Syriusza, jednak zmienił kierunek i rzucił zaklęcie na profesora od eliksirów.
- Harry to przecież nauczyciel! - krzyknęła Hermiona
- Nie obchodzi mnie to! Chce żeby wszystko wytłumaczył. - odpowiedział młody Potter, a wtedy Black się odezwał
- Upozorował swoją śmierć, zostawiając tylko palec i tym samym wrobił mnie w morderstwo. Teraz mam szanse mu się odwdzięczyć. Będę miał za co siedzieć w azkabanie! - powiedział Syriusz
- Nie! - odezwał się Harry, a Pettigrew zaczął mu dziękować - Zostawmy go dementorom.
- Wyjaśnione już wszystko? To świetnie. - odezwała się Melody, a niektórzy dopiero zauważyli jej obecność
- Melody.. - odezwał się Syriusz
- Cześć tato - odpowiedziała mu, po czym do niego podeszła. Mężczyzna zamknął ją w szczelnym uścisku.
- Dziękuję za naszyjnik. - powiedziała cicho
- Nie ma za co.
Remus przyglądał się tej scenie z lekkim uczuciem zazdrości. Jednak mimo to był uśmiechnięty. Wydawać się mogło że teraz wszystko będzie dobrze.. Gdy wyszli z chaty, Lupin zaczął przemieniać się w wilkołaka, gdyż było pełnia. Peter wrócił do swojej zwierzęcej formy i uciekł.
Profesor od obrony próbował zaatakować nastolatków, jednak przed nimi pojawił się Snape, a na wilkołaka wskoczył czarny pies. Większe zwierzę uciekło w stronę lasu, a ponurak pobiegł za nim.
- Tato! - krzyknęła Melody i próbowała biec na nimi, jednak ktoś ją zatrzymał Zamiast niej, pobiegł Harry.
Dziewczyna poczuła jak po jej prawej ręce coś spływa. Gdy spojrzała w tamtą stronę zobaczyła dość głęboką ranę. Po chwili zrobiło jej się słabo.. Z całych sił próbowała nie upaść, jednak mimo to po chwili zemdlała.
CZYTASZ
Ślizgońska Dusza • Fred Weasley [WSTRZYMANE]
Fanfiction- Zamknij się Weasley! - krzyknęła, jednocześnie przerywając monolog chłopaka - Zadam teraz dość głupie pytanie. Pójdziesz ze mną na bal? - zapytał ignorując wcześniejsze słowa dziewczyny - T-Tak.... - wymruczała, a ten wpił wargi w jej usta. Melo...