24

134 10 0
                                    

   Puk.
   Księżniczka wody z pasją zapisywała stronę. Wszystkie informacje w końcu zaczynały mieć sens.
   Puk, puk.
   Po spotkaniu z Gaunusem poszperała w zapiskach które zostawił w pałacu. Nie łatwo było wejść do archiwum, jednak nie ma rzeczy niewykonalnych dla księżniczki w jej zamku.
   Puk, puk, puk.
   Mężczyzna nie zostawił po sobie transkrypcji pokrętnego alfabetu. Nie dowiedziała się niczego nowego o Matce, ale zapiski mężczyzny porządkowały informacje, które już posiadała.
   Puk, puk, puk, puk.
   W końcu hałas był na tyle silny, by oderwać dziewczynę od pisania. Spojrzała z konsternacją w kierunku okna i szybko otworzyła je, widząc natłok liśtów. Złapała za ogonek pierwszego, który przylepił się do jej twarzy.

Oczywiście. Będę na ciebie czekać
                          - A.

   Aster dwa razy przeczytała treść i dalej nie miała pojęcia o co mogło chodzić Ashley. Późnym wieczorem księżniczka ognia poinformowała ją o bezpiecznym powrocie do pałacu. Od tej pory Aster nie wysłała żadnej korespondencji na północ. Chwyciła kolejny liśt.

Aster, nie wiem jak, ale ktoś wie
o nas. Dostałam propozycję spotkania
dzisiaj po zmroku. Wiem, że to nie ty
ją wysłałaś.

  
   Serce Aster stanęło na chwilę. Spojrzała w kierunku drzwi, by nabrać pewności. Były zamknięte. Złapała pozostałe trzy wiadomości.

Zostaw pierwszą wiadomość
w miejscu, w którym zostawiałaś
poprzednie. Musisz znaleźć
osobę, która wyjdzie z zamku w nocy.

Od teraz niszcz wszystko, co Ci
wysyłam. Ktokolwiek odkrył prawdę
jest cwany. Dowiedział się kim jestem
i jak wysyłać liśty. Błagam Cię uważaj.

Jeśli już dowiesz się kim jest
ten człowiek pozbędziemy się go
razem. Zagraża nam obu.
                  - A.

   Księżniczka wody słyszała tylko pęd swojej krwi. Zaniedbała ostrożność. Zostawiała wiadomości na dnie szuflady w pokoju, całymi dniami przebywając w bibliotece. Powinna darzyć swoich ludzi mniejszym zaufaniem. Wzięła głęboki wdech. Wiedziała, jak zwabić wścibskiego w swoje sidła.

***

   Po południu znów wyruszyła do biblioteki. Udawała przeglądanie podręczników i bacznie obserwowała otoczenie. Wkrótce pomieszczenie opustoszało. Spokojnie wstała od stołu. Unikając wzroku bibliotekarza przeszła do drugiego wyjścia. Ostrożnie nacisnęła klamkę i wyszła.
   Cicho wspięła się po spiralnych schodach. Zaledwie jedno piętro wyżej mieściła się jej komnata. Stanęła za rogiem. Nie mogła iść dalej bez wykrycia. Uważnie obserwowała zarówno wschodnie jak i zachodnie schody. Nie musiała długo czekać, aż przy strażnikach pilnujących wejścia na górę pojawiła się tajemnicza postać. Jej ciało przykrywał czarny płaszcz. Intruz pewnym krokiem podszedł do żołnierzy. Mężczyźni rozejrzeli się po korytarzu i gdy nikogo nie dostrzegli, wzięli od dziwnego człowieka sakiewkę z monetami, po czym przepuścili go dalej. Księżniczka zacisnęła zęby. Była zbyt naiwna. Wierzyła, że nikt w zamku nie dopuści się takiego czynu. Teraz musiała naprawić swoje błędy.
   Odczekała chwilę, nim weszła na piętro drugimi schodami. Cicho podeszła do drzwi sypialni. Niepożądany gość przetrzepywał szafkę szukając czegoś konkretnego. Aster sięgnęła do kieszeni, wyciągając wiadomość od Ashley. Weszła do pokoju.
- Tego szukasz? - uniosła liść do góry. Intruz podniósł wzrok, a Aster nie miała wątpliwości co do jego tożsamości. - Widzę, że będziesz nadstawiał swój głupi łeb dopóki własnoręcznie Ci go nie ukręcę.
- Księżniczko. - Nei uśmiechnął się pod nosem. - Teraz, gdy znam twój sekret będę mógł wrócić do straży królewskiej. Muszę tylko pokazać królowej dowody.
- Jakie dowody? - Aster rano zniszczyła wszystkie liśty z północy. Zgniotła w ręce ostatni pozostały ślad konwersacji, aż pozostał tylko pył. - Nie masz żadnych dowodów, głupcze. Twoje słowo przeciwko mojemu. Nie muszę zadawać pytania komu uwierzą.
   Nei w rozpaczliwym pośpiechu sięgnął do szuflady, w której wcześniej znalazł fragmenty rozmów przesłane przez księżniczkę ognia, ale zastał tylko powietrze.
- Zniszczyłaś je. Tyle zachodu i wszystko na nic. - warknął wściekle. - Układasz się z naszym największym wrogiem. Jesteś zagrożeniem dla każdego człowieka wody.
   Oboje usłyszeli ciężkie kroki.
- A ty jesteś zagrożeniem dla mnie. Przykro mi. - Aster naprawdę nie chciała krzywdy chłopaka. Nei był jednak zbyt zaślepiony wizją zaistnienia na kartach historii by nie pchać się prosto pod ostrze. Księżniczka wyjrzała na zewnątrz. Dwójka strażników, którzy byli z nią w bibliotece stanęła przed jej komnatą. - Wybaczcie mi za zamieszanie, ale miałam złe przeczucia. Słusznie, jak się okazało.
   Aster otworzyła szerzej drzwi, by żołnierze mogli w nich stanąć. Nei poczuł, jak spada w otchłań bez dna.
- Ten człowiek nieuprawniony wkroczył na przestrzeń należącą do członka rodziny królewskiej. By to zrobić, przekupił strażników. W dodatku ośmielił się dotykać moich prywatnych zapisek. Chyba wiecie, co macie robić. - księżniczka spojrzała z wyższością w kierunku chłopaka. Mimo dwukrotnego ostrzeżenia nie usłuchał. Żołnierze złapali jego ramiona. Rzucił nienawistne spojrzenie w kierunku blondynki. Gdy strażnicy minęli wyjście Aster odetchnęła z ulgą. Nikt mu nie uwierzy. Jej sekret był bezpieczny. Inna sprawa, że życie chłopaka niedługo dobiegnie końca.

Żywioł WojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz