[- part fifty-one]

53 2 2
                                    

Lily wdrpała się na klif, już nawet nie przejmując się że się ubrudziła. Niedawno ta bluza była biała, zdążyła nawet ją umyć. Ale teraz była pokryta pyłem i ziemią i przybrała nieokreślony kolor, który Minho nazwał "nieokreśloną zgniłą bielą", komentując to że w takim kolorze są psy.

Teresa się odwróciła i popatrzyła się na Lily ze skwaszoną miną, jednak to ustąpiło taką goryczą, że aż brunetka poczuła się nieswojo. Ostatnio pocieszała Chucka, a sama myśl o odważnym chłopcu zabolała dziewczynę ze zdwojoną siłą.

— O czym chciałaś pogadać? — zapytała, siląc się na miły ton, co jej nawet wyszło. Teresa westchnęła i zastanawiała co powiedzieć, a czego lepiej nie.

— Ufasz mi? — zapytała nagle, a sam fakt że to zrobiła, zdziwił Lily. Zwykle obdarzała ją zaciekawionym spojrzeniem i oczekiwał że ktoś jej wszystko wyjaśni. Ta nagła przemiana zaniepokoiła brunetkę, która nie pamiętała by ta pojawiała się na stołówce, zanim uciekli z siedziby D.R.E.S.Z.C.Z-u.

— T-tak, tak mi się wydaje. — odpowiedziała niepewnie, a Teresa zakryła twarz dłońmi.

— Jestem potworem.

— To zależy co zrobiłaś. — odparła Lily i podeszła do Teresy, kładąc jej dłonie na ramionach. — NAPEWNO nie jest aż tak źle, by nazywać się potworem. Poza tym nie widzę żebyś miała rogi albo latała na miotle. — Lily zaśmiała się, wzruszając ramionami.

— Nie Lily. Nie znasz mnie, ani nawet siebie. Brzydzę się tym twoim optymizmem łamane przez realizm. To co zrobiłam... Już nigdy mi tego nie zapomnisz, ale pamiętaj. Zrobiłam to dla waszego dobra, nie miałam innego wyjścia. — jęknęła, a Lily już była przerażona. Cofnęła się parę kroków w tył, gotowa do ucieczki.

— Co ty zrobiłaś?

— Prze... Przepraszam. — szepnęła i podbiegła do dziewczyny. Zręcznie wyrwała jej scyzoryk z ręki i wyjęła coś z kieszeni. Strzykawkę z przezroczystym płynem, którą po paru sekundach wbiła Lily w szyję. Ugięły się pod nią nogi, a Teresa ją wzięła i oparła o kamień, związując ręce.

— Co ty robisz? Co mi zrobiłaś?! — krzyknęła, czując jak ból rozrywa jej głowę na pół. Zaczęła widzieć mroczki przed oczami i po chwili straciła przytomność, słysząc jeszcze krzyki i wybcuhy, dźwięczące w uszach.

xxx

Obudziła się. Ból przenikał jej ciało, a ona zaczęła histerycznie krzyczeć i wołać o pomoc. Łzy wylewały się z niej strumieniami i wtedy to poczuła. To się działo w zwolnionym tępię - najpierw usłyszała przeraźliwy huk i w uszach zaczęło jej piszczeć. Jej gardło przeciął krzyk z bólu, gdyż poczuła jak każdą kość coś łamie i potem składa na nowo jakąś energia. Nie mogła otworzyć oczu, bo gdy je otwierała, jakieś diabelsko jasne światło ją oślepało. Potem wszystko nagle ustało, a więzły na rękach dziewczyn, poprostu się rozpadły. Z jej uczu, nosa i ramienia kapała krew. Miała zakrwawioną rękę, a na nodze widniała wielka blizna po przecięciu nożem. I wtedy ich zobaczyła. Żołnierzy D.R.E.S.Z.C.Z-u.

𝐏𝐇𝐀𝐍𝐓𝐎𝐌 .maze runnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz