10

162 14 5
                                    

    Day stanął przed namiotem Ashley.
- Księżniczka chciała mnie widzieć. - zakomunikował jednemu ze strażników pilnujących wejścia.
- Zaczekaj chwilę. - mężczyzna spojrzał na Day'a, po czym wszedł do namiotu. Nie minęła minuta, nim strażnik wrócił. - Możesz wejść.
- Dziękuję. - chłopak rzucił okiem na dwóch żołnierzy, zanim przekroczył wejście.

   Ashley podniosła wzrok kiedy usłyszała kroki.
- Chciałaś mnie widzieć, księżniczko. - Day spojrzał na dziewczynę. Pod jej ręką był kawałek materiału, na którym brunetka wypisała kilka słów.
- Dobrze, że jesteś. - księżniczka wstała i podała chłopakowi wiadomość. Ten tylko spojrzał lekko zdziwiony, zanim ostrożnie wziął materiał z jej ręki. Zaczął czytać, ale Ashley powstrzymała go. - Potem.
- W porządku. - Day ostrożnie schował wiadomość.
- Nikomu tego nie pokazuj. - brunetka przestrzegła służącego. Chłopak przytaknął. Księżniczka spojrzała w miejsce, w które Day schował materiał. - Proszę załatw to najszybciej jak możesz i wróć.
- Oczywiście. - odparł tylko, zanim delikatnie ukłonił się swojej pani.
- Dziękuję. - odpowiedziała, patrząc, jak służący idzie w kierunku wyjścia. Miała nadzieję, że chłopak szybko wróci z dobrymi wiadomościami.

***

   Aster siedziała spokojnie i patrzyła w dal. Myślała nad tym, w jaki sposób wyrwać się z namiotu, od kiedy tylko dostała odpowiedź od Ashley. Chciała być pewna, że tym razem nie wpadnie. Miała plan, ale musiała przygotować wszystko za dnia, by mógł się powieść. Spojrzała w kierunku drzwi. Była zmuszona złożyć swojej matce wizytę.

   Dziewczyna wyszła z namiotu, a za nią podążyli Nei i Kan. Strażnicy nie odchodzili od niej na krok. Zawsze przynajmniej jeden z nich był tuż przy księżniczce. Pilnowanie jej było ich najważniejszym obowiązkiem i nie mogli w tej kwestii zawieść swoich władców. Choć Aster chciała jak najbardziej utrudnić im osiągnięcie postawionego celu.

   Blondynka stanęła przed jedynym z namiotów, w którym właśnie trwało zebranie z żołnierzami.
- Dlaczego nie jesteście w środku? - zagadała do Nei'a i Kana. Strażnicy popatrzyli na siebie.
- Ponieważ dostaliśmy inne rozkazy, księżniczko. Dowiemy się o ważnych postanowieniach po spotkaniu. - odpowiedział starszy z nich. Aster przytaknęła na jego słowa. Z jednej strony była zła, że nawet w takich momentach strażnicy nie zostawiali jej choć na moment, ale z drugiej rozumiała decyzję swoich rodziców. Sama zapewne postąpiłaby tak samo na ich miejscu.

   Po kilku minutach wszyscy zaczęli wychodzić z namiotu. Pośród różnych oficerów Aster dostrzegła swoją mamę. Królowa od razu zwróciła uwagę na dziewczynę.
- Co tu robisz?
- Możemy porozmawiać? - zapytała spokojnie blondynka.
- W porządku. Mów o co chodzi. - królowa czekała, aż Aster zacznie, jednak dziewczyna tylko spojrzała wymownie na Nei'a i Kana. - Rozumiem. Chodź.
- Czekajcie tutaj. - księżniczka wydała strażnikom rozkaz, a ci posłusznie zostali na swoich miejscach.

    Blondynka odeszła kawałek z matką. Królowa patrzyła na nią, czekając, aż dziewczyna się odezwie.
- Chodzi o nasz namiot. - zaczęła spokojnie księżniczka. - Myślę, że obie potrzebujemy trochę więcej przestrzeni. Nie chcę przerywać nauki przez opuszczenie pałacu, ale nie mogę myśleć gdy ktoś w kółko kręci się obok mnie. A ty masz swoje obowiązki i ja nie jestem tam potrzebna.
- Nie jestem przekonana, czy masz rację. - kobieta skrzyżowała ręce na piersi. Czuła, że dziewczyna coś kombinuje.
- W takim razie dlaczego nie mogę zostać w namiocie, gdy żołnierze zdają Ci raporty? Albo kiedy rozmawiasz z wysłannikami z pałacu? - Aster postanowiła szybko wyciągnąć swoje najmocniejsze argumenty. Królowa wbiła wzrok w ziemię. Wiedziała, że każda jej odpowiedź tylko poprze teorię córki. - Daj mi osobny namiot. Na razie na jeden dzień. Potem zobaczysz, czy to dobry pomysł i zdecydujesz, co dalej.
- Aster... - władczyni westchnęła ciężko. Chciała uwierzyć w dobre intencje córki. Chciała dać jej choć jedną, ostatnią szansę. - Dobrze. Ale na jeden dzień.
- Dziękuję. - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. W pewnym momencie czuła, że jej plan nie ma szans na powodzenie, ale ostatecznie odniosła swoje małe zwycięstwo. Teraz wystarczyło wykonać drugą część planu. Gdy tylko zapadnie zmrok...

Żywioł WojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz