FOURTY

597 66 15
                                    

Po randce z Luke’iem byłam trochę zdziwiona, nie to za mało powiedziane byłam cholernie zszokowana i w pewnym stopniu zła na blondyna. Jednak nie do końca, bo kiedyś się tego spodziewałam. Pomyślcie sami jak taki szkolny przystojniak, grający w zespole mógł zakochać się w zwykłej szarej Polce. Widocznie może, przecież niedawno sam przyznał. Nie mam pojęcia czy się cieszyć, czy płakać. Z jednej strony dzięki temu zakładowi naprawdę się we mnie zakochał, a ja w nim. Jednak z drugiej strony czułam się jak przedmiot, byłam rzeczą o którą się zakładali. To nie jest przyjemne uczucie.

Z racji takiej, że był piątek zaprosiłam Emmę na noc. Miałyśmy o czym rozmawiać. Chciałam abyśmy przemyślały to wszystko razem, w końcu obie zostałyśmy oszukane. Przyniosłam wszystkie koce jakie posiadałam i zaniosłam je do salonu, wzięłam pełno poduszek, które poukładałam na dywanie. Przesunęłam kanapę żebyśmy mogły mieć miejsce do spania. Wszystko gotowe, wystarczy jeszcze zamówić pizzę i czekać na Em.

- Przyniosłam wino, potrzebujemy trochę lekkich procentów. – powiedziała blondynka siadając na czarnym dywanie, znajdującym się w salonie.

- Wiem już dlaczego zerwałaś z Ashton’em. – westchnęłam siadając obok niej

- Myślisz, że zrobiłam dobrze? – spytała

- Nie wiem, sama nie mam zielonego pojęcia co mam zrobić. – wzruszyłam ramionami nalewając nam po kieliszku czerwonej cieczy. – Dlaczego tak szybko przekreśliłaś wasz związek, w końcu gdyby nie ten zakład byście się w sobie nie zakochali.

- Wyobraź sobie co byś odpowiedziała, gdyby twoje dziecko zapytało się jak zakochaliście się w sobie z tatą. Masz ojciec założył się z kolegami, że przeleci mamusię jednak się w niej zakochał. – burknęła biorąc łyk wina

- Zawsze można jakoś ubarwić tą historię. – zaśmiałam się  - Dobrze chociaż, że byli z nami szczerzy.

- Dobre i to. – między nami zapanowała cisza, podczas której każda z nas zatopiła się w własnych myślach. Gdyby nie ten zakład nigdy bym się w Hemmingsie nie zakochała ze wzajemnością. To był wystarczający powód, aby wybaczyć.

- Kocham go. – szepnęłyśmy równocześnie, po chwili śmiejąc się z naszej telepatii.

Było grubo po 2 w nocy, Emma już dawno smacznie spała, niestety ja nie mogłam. Wpatrywałam się w okno, za którym strasznie lało. Postanowiłam, że napiszę do Luke’a wiadomość. Wybaczyłam mu i chciałam aby się mu właśnie w tej chwili to napisać. Nie musi tego odczytywać, ważne żeby doszła.

Do Luke:

Kocham cię x

Nie otrzymałam odpowiedzi prze 5, potem 10 minut. Czego ja oczekuję, przecież na pewno teraz śpi. Wciąż wpatrywałam się w szalejącą za oknem pogodę. Niespodziewanie ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Spojrzałam na blondynkę, wciąż spała. Nałożyłam szlafrok i poszłam zobaczyć kogo niesie o tej godzinie. Strasznie się bałam, jednak mimo tego nie wróciłam do salonu, tylko dalej szłam.

- Luke? Co ty tutaj robisz? – niebieskooki stał pod moimi drzwiami cały przemoczony, jego włosy oklapły i kapała z nich woda. – Wejdź

- Też cię kocham. – powiedział i zamiast wejść do środka przyciągną mnie do siebie tak, że również padał na mnie deszcz i pocałował. Namiętnie pocałował. To był najlepszy pocałunek w moim życiu, pełny miłości, tęsknoty i szczerości. Woda spływała po nas ciurkiem, lecz mimo tego dalej zostaliśmy w swoich objęciach.

- Idziemy do twojego pokoju? - zapytał, gdy oderwaliśmy się od siebie

- Tylko musimy być cicho, żeby nie obudzić Emmy. - uprzedziłam go

I tak po chwili znaleźliśmy się w moim pokoju, zatraceni w swoich ciałach, połączeni w jedno. Brakowało mi tego. Brakowało mi jego. Brakowało mi chłopaka, w którym byłam szaleńczo zakochana. Brakowało mi chłopaka, któremu mogłam wybaczyć wszystko. Brakowało mi naszej miłości.

Nie bądzicie takie złe dla Hemmo, chłopak chce dobrze :>

Nie udało wam się dobić do 20 komentarzy, więc może dacie rade do 15?

High School || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz