Pov. Kate
Wreszcie! Koniec tej szalonej nocy! Mogę w końcu pójść do domu zjeść coś i się przespać.
- No więc, było ciekawie...
- Heh... Tak...
- To... Cześć, powiem Vanessie że już poszłaś.
- Jasne, pa!
Po 15 minutach dotarłam do domu. Odkluczyłam drzwi i weszłam. Zostawiłam buty i kurtkę i poszłam na górę do pokoju. Nie szczęście, że moi rodzice akurat byli w domu, więc i oczywiście nie mogłam przegapić pytania gdzie byłam od mamy.
- Byłam w pracy.
- W pracy? Całą noc?
- Tak? Pracuje jako stróż nocny. A co?
- Nic. Tylko pytam.
- Dobra, ja idę spać, bo jestem zmęczona.
- Dobrze.
Weszłam zmęczona do pokoju i położyłam się odrazu na łóżku. Minęło jakieś 7 godzin. Wyspałam się dość. Sprawdziłam godzinę, była 14:32.
Wstałam z łóżka i poszłam zrobić sobie tosty. Potem wróciłam się i wzięłam jakąś książkę. Czytałam gdzieś z 2 godziny. Ciekawa dość była. Zostało mi jeszce bardzo sporo czasu więc, poszłam się przejść. Nałożyłam buty i kurtkę i wyszłam. Nie wiedziałam gdzie za bardzo mogę pójść, więc, poszłam na łąkę. Wiedziałam że może nie jest jeszcze jakiś ciepło i nie było by jakoś szczególnie ładnie czy coś, ale to jest jedno z moich ulubionych miejsc. Mimo to że łąka jest prawie że na końcu miasta i słychać auta z autostrady, to u tak było najcichsze miejsce. Po chodziłam chwile, postanowiłam posłuchać muzyki, więc wyciągnęłam moje słuchawki które zazwyczaj ze sobą noszę. I puściłam moją ulubioną muzykę (nwm wybierzcie se jakąś).
Po długim spacerze, wróciłam do domu. Postanowiłam pooglądać filmy. Wzięłam popcorn i cole. Usiadlam na kanapie i chwyciłam pilot. Po 3 długich godzinach, skończyłam oglądać film. Nie miałam za bardzo co robić więc poszłam się przespać. Gdy wstałam była jakaś
23: 28. Zaczęłam powoli się zbierać i wyszłam. Szłam powoli bo wiedziałam że mam dużo jeszcze czasu. Noc była dość ciemna. Gwiazd nie było widać przez chmury niestety. Dotarłam do lokalu i poszłam do biura. Zostało mi jeszcze 20 minut. Vanessy lub Jeremy'ego jeszcze nie widziałam. Poszłam poszukać Vanny czy GlitchTrapa. Nie wiem czemu, ale dziwnie się czuje gdy jest obok mnie GlitchTrap. Po spacerowaniu, znalazłam Vanessę.- Cześć.
- Cześć Kate.
- Jak życie?
- Nie najgorzej.
- Opowiadał Ci wczoraj Jeremy co się wydarzyło?
- Trochę tak... Ale nie w pełni...
- Aha...
- No... Widzisz teraz jak moja prze wspaniała siostra jest upierdliwa.
- Heh.
- Chcesz spróbować sama pracować dzisiaj?
- S-serio?
- Noooo jakbyś chciała.
- No, mogę spróbować. Myślę że dam radę.
Nagle przybiegł Jeremy (Jeremy sprinter) .
- Cześć... Sory że tak późno...
- Nie, jest git.
- Tak.
- No ok.
- Jeremy, dzisiaj Kate sama będzie pracować
- C-co?
Chłopak się chyba trochę przeraził. Chyba się o mnie martwił... Ciekawe...
- Chce spróbować czy da rade. Bo, wie już co może zrobić gdy spotka Vanny.
- N-no dobrze...
- Okej... To ja już pójdę.
Poszłam w stronę fontanny i z tamtąd poszłam w prawą stronę. Po wędrowaniu, chyba słyszałam jakieś rozmowy. I to chyba nie była Vanessa i Jeremy. Zaczęłam chodzić wolniej i ciszej. Widziałam jakiegoś dzieciaka. To chyba był ten Gregory. Zaczęłam iść w jego stronę, ale nagle coś się chyba przewróciło. Chłopak się speszył. Obejrzał się czy nikogo nie ma i zaczął biec gdzieś. Bałam się czy mnie zauważył czy nie. Czułam na sobie czyiś wzrok. Nagle chwile potem usłyszałam za plecami:
- Boo!
- O boże weź!
- Co mam wziąść?
- Zawału można dostać!
Okazało się że to była Vanny. Na szczęście?
- Hej, słuchaj... Chce cie przeprosić czy coś, wiesz... Za wczoraj.
- A, no... Ok jest git.
- Okej.
- Okej.
- Okej, ja nic ci nie zamierzam zrobić, ale czy widziałaś takiego dziecioka?
- Chodzi ci o Gregorego?
- Tak! Widziałaś Go?
- Yy no tak. Poszedł , a właściwie pobiegł tędy.
- O dzięki! Gwegowy~!
Stałam chwile bez ruchu z miną typu: co się właśnie odjebało. Ale po chwili się ruszyłam i poszłam dalej.
CZYTASZ
You're mine and only mine (GlitchTrap x Night guard)
Sonstiges[ZAWIESZONE] Kate ma 21 lat, jest nowym nocnym stróżem nocnym w Mega Pizzaplexie. Poznaje tam Vanessę i Jeremy'ego. Z czasem poznaje również siostrę Vanessy, Vanny. Potem poznaje tajemniczego królika który staje się jej częścią życia, ale z czasem...