Rozdział I

4.9K 116 10
                                    


                                                                                           ➳➳➳

Myślałam, że w moim życiu już nic nie może mnie zaskoczyć. Jestem zwykłą niewyróżniającą się nastolatką. Chodzę do szkoły jak każdy, mam znajomych, z którymi często wychodzę po lekcjach. Mieszkam w jednopiętrowym domu, z moimi rodzicami i młodszą siostrą. Moje życie stało się już prawie rutyną. Niektórzy mogą pomyśleć, że mieć takie „nudne" życie to jest jakaś porażka. Ja natomiast uwielbiam sposób w jaki żyję. Spokój, szczęście to wszystko czego kiedyś chciałam. Teraz to mam i nie muszę się martwić co będzie jutro, czy spotkam na swojej drodze jakieś nieprzyjemności, czy niechciane niespodzianki. Jestem dość optymistyczną i bezproblemową osobą i żyję każdą chwilą. Wszystko czego potrzebuje mam, więc po co coś zmieniać? Nie chciałam zmian. Wszystko mi odpowiadało, lecz nic nigdy nie trwa wiecznie. Moje życie i mój światopogląd zostały zachwiane. Nie byłam gotowa na te zmiany, ani na żadne inne. Moje spokojne idealne życie zostało zakłócone, a ja zostałam wplątana w wir wydarzeń, których nigdy się nie spodziewałam. Okazało się, że żyłam w kłamstwie. Moje idealne życie runęło. A to wszystko przez TE 6 osób.

                                                                                             ➳➳➳

Wcześniej tego dnia moja mama poprosiła mnie żebym poszła do sklepu kupić kilka produktów, których potrzebowała do przygotowania obiadu. Droga do sklepu minęła mi bardzo szybko i po chwili byłam już na miejscu. Przywitałam się z panią przy kasie, którą już bardzo dobrze znałam, bo pracowała tu od lat. Kupiłam to po co przyszłam i zaczęłam wracać do domu. Promienie słońca padały mi na twarz, a ja napawałam się nimi, aby w tym roku szkolnym wrócić z ładnie opaloną twarzą. Nuciłam sobie pod nosem jedną z moich ulubionych piosenek, ale przerwałam gdy spotkałam mojego kolegę z klasy.

-Hej Isabelle! Jak wakacje? - Zapytał. Widać było, że on również był w dobrym humorze, zupełnie jak ja.

-Idealnie! A twoje? - Zapytałam szeroko się do niego uśmiechając.

-Świetne są, aż szkoda je kończyć. - Odpowiedział uśmiechając się do mnie. Pomyślałam sobie, że to co powiedział to prawda i już za nie całe dwa tygodnie wszyscy wrócimy do nauki, a nasz późne wstawanie i cały ten wolny czas się skończy i znowu zaczniemy poświęcać go szkole.

-Tak to prawda. W takim razie do zobaczenia za dwa tygodnie Jasper. - Pożegnałam się przypominając sobie, że mama czeka na te składniki, żeby zrobić obiad.

-Do zobaczenia. - Odpowiedział i rozeszliśmy się w kierunkach w których zmierzaliśmy.

Po kilku minutach doszłam na miejsce. Zobaczyłam przed swoim domem drogie, czarne auto. Zastanawiałam się kto w tej okolicy jeździ takim autem i dlaczego stoi ono pod moim domem. Stanęłam na chwilę przy nim i przyjrzałam się mu dokładniej. Było to lamborghini. Drogo.

Przez chwile nawet przeszło mi przez głowę, że to moi rodzice kupili sobie taki samochód, ale od razu odrzuciłam tę myśl, bo musieliby chyba wygrać na loterii, żeby kupić takie auto. Chcą się dowiedzieć kogo to własność podbiegłam do drzwi wejściowych i weszłam do domu.

-Hej mamo! Wróciłam już i mam wszystko. - Zawołałam, jednak nikt mi nie odpowiedział. Usłyszałam jakieś głosy dochodzące z salonu, a właściwie jeden głos, mojej mamy. Brzmiała dziwnie. Jakby zmartwiona albo smutna. Weszłam niepewnie do pomieszczenia i jak się okazało moja mama nie była sama, znajdował się tam też wysoki mężczyzna w czarnej koszuli, w której wyglądał jak jakiś model, zresztą myślę, że nawet w dresie wyglądałby świetnie. Miał brązowe włosy zaczesane na jeden bok, ciężko było stwierdzić czy były roztrzepane, czy ułożone, było to coś pomiędzy. Miał mocne spojrzenie, którym mnie obdarzył gdy spojrzałam w jego czekoladowe oczy. Był on osobą tego pokroju od których czuło się siłę i władzę. Onieśmielał mnie, więc szybko spuściłam głowę.

Get to be myselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz