Rozdział 23

2.1K 44 3
                                    

Pov. James

Otworzyłem leniwie oczy i pierwsze co zobaczyłem po przebudzeniu to rozwalone po całym moim ramieniu czarne włosy.
Stacy zajmowała ponad połowę łóżka małżeńskiego leżąc też w tym na mnie. Spojrzałem nerwowo na zegarek w telefonie ponieważ o godzinie 10:50 miała odbyć się zbiórka przy recepcji oraz ówczesne oględziny pokoi z racji tego iż dziś był dzień powrotu do Glasgow. Na szczęście była dopiero 8:00 także zostało mi dość sporo czasu. Czekało na mnie mnóstwo spraw do załatwienia po powrocie do rodzinnego miasta, moja skrzynka pocztowa jak i wiadomości wręcz pękały od informacji o tym czy dobrze poszła transakcja sprzedaży broni, lekarstw czy o tym jakie papiery czekają na mnie do podpisania. Już w tym wieku byłem posiadaczem 3 klubów nocnych z których zysk był niepozornie bardzo owocny, również rozprowadzam najlepsza broń w całej Szwecji dzięki czemu zarabiałem sporą sumę pieniędzy.
Wszystko było niejawne co oznacza że wiedzieli o tym tylko wtajemniczeni których było bardzo mało choćby przez bezpieczeństwo które grało tutaj kluczową role, wszystko musiało pozostać tajne.
Z rozmyśleń wyrwały mnie ruchy wyczuwalne po mojej prawej stronie. Spojrzałem w tamtą stronę i można było zauważyć że ciemnooka dziewczyna zmieniła swoją pozycje. Stacy Weston... co ja mam z tobą zrobić? Nie mogę sobie ciebie odpuścić gdyż jestem za dużym egoistom, szczerze boje się że gdy poznasz prawdę będziesz bała się jeszcze bardziej niż ja teraz i nie będziesz chciała utrzymywać już ze mną jakiegokolwiek kontaktu... a stajesz się dla mnie nowym narkotykiem, własną odmianą heroiny. Przez ostatni tydzień Stacy i ja bardzo się do siebie zbliżyliśmy, pozwalamy sobie na przytulanie, całowanie a nawet na coś więcej. Oficjalnie nie określiliśmy swojej relacji ani z żadnej z obu stron nie padły żadne konkretne słowa.

Wstałem ostrożnie z łóżka uważając aby nie obudzić przy tym czarnowłosej po czym skierowałem się do toalety. Wykąpałem się i ubrałem w czarne dresy z napisami oraz białą bluzę z nike dopieczętując to białymi air force one oraz czarną kurtką z the north face którą założę dopiero później. Wyszedłem z łazienki a mój wzrok przykuła przebudzająca się dziewczyna.

-Dzień dobry śpiochu- powiedziałem podchodząc bliżej i dając Stacy mokrego buziaka prosto w czoło.

-Dzień dobry- odparła zasypanym głosem przenosząc na mnie wzrok.

-Mógłbyś podejść na chwile?- zapytała przecierając zaspaną twarz.

-jasne- odpowiedziałem bez namysłu i nachyliłem sie nad brązowooką, ta pociągnęła mnie z całej siły za ramie w skutek czego przewróciłem się i zająłem miejsce tuż obok niej. Dziewczyna momentalnie przytuliła się do mnie i zatopiła nos w mojej szyi.

-Stacy musisz wstawać, zostały nam 2 godziny do wyjazdu- oznajmiłem uśmiechając się pod nosem i obejmując czarnowłosą.

-Jeszcze chwilkę..- wymruczała. Nie miałem pojęcia co się ze mną działo, co mną kieruje że przy Stacy zachowuje się jak zupełnie inny człowiek, przy niej staje się coraz lepszą wersją siebie.

-No dalej ruchy, jeszcze musisz się spakować- pogoniłem ją.

-I trzeba posprzątać- dodała.

-Już posprzątałem, wstałem o 8 i nudziło mi się więc zrobiłem chociaż coś pożytecznego- zaśmialiśmy się oboje.

***

Po dwóch godzinach oboje byliśmy już gotowi do wyjścia.
-Wszystko masz?- zapytała dziewczyna gdy zamykałem już drzwi od pokoju.

-Tak na 100%- odparłem. Włożyłem sobie klucz do kieszeni kurtki a swoje ramie przerzuciłem przez kark dziewczyny przez co wyglądaliśmy bardzo dwuznacznie jednak wcale się tym nie przejmowałem i widocznie brązowooka też. Weszliśmy do wspólnego pomieszczenia a wszystkie oczy jak za pstryknięciem magicznej różdżki skierowały się prosto na nas. Przewróciłem oczami, zdjąłem rękę z karku dziewczyny i oddałem klucze do pokoju.

Pod osłoną nocy ~ MOCNA KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz