Rozdział 30

1.7K 35 14
                                    

Stacy

Dziś obudziłam się o godzinie dziesiątej już w pustym domu z sms zawierającym przeprosiny od James'a w których mówił że nie może zostać dłużej ponieważ musi pomóc ojcu w bardzo ważnej sprawie i że mi to wynagrodzi.

Nie przejmowałam się zbytnio zachowaniem chłopaka ponieważ teraz był bardzo ważny i ekscytujący dla mnie czas z racji tego iż dzisiejszego dnia po raz pierwszy, samodzielnie pojadę na wyścigu. Podpytałam się dokładniej Charliego gdzie i o której wszystko ma się odbywać i z tego wynika że o godzinie 20:00 mam być już ustawiona na lini startu na starym torze wyścigowym znajdującym się blisko opuszczonego basenu publicznego na obrzeżach miasta. Dochodziła właśnie godzina szesnasta co zwiastowało to że powinnam się już zacząć szykować ponieważ aby wystartować trzeba być conajmniej 30 min przed, jak i muszę wliczyć jeszcze czas podróży. Lepiej być szybciej niż się spóźnić.

Wzięłam prysznic, wydepilowałam dokładnie całe ciało, nałożyłam balsam, wysuszyłam i lekko zakręciłam moje czarne sięgające już do łopatek włosy. Ubrałam na siebie czarną bluzkę z koronkowym wykończeniem która idealnie podkreślała moje piersi, czarne skórzane spodnie a wszystko idealnie dopieczętowałam ramoneską. Postawiłam na trochę mocniejszy makijaż ponieważ pomalowałam brwi, założyłam podstawowo korektor, puder,rozświetlacz, brązer, zrobiłam nie za grubą i nie za cienką kreskę na oku, wytuszowałam swoje naturalnie długie i gęste rzęsy a wszystko zakończyłam czerwoną matową pomadką której odcień pasował do kamieni które mam w kolczykach.

Spojrzałam na godzinę na telefonie i jak się okazało wyszykowałam się idealnie aby zdążyć na czas. Popsikałam się ulubionymi perfumami i wyszłam z domu ówcześnie go zamykając. Wsiadłam za kółko i ruszyłam pod wyznaczony adres.

***

Na miejscu znajdował się wielki plac z torem wyścigowym, mnóstwo ludzi, muzyka (oczywiście nie za głośna) samochody, drogie jak i tańsze. Zaparkowałam auto niedaleko jednego z namiotów przypominających te James'a. Musiałam być uważna aby nikt mnie tutaj nie rozpoznał. Rozczesałam palcami włosy i podeszłam do głównego namiotu, w środku znajdowały się dwa połączone ze sobą rozkładane stoły i pudełka z pieniędzmi oraz jakimiś opaskami które emitowały kasę?

-Czego potrzebujesz śliczna?- zapytał jakiś chłopak w mniej więcej moim wieku. Miał rude krótkie włosy, piegowatą twarz na której od lini włosów aż do oka ciągnęła się zagojona już blizna.

-Chce się zapisać na wyścig- powiedziałam stanowczo i poważnie. Chłopak uniósł brwi w górę i uśmiechnął się głupkowato.

-Bez urazy słoneczko ale nie masz najmniejszych szans, dziś startują same legendy, wygranie graniczy z cudem- pokręcił głową.

-Nie szkodzi, jestem pewna wygranej- uniosłam prawą brew i widocznie zaciekawiłam rudowłosego.

-Jeśli tak uważasz, wpisowe 500 funtów- oznajmił zaintrygowany.

Wyciągnęłam z tylnej kieszeni spodni odpowiednia sumę i podałam chłopakowi, wziął on pieniądze, schował do pudełka i wręczył mi jakąś żółtą opaskę. Spojrzałam na niego z niezrozumieniem a on pociągnął moją dłoń i założył mi opaskę.

-Bez niej nie pojedziesz będą sprawdzać zawodników przed startem. Możesz podjechać samochodem do stanowiska z mechanikami itp. tam też powinni znajdować się twoi konkurenci. Za 20 minut jest pierwszy wyścig w którym pojedziesz, w razie gdybyś wygrała w co osobiście wątpię, stawiasz się tutaj i odbierasz nagrodę o wartości czterech tysięcy funtów- wytłumaczył.

Pod osłoną nocy ~ MOCNA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz