[- part fifteenth]

101 5 6
                                    

Dziewczyna chodziła za Azjatką przez jakieś pół godziny, wykłócając się o to żeby chociażby dał jej szansę. A zanosiło się na tyle zabawy. A tu Boom! Nie zostanie biegaczkę bo jest.... jak on to ujął? "za chuda, za drobna, za słaba". Wcale nie była słaba, poprostu sprawiała takie wrażenie.

— Dlaczego nie dasz mi jednej szansy? Tylko jednej? — zapytała, poraz kolejny. Chłopak już znudzony tymi pytaniami poprostu zaczął chodzić w kółko, licząc że dziewczyna się odczepi. Teraz żałował że jej tak nie docenił. — Poprostu zrobimy mały wyścig, ty się zastanowisz czy daje sobie radę, a ja ci daje potem spokój. — powiedziała i się zatrzymała. Minho się odwrócił i jęknął wkurzony. Dziewczyna uznała to za zgodę, więc odrazu poleciała sprintem przed siebie. Tym razem była w lepszej kondycji, ale kompletnie zapomniaał o nodze, która zaczęła boleć. Mimo to biegał jeszcze szybciej. Brunet biegł parę metrów od niej, a ona już była przy murze. Biegła, a wiatr wiał jej prosto w twarz, utrudniając zadanie. Nagle jakiś szatyn wystawił stolik na jej torze, i dzieliły ją sekundy od wywalenia się na glebę i pogrzebania jej ambicji. To się działo jak w zwolnionym tempie. Lily odbiła się od ziemi i przeskoczyła stolik.

W pomieszczeniu oklejonym bursztynową boazerią, paliły się, świece nadając pokojowi ciepłe światło, oraz mocny zapach stery y. O podłogę odbijały się dwie nogi w pointach, obandażowane, odbijały się w rytm muzyki. Nagle muzyka przystopowała, a postać wywaliła się jak kłoda.

— Przypomisz mi dlaczego my to robimy? — zapytała zezłoszczona brunetka, masując się po nogach.

— Jonson wyśle nas na ostatni bankiet Lady Edelman z okazji założenia D.R.E.S.Z.C.Z.-u, projekcie 000. — powiedziała mechaniczmym głosem kobieta.

Lily biegła dalej aż wkońcu znalazła się pod murem. Czuła jak coś ją przyciąga, kusiło ją by jeszcze raz wejść do Labiryntu. Jednak w sekundę się opamiętała, bo podbiegł do niej Minho.

— Dlaczego nie poczekałaś?! — krzyknął. — Nie dałaś żadnego sygnału!

— Myślisz że Dozorca dałby ci sygnał? — zapytała zadyszana.

𝐏𝐇𝐀𝐍𝐓𝐎𝐌 .maze runnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz