[part forty-six]

45 2 16
                                    

— Frypan, jak zaraz przestaniesz mi dyszeć na kark to ci zaraz coś zrobię.

— Thomas, zostaw to w spokoju!

— Jak z dziećmi. — jęknęła Lily, widząc chłoapkówj bijących się o strzelbę. — Hej! Zaraz któryś dostanie kulką w łeb, i nie zamierzam to być ja. — syknęła, poprawiając włosy, które zasłoniły jej połowę twarzy.

— Znowu nami pomiata. — mruknął Minho, ale dostał w bok od Newta. Ta posłała mu przepraszające spojrzenie i odwróciła się w stronę kanionu. Nikogo tam nie było, jednak Jorge razem z Minho odstawili scenę że oni muszą sprawdzić. I faktycznie, okazało się, że są obserwowani.

— Skubani, teraz to się ukrywają. — prychnął Jorge, a Lily mimowolnie sprawdziła co z Brendą. Była blada i było jej koszmarnie duszno, a brunetka wolała nie zgadywać co się z nią dzieję. Teresa pokłóciła się z Thomasem, a Minho nabijał się z Arisa. Tylko Newt w miarę zachowywał się na swój wiek.

— Psst, co robimy? — zapytał nagle Thomas, który nie wiadomo jak znalazł się obok nich.

— Co ty brałeś? — bardziej stwierdziła niż zapytała Lily. Brunet tylko omiótł ją tajemniczym spojrzeniem ale nic nie odpowiedział na jej docinkę. Kątem oka zobaczyła jak Jorge wyciąga coś z kieszeni i podaje Thomasowi. Przez chwilę nawet nie dotarło do niej że był to granat. Zachłysmęła się powietrzem i się odsunęła o parę kroków. Wszyscy się cofnęli. — Cholera Jorge, nie! — pisnęła.

— Chcesz nas pozabijać? — wtrącił Newt.

— Mój Boże. — jęknął Minho.

— Thomas, rzuć to tam, tylko błagam nie pozabijaj nas. Na mój znak. — rozkazał Jorge, puszczając mimo uszu zawody reszty kompanii. Lily schowała twarz w dłoniach, nie wyobrażając sobie do czego dojdzie jeżeli usłyszy wybuch.

— Fatalny pomysł. — wtrącił Newt, widząc stan dziewczyny. Jorge przez chwilę bił się myślami, ale nie zmienił zdania.

— Raz... Dwa... — zaczął odliczanie, a Lily zasłoniła uszy. Poczuła jak czyjesz ramię ją obejmuję. Czekała tylko na ten straszliwy ból, przy każdym możliwe głośnym dźwięku. Cholera by wzięła Jansona i ten cały D.R.E.S.Z.C.Z. Stała tak, zaciskając oczy i uszy, jednak żadnego wybuchu nie było słychać. Otworzyła oczy i powoli zaczęła się rozglądać.

— Rzuć to. — ktoś się odezwał, a, wszyscy się odwrócili w stronę nowego gościa. Na jadnym z samochodów stały dwie dziewczyny. Obie trzymały broń i to na nich zatrzymał się wzrok Lily. Przełknęła powoli ślinę i zerknęła na, Newta. Podniósł powoli ręce do góry, wyciągając jeszcze szybko scyzoryk z kieszeni. — Teraz!

— Jorge, rzuć to na Boga. — syknęła Lily. Brenda była coraz w gorszym stanie i chyba Hiszpan w końcu do zauważył. Brunetka odetchnęła lekko z ulgą, jednak lufa wycelowana w jej czoło w niczym jej nie pomagała.

𝐏𝐇𝐀𝐍𝐓𝐎𝐌 .maze runnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz