Dziewczyna podążyła za chłopakami, próbując zgadnąć jak to możliwe, że Thomas się zmieścił w wentylacji. Ta była ogromna, tak jakby sama zapraszała żeby trochę pomyszkować po tych zakątkach bazy. Kompletnie nie miała pojęcia jak odnajdą drogę powrotną, ale w tym samym czasie doszli do miejsca, gdzie mogli spokojnie zobaczyć co się dzieje na korytarzu.
— Na co patrzymy? — szepnęła Lily, nie rozumiejąc co jest tak kluczowo ważnego w białej, polakierowanej podłodze. Thomas ją uciszył i wskazał na dół. Gdy spojrzała się jeszcze raz w tamto miejsce, zobaczyła straszny widok. Jakiś człowiek był zamknięty w czymś co przypominało inkubator, a przed nim stała Dr.Hailee i jeszcze jakiś inny człowiek. — Co do... Co to jest? — zapytała, patrząc to na Arisa, to na Thomasa.
— Dokładnie nie wiemy. Wiemy tylko to że jak raz tu wjeżdżają, to nigdy już nie wracają. — mruknął smętnie Aris. — Zaraz będą zamykać i wchodzimy my. — dodał, dając porozumiewawcze spojrzenie. Gdy już nikogo nie było i usłyszeli dźwięk zamykanych drzwi, ostrożnie podnieśli kratę w wentylacji. Lily spięła włosy w kok, poczym wychyliła kawałek głowy i zaczęła skanować teren. Były tam tylko dwie kamery, nadal wyłączone. Pewnie musiała być jakaś awaria. Na korytarzu zapanowała niepokojącą cisza, zwiastująca coś przerażającego, co tylko mocniej zaciekawiło dziewczynę. Podniosła głowę i spojrzała na chłopaków.
— Nikogo nie ma. — powiedziała wzruszając ramionami, a Thomas zaczął wyłazić, jednak w odpowiednim momencie, Lily go złapała i wciągnęła na górę. — Co ty robisz? — syknęła. — To naoewno pułapka. — dodała, obserwując bacznie poczynania chłopaka.
— Wątpię. Przecież nie wiedzą że tu jesteśmy. — wtrącił Aris, a dziewczyna kiwnęła głową z uznaniem. Pierwszy był Thomas, po nim Aris, a na końcu Lily. Gdy już znaleźli się na dole, zaczęli skradać się, by tylko nie wpaść w obiektyw kamer, które jak na zawołanie zaczęły działać. Weszli do ciemnej sali, a w ich nozdrza trafił mocny zapach chemikali. Lily aż się zakołysała lekko, próbując pozbyć się zapachu, jednak on uciążliwie utrzymywał się na niej. Jednak jej uwagę przykuł wielki ekran, a pod nim mnóstwo komputerów, kablów i innych świecidełek.
— Patrzcie. — z zamyśleń wyrwał ją głos Thomasa, a ona od razu powędrowała za wzrokiem bruneta. To co wisiało na ścianach ją przeraziło. Ludzie. Na ścianach byli porozwieszano ludzie, w jakiś specjalnych kabinach, podłączeniu do jakiegoś urządzenia. Lily przęłknęła ślinę, ale nie zdołała tego skomentować bo nagle otworzyły się drzwi. Thomas odciągnął ją od tego czegoś i wszyscy skryli się za filarami.
CZYTASZ
𝐏𝐇𝐀𝐍𝐓𝐎𝐌 .maze runner
Fanfic𝑻𝒉𝒆 𝒆𝒗𝒊𝒍 𝒊𝒔 𝒏𝒐𝒕 𝒕𝒉𝒂𝒕 𝒘𝒆 𝒅𝒐 𝒔𝒐𝒎𝒆𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈 𝒃𝒂𝒅, 𝒕𝒉𝒆 𝒆𝒗𝒊𝒍 𝒊𝒔 𝒕𝒉𝒂𝒕 𝒘𝒆 𝒅𝒐𝒏'𝒕 𝒅𝒐 𝒂𝒏𝒚𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈. Bądźmy szczerzy - ludzie już zawsze będą patrzeć na Lily jak na ostatnią ofiarę. Chuda, zawsze w słuchawkac...