[1]Emocję wzięły górę

194 16 2
                                    

Krzyki, płacz, prośby i wołania. To wszystko jest normalne podczas wojny, jednak nikt nie zwraca na to większej uwagi. Zagłuszone przez huk pocisków nie robią na nikim wrażenia, nikt nie stara się słuchać, może to brak czasu? A może poprostu zobojętnienie? Wszystko dzieje się szybko, ludzie giną jeden po drugim. Fala krwi niczym deszcz zalewa wszystko. Lecz nagle wszystko ucichło. Nic nie słychać, zaraz jednak ciszę przerywa niezrozumiały krzyk jakiegoś dziecka. Potem słychać tylko huk, nabój trafia prosto w cel. Następnie jest tylko czerń i krzyki towarzyszy. Głowa upada i toczy się niczym piłka, jednak Zeke ją złapał krzycząc jego imię.

- EREN!!

Brunet budzi się gwałtownie cały zdyszany, boi się mimo że widział ten sen już wiele razy znowu nie może uspokoić oddechu. Eren spojrzał na zegar obok godzina druga nad ranem. Nikt i tak go nie wysłucha nawet jeśli jego sen jest częścią "poprzedniego" życia. Nikt mu w to nie wierzy. Nikt prócz jedej osoby.

- No odbierz proszę.

Mówił zestresowany sam do siebie słysząc sygnał w telefonie.

- Halo Eren?!

- Hanji!

- Co się stało? Czemu krzyczysz?

- Potrzebuje pogadać z tobą jak najszybciej.

Usłyszał westchnienie z drugiej strony słuchawki.

- Bądź u mnie w gabinecie za 15 minut.

- Dziękuję Hanji jesteś najlepsza!

- Tak. Wiem wiem.

- Napewno jest to w porządku?

- Ty się o nic nie martw złociutki spanie 5 godzin dziennie to u mnie norma.

Eren rozłączył się i zbiegł z telefonem w ręce ze schodów na dół. Oczywiście musiał uważać żeby nie obudzić nikogo bo jeszcze czekałby go porządny ochrzan.

Szybko założył jakąś bluzę i buty i wybiegł z domu ( miał na sobie spodnie). Gabinet Hanji nie był daleko od jego domu z resztą w bieganiu to on miał już akurat wprawę.

Dotarł o drugiej dziesięć więc musiał poczekać na szatynkę by ta otworzyła mu drzwi. Weszli razem do gabinetu, on usiadł na fotelu a ona zagotowała wodę na herbate. Po chwili położyła dwa kubki parującego napoju na stoliku przed nim i usiadła naprzeciwko Erena.

- Więc o co chodzi?

- Znowu miałem ten sen.

- Dokładniej który?

- Ten w którym dziecko odstrzeliło mi głowe.

Hanji wzięła łyk herbaty.

- No wiesz może to nie sen a swego rodzaju wspomnienie i dlatego cię prześladuje.

- Wspomnienie?

- Dokładnie. Ja na przykład miałam taki dziwny sen że niby straciłam oko na jednej z misji zwiadowców.

Eren spojrzał na kobietę zaskoczony.

- No wiesz może być tak że to nie są sny a wspomnienia. Może to jest nasze życie a świat w którym żyjemy teraz jest alternatywą.

Oboje wzięli kilka łyków ciepłego napoju.

- Może coś w tym jest?

- Przynajmniej się tym z kimś podzieliłeś, teraz jest ci łatwiej prawda?

- No cóż z tobą po mojej stronie zawsze było mi łatwiej.

- Staraj się zaufać ludziom nie wszyscy muszą być jak twoi rodzice.

- Ja wiem Hanji ale dla nich jestem zwykłym dziwakiem.

- Bez dziwaków takich jak ty czy ja świat byłby zupełnie nudny.

Uśmiechnęła się do niego ciepło.

Po chwili Eren udał się do domu. Lecz gdy tylko wszedł do środka zastał swoich rodziców, nie wyglądali na zadowolonych.

- Erenie Jeaegar znowu włuczysz się po nocach co?!

- Nie mamo to nie-

- Przestań wciskać swoje kłamstwa matce ty nie robie! I tak niżej już upaść nie możesz!

Eren oberwał w brzuch przez co zachwiał się lekko. Plunął krwią.

- Weź się w końcu do roboty i się wynieś!

Brunet pobiegł na górę do łazienki. Zatrzasnął drzwi.

Krew z jego ust powoli jeszcze skapywała z jego twarzy brudząc przy tym jego koszulkę. Zaczątki łez pojawiały się w oczach, ten gniew, nienawiść i ból. Nie nawiedził świata którego nigdy nie mógł zrozumieć. Wszytkim chodziło jedynie o pieniądze a on szczerze miał je gdzieś chciał tylko odrobiny zrozumienia.

Łzy zaczęły spływać coraz szybciej po jego policzkach. Chłopak oparł się na umywalce a włosy lekko przysłoniły zalaną łzami twarz. Z wściekłością uderzył w tafle szkła przed nim potocznie nazywaną lustrem.

- Nienawidzę tego uczucia!

Jego odbicie było rozstrzaskane na miliony części. Powolnym tempem smugi krwi wypływały z jego dłoni skapując do umywalki.

- Szlag!

Eren szybkim ruchem otworzył szafkę pod zlewewm i wyjął apteczkę. Niezbyt łatwo mu przyszło zabandażowanie dłoni jedną ręką ale udało się. Wciąż dając spokojnie wypływać łzą, wrócił do pokoju. Odrazu padł zmęczony na łóżko. Zapadł w sen.

__________

Witajcie w pierwszym rozdziale tej książki nowe rozdziały już niedługo.

✨Miłego dnia moje iskierki✨

~Maiko

Nasza alternatywa świata/ereriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz