[16]Ratunek z obu stron.

57 2 0
                                    

Świergot ptaków pośród drzew, słońce padające na trawę budzące do życia nawet najmniejsze stworzenia. Spokój nie trwa wiecznie, słychać bieg, nierówny oddech, strzały broni, wbijanie się ostrzy w drzewa, trzepot peleryny na wietrze. Wszystko dzieje się tak szybko a zarazem tak powoli, czy jakakolwiek ucieczka ma sens? W końcu i tak kiedyś każdy z nas umrze prawda? Może to właśnie ten dzień, Nie! Ona się nie podda mimo nierównego oddechu, szybkości bicia serca, mimo zmęczenia i szybkości oraz zwinności przeciwnika ona walczy.

- Daleko nie uciekniesz mała gnido!

Szatynka słyszy krzyk, zdezoriętowana upada potykając się o korzeń drzewa, a wokoło tylko las.

- Teraz zginiesz za odebranie mi jej!

Nim ostrze zdążyło przeciąć gardło bezbronnej dziewczynki pojawili się oni. Zwiadowcy pod dowództwem Kaprala Levi'a Ackermana i generał Hanji Zoe. Okularnica osłoniła dziewczynkę ukazując jej oczom skrzydła wolności, reszta otoczyła Conniego. Mała wykorzystując jego nie uwagę uciekła przed siebie jednak on nie dawał za wygraną.

Przemieszczając się pomiędzy drzewami ominął szwadron zwiadowców. Mknął dalej przed siebie byleby tylko dokonać zemsty.

- Generale Hanji co robimy?

Zapytał błękitnooki.

- Zatrzymać Springera to jest główny cel tej misji. Jakie rozkazy Kapralu?

Okularnica spojrzała na Ackermana.

- Jean, Mikasa ruszacie ma wschód. Eren ty jako tytan ze mną na zachód, Arlert i Hanji wy macie chronić dziecko nie potrzebujemy rozlewu krwi.

- Hai Heichou!

Krzyknęli wszyscy i ruszyli zgodnie z planem.

Jean i Mikasa starali się utrudnić Conniemu pościg za Gabi, starali się jakoś psuć mu widoczność przy użyciu ostrzy, którymi odbijali słońce prosto w jego oczy. Cały czas trzymali się wschodniej strony.

~~~~~~~~

Levi i Eren podążali za Springerem czasami nawet zwalniając swoje tempo żeby go przypadkiem nie prześcignąć jednak jakoś dali radę. Pościg trwał aż pojawił się szczękowy tytan, jego szczęki były wprost przed modelem, mógł uciec ale nagle znowu jego stan zaczął się pogarszać. Przez ból głowy zdezoriętowany i osłabiony Ackerman ledwo trzymał się w locie.

- Kapralu!

Eren złapał go przyjmując ludzką formę i szybko oparł Levi'a o pień drzewa na tyle daleko by tytan go nie zranił. Chciał się zmienić znowu w tytana jednak jego noga zaczęła pożądanie krwawić. Zrozumiał, że szczękowy zaatakował jego ciało gdy ten się przemienił. Nie zabardzo mogąc się ruszać czekał na to aż jego ciało zregeneruje się w pewnym stopniu.

~~~~~~~~~

Hanji i Armin cudem uniknęli pożarcia przez tytana obezwładniając go za pomocą granatu ogłuszającego i strzałki usypiającej, która z odpowiednią dawką leku w mgnieniu oka obezwładniła tytana.

~~~~~~~~~

Conniego powstrzymali Mikasa i Jean trzymali go tak by ten im się nie wyrwał. Po pewnym czasie pojawili się Hanji i Armin którzy ze stoickim spokojem patrzeli na te sytuację. Generał Zoe jednak widząc Erena podbiegła do niego szybko.

Przyglądała się Erenowi który już normalnie stał miał tylko poplamione krwią spodnie. Podeszli razem do Levi'a.

- Nic ci nie jest Levi?

- Żyje Hanji.

- No właśnie widzę ledwo żyjesz.

Eren zabrał Levi'a na ręce na co niższy wtulił się w niego.

- No cóż przynajmniej mamy Conniego.

- Mikasa, Jean puście mnie zabiję tą małą smarkulę! Zabiła Sashę a teraz ja zabiję ją!

- Connie przykro mi że pokrzyżuje twoje plany, lecz póki kapral nie jest w stanie dowodzić ja tu dowodzę.

Powiedziała poważnie szatynka dając Mikasie i Jeanowi znak by go puścili.

- Także teraz wracamy do domu zanim ten tytan się obudzi. Czy to jasne żołnierzu?

- Hai Generale Hanji!

Wszyscy weszli do lustrzanej przestrzeni i przenieśli się spowrotem do ich bezpiecznego świata.

⚋⚋⚋⚋⚋⚋⚋⚋⚋⚋

- Hanji mam prośbę. Mogłabyś zająć się tym tajemniczym lustrem Levi'a?

- Z przyjemnością pomogę jak mogę!

Uśmiechnięta krzyknęła, jednak nie na tyle głośno by obudzić śpiącego w swojej sypialni Ackermana.

- Mam nadzieję że dzięki temu odkryjemy co się z nim dzieje. Według lekarzy to tylko przeziębienie ale, według mnie to się łączy z tym całym lustrem.

- Tak zwykłe przeziębienie nie znika po paru godzinach by znowu się pojawić. Z przyjemnością to zbadam.

- Dziękuję ci naprawdę wiele nam pomogłaś.

- Taka moja praca Eren, poza tym ten kurdupel jest dla mnie ważny więc pomogę jeśli trzeba ocalić jego.

Eren uśmiechnął się na jej słowa. Hanji była naprawdę dobrą osobą i przyjaciółką.

_________________

Witajcie ponownie dzisiaj znaczy już jutro ale trudno się mówi. Napisałam drugi rozdział ponieważ mam wenę i na to nic nie poradzę, a najlepiej pisze mi się w nocy także😅

Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam wszystkie noce marki oraz resztę moich małych iskierek. Miłej nocy /dnia.🦉☀

~Maiko☯︎










Nasza alternatywa świata/ereriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz