"Rozkosze miłosne to cierpienia, których się pożąda, to zespolenie słodyczy i męczeństwa, a miłość to dobrowolne szaleństwo, piekielny raj i rajskie piekło, to zgodność upragnionych przeciwieństw, bolesny śmiech i kruchy diament."
Umberto Eco,
"Wyspa dnia poprzedniego"~~~
Pov. Gasparo
Nadal nie potrafię uwierzyć, że moja kobieta postanowiła dać mi szansę naprawienia swoich błędów. Aleks jest cholernie silną osobą. Zdecydowanie bardziej ode mnie. Ja niby taki wielki Boss stojący na czele najważniejszych rodzin mafijnych... A jednak to Ona jest moją siłą. Sprawia, że nie boje się przyszłości... Mam świadomość, że moja Aleks w niej będzie. To mi wystarcza by żyć. Świadomość wspólnej przyszłości.
Każdy kolejny dzień spędzony razem na wyspie mogę nazwać naszym rajem na ziemi. Cieszyliśmy się wspólnym towarzystwem. Budziłem moją Królową śniadaniem do łóżka. Tańczyliśmy do zachodu słońca przy utworach między innymi Pink Floyd czy The Doors. Widziałem w zielonych oczach mojej kobiety szczęście. Tak cholernie cieszyłem się tym widokiem. Mimo, że nie doszło do naszego zbliżenia, sypialiśmy w jednym łóżku. Zupełnie nadzy, odziani jedynie naszą miłością. Jeśli nawet miałbym czekać lata nim moja Aleks pozwoli mi w pełni się zbliżyć do siebie, to poczekam. Wiem, że jest warta tego i o wiele więcej.
- Tęsknię za naszym synem... - wyznała moja kobieta tuląc się do mnie w moich ramionach - Ale tak cholernie nie chcę wracać do rzeczywistości. - dodała mocniej przywierając ciałem do mojej klatki piersiowej
Też nie chciałem wracać do tego syfu jaki mnie otaczał... Nawet nie raz przeszła mi przez myśl by ściągnąć tutaj syna i zostać już na zawsze w troje na tej wyspie. Jednak jestem świadomy, że prędzej czy później ktoś poznałby lokalizację tego miejsca... Nie wiem czy w pojedynkę potrafiłbym uchronić swoja rodzinę przed wrogami. Bo mimo że jestem Capo... Nie oznacza to, że nikt nie pragnie mojej śmierci. Teraz wszyscy będą wiedzieć, że ja "Wielki Gasparo" mam swój słaby punkt, którym jest Aleks i nasz synek. Postaram się jak najdłużej ukrywać ich przed tym Światem w którym zostałem wychowany...
Znając moją rodzinę... Nawet moja własna babka byłaby zdolna zabić ich. Może nie osobiście, ale zleciła by to komuś odpowiedniemu. Tylko po to by "pozbyć się" mojego słabego punktu. Moja rodzina nie wie jak to jest kochać druga osobę... Każde małżeństwo było tylko czystym biznesem. Nawet moja pierwsza żona była tylko interesem. Nie kochałem ją... Wtedy nawet nie wierzyłem, że jestem do tego zdolny puki nie poznałem Aleks. Co się stało z moja pierwszą żoną? Zabiłem ją za zdradę. Tą pieprzoną dziwka puszczała się za moimi plecami z różnymi fagasami. Miała więcej chujów w sobie niż nie jedna kurwa. Ale to nie to spowodowało, że postanowiłem się pozbyć tej szmaty... Ta suka była w ciąży. Nie miałem pewności czy dziecko jest moje... Jednak chciałem je wychować jak własne. Za moimi plecami moja była żona usunęła nienarodzone dziecko. To właśnie to zaważyło nad jej losem. Ktoś by powiedział, że nie słusznie postąpiłem... Jednak kiedy usłyszałem jej tłumaczenie "Nie poświęcę swoje ciała dla jakiegoś bękarta"... Nie wytrzymałem i zajebałem ją gołymi rękoma. Kilkoro ludzi musiało mnie odciągać siłą, bo tłukłem truchło zmarłej żony mimo, że była już martwa od dłuższego czasu. Oczywiście oficjalnie zmarła za sprawą moich wrogów. Po miesiącu "przypadkiem" znaleziono ją w beczce pełnej kwasu... A raczej kości, które jako jedyne zostają przy tej cieczy. Czy żałuję? Nie... O jedną zimną sukę mniej na tej ziemi.
CZYTASZ
GASPARO #2 - Seria Connected
عشوائي~ Była moja jasną latarnia w czasie sztormu. Dawała mi namiastkę poczucia szczęścia. Przy Niej mogłem pozwolić sobie na luksus jakim są uczucia. Chciałem juz do końca życia, każdego jebanego poranka budzić się obok Niej. Wierzyłem, że już zawsze będ...