"...nazwałeś mnie przyjacielem, a przyjaciel to coś więcej niż ładnie brzmiące słowo."
Katarzyna Michalak,
"Zemsta"~~~
Wiedziałem doskonale, że będzie mi ciężko zabić Brusa... Jednak jeśli dopuścił się zdrady, nie mogę pozwolić mu żyć. W oczach ludzi znaczących więcej w moim świecie, nie było mowy o wybaczeniu czegoś takiego.
Brus pracował ze mną prawie od początku, kiedy musiałem przejąć "biznes" mojego ojca. Znałem go od małego. Często przychodził się ze mną bawić, kiedy jego siostra zajmowała się sprzątaniem basenu w willi mojego ojca...
Od najmłodszych lat przygotowywano mnie do tej roli... Nie miałem normalnego dzieciństwa... W wieku siedmiu lat poraz pierwszy dano mi do ręki broń palną. Pamiętam jak dziś ten dzień.
To był bardzo słoneczne popołudnie.
Bawiłem się w naszym ogrodzie razem ze swoją nianią w chowanego. Od kilku dni nie widywałem mojej matki... Pamiętam jak do ogrodu wparował mój ojciec razem z dwoma swoimi gorylami. O czymś żwawo rozmawiali. Można nawet rzec, że nieco się sprzeczali... Mój ojciec podszedł do mnie i kucnął by być na wysokości mojej twarzy. Pamiętam jego słowa "Synu. Każdy kto dopuścił się do zdrady zasłużył na śmierć". Wziął w swoją wielką dłoń moja małą... Zaprowadził mnie do pomieszczenia które znajdowało się gdzieś w piwnicach. To co zobaczyłem przed swoimi oczami było zbyt brutalne jak na tak małego chłopca jakim wtedy byłem. Moja matka wisiała przywiązana do łańcuchów, zwisających z sufitu. Była cała opuchnięta i we krwi. Miałem w oczach strach. Czułem jak moje ciało nie potrafiło wykonać żadnego gestu.
Mój ojciec znowu kucnął przy mnie i włożył w moje drobne dłonie spluwę... Pomagając mi ją utrzymać prawidłowo i odpowiednio wymierzyć w kierunku mojej matki... Broń wystrzeliła. A ja poczułem, że już nigdy nic nie będzie takie samo. Czułem się winny... Że nie zdołałem jej pomóc.Do dzisiaj nie poruszałem tego tematu z ojcem. Wiem, że ją kochał. Nigdy już nie pozwolił żadnej kobiecie zbliżyć się do siebie... Często zapijał smutki patrząc na ich wspólne zdjęcie w ramce... Gdzie byli prawdziwie szczęśliwi...
Jednak obraz mojej matki wydający z siebie ostatni oddech życia... To właśnie to wydarzenie sprawiło, że jestem takim potworem... Przecież, moje dłonie również mają jej krew na sobie...
- Wzywałeś nas szefie - usłyszałem dobrze mi znany głos, który towarzyszył mi niemal od zawsze...
- Usiądźcie. - rozkazałem wskazując fotele na przeciwko siebie i nie okazując żadnych emocji - Z racji, że niedawno wyszły pewne fakty dotyczące mojej Aleks - zrobiłem pauzę doszukując się w Brusie jakichkolwiek oznak strachu dodałem - Chcę by jeszcze raz dokładnie przeanalizowano wszystko co jej dotyczy.
Czekałem, aż ten szczur sam się kurwa podłoży...
- Zajmę się nagraniami z kamer klubu - zaproponował Michał wedle wcześniejszych moich wytycznych
Brus nieco się poruszył nerwowo ma fotelu który zajmował, a jego źrenice delikatnie się poszerzyły. To właśnie oczy zdradzają człowieka. A ja już kurwa byłem niemal pewny, że ten kutas ma coś na sumieniu!
- Ja zajmę się nagraniami - zakomunikował Brus
No i wpadł skurwiel!!!
CZYTASZ
GASPARO #2 - Seria Connected
Random~ Była moja jasną latarnia w czasie sztormu. Dawała mi namiastkę poczucia szczęścia. Przy Niej mogłem pozwolić sobie na luksus jakim są uczucia. Chciałem juz do końca życia, każdego jebanego poranka budzić się obok Niej. Wierzyłem, że już zawsze będ...