|15| Ciekawa "impreza"

135 8 12
                                    

Pov. Kate

Gdy się obudziłam, nikogo już nie było. Pewnie już musieli iść. Po chwili zorientowałam się że nikt z nas nie był w pracy dzisiaj. Pomyślałam, że można urządzić jakąś małą imprezę. Rodzice wyjechali tym razem, więc, takiej okazji się nie przegapi. Po godzinie, wszyscy byli znowu u mnie w domu. Było jakieś jedzenie i picie.

- Ogłoszenie parafialne! -krzyknęła Vanny- mamy gościa!

- Kogo?

- Werble proszę... Gregory! -przesunęła się w bok i wyłonił się Grzegorz.

- Nie gadaj... Ty tak na poważnie?

- Tak

- Jeden dzieciak, na imprezie, z dorosłymi? PRZECIEŻ TU SIĘ BĘDZIE DZIAŁO DUŻO RZECZY NIE DLA-

- Może lepiej... Nie dokańczaj...ok? -przerwałam Vincentowi

- Ten dzieciak ma łeb! On już jest w tym wieku taki jak my, w sensie zna się na rzeczy.

- Aha...

Na początku "imprezy" nic się za bardzo nie działo. Po jakimś czasie, gdy jakimś cudem ogarnęli jakiś alkohol, to normalnie wogule już nie było. Vanessa najbardziej ze wszystkich się upiła, Gregory i Vanny sie też upili. To że Vanny sie upiła to raczej normalne, ale że Gregory, to dziecko jeszce! Minęły 3 godziny dość szybko.

- Eej, a ty nie za młody? -spytała już naćpana Vanny

- Yyy, nie wiEm.

- Jak można sie upić Colą? -spytał Jeremy który jedyny był trzeźwy.

- On nie pił chyba tylko Coli Jeremy -odpowiedziałam, chociaż mimo to trzeźwa nie byłam.

Zaraz przyszła Vanessa, która chyba już ledwo co dawała radę sie utrzymać i ulała sie na Jeremy'ego.

- Vanessa, wszystko dobrze?

- Y tAk

Dziewczyna popatrzyła sie podejrzliwym wzrokiem na chłopaka, i po chwili pocałowała go w wargi. Chłopak sie zarumienił. Vanessa przewróciła Jeremy'ego i zasnęła.

- Co ja mam z nią zrobić? -zapytał zakłopotany chłopak

To że praktycznie każdy był pijany, może tylko Gregory najmniej, to nie wiedział co zrobić. Wkońcu spytał dzieciaka.

- Gregory, wiesz co z nią mam zrobić?

- W jakim sensie?

- No, gdzie mam ją zostawić?

- Weź ją, nie wiem, zostaw w szafie czy coś.

Jeremy wziął Vanessę na ręce i zaniósł ją do jakiejś szafy. Oczywiście jakimś cudem się tam z nią zatrzasnął i musiał tam zostać, dopóki nikt nie będzie trzeźwy.

Gregory zasnął pod stołem. Zostaliśmy tylko ja, Vanny i Vincent. Vincent i ja jakoś mocno upici nie byliśmy, ale i tak trochę się działo. Vanny padła na sofę, a ja i Vincent poszliśmy na górę.

- Skąd oni wzięli ten alkohol?

- Nie wiem... Nie przypominam sobie żeby był jakikolwiek w moim domu.

- Wszyscy padli już... Co my mamy jeszce robić?

- Nie wiem...

- Dobra, zostawię cię tu, a ja idę zepchnąć Vanny z sofy czy coś.

Gdy Vincent zmierzał w stronę drzwi pokoju, chwyciłam go za rękę chociaż nie chciałam tego zrobić. Popatrzyliśmy się na siebie, po chwili puściłam go i oparłam się o ścianę zmęczona.

- S-sory.. Odruchowo to zrobiłam...

Po chwili, po obu stronach mojej głowy znajdowały się ręce Vincenta przyciśnięte do ściany. Po krótkiej minucie patrzenia sobie w oczy, poczułam jak moje i jego wargi stykają się w pocałunku. Objęłam rękami jego szyję. Po chwili przestaliśmy żeby odetchnąć.Po chwili, kontynuował to co robiliśmy, a ja wplotłam moje ręce w jego miękkie włosy, zaczęłam oddawać jego pocałunki. Potem chyba... Film mi się uciął...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam was wszystkich. Cóż, rozdział nie za długi ale no, ważne że jest.

To, bay!

You're mine and only mine (GlitchTrap x Night guard)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz