[15]Jednak nie wszystko jest dla ciebie proste Levi.

49 3 0
                                    

Czas mijał im spokojnie i chodź to pewnie dlatego, iż zostali w tym wolnym od walki świecie na trochę dłużej niż przeczuwali to i tak podobał im się obecny stan rzeczy. Ich relację polepszały się z każdym dniem, można powiedzieć że znowu zaczynali tworzyć coś na kształt rodziny. Rodziny zwiadowców.

Ale życie nie wszystkim pozwalało poprostu zatopić się w przyjemnej i nudnej codzienności, nie skażonej problemami i kłótniami. Od czasu gdy Kirstein zadał to jedno głupie pytanie oni oboje zaczęli stopniowo się od siebie oddalać. A właściwie to Ackerman budował "mur", który oddzielał go od reszty świata, nie chciał zaczynać żadnej kłótni z zielonookim i mimo iż odpowiadała mu jego bliskość coraz częściej unikał jakiegokolwiek kontaktu z brunetem.

Mimo iż nie tylko z nim a wogóle Levi odcinał się od nich wszystkich "murem" to dlaczego jego unikał najbardziej? Tego nie wiedział nikt, ale wszystkich martwiło to jaki był obojętny na otoczenie, nieobecny.

- Leviiiii! No Leviiiii!

Hanji potrząsnęła Ackermanem a on natychmiast wrócił do rzeczywistości i spojrzał na nią.

- O co ci chodzi?

Zapytał dobrze znanym już szatynce oschłym tonem.

- Co się z tobą dzieje?

- Co masz na myśli?

- Od kilku tygodni unikasz ludzi jak mich eksperymentów, czy to głupie pytanie Jeana wciąż cię tak irytuje że musisz dawać wszystkim do zrozumienia iż popełniają błąd starając się zniszczyć mur którym odgradzasz się od nich?

Levi tylko spuścił wzrok i westchnął lecz zanim cokolwiek powiedział okularnica zadała mu kolejne pytanie.

- Dlaczego odsuwasz od siebie Erena? Czemu nawet z nim nie porozmawiasz? Martwi mnie twoje zachowanie Levi.

Na jej twarzy było widać smutek, po chwili wzięła ona szklankę z whisky i upiła łyk trunku.

- Hanji... Poprostu... Ja i Eren... Em no..
Nie do końca jestem pewien czy nasza relacja zmierza w dobrym kierunku.

- Oczywiście że nie zmierza skoro go ignorujesz!

Hanji położyła rękę na ramieniu przyjaciela.

- Słuchaj musisz z nim porozmawiać, w końcu przed pojawieniem się Jeana także omijałeś temat waszej wspólnej nocy. Nie możesz wiecznie uciekać od niewygodnych dla ciebie tematów. Więc teraz napij się ze mną porozmawiaj, a potem idź do niego i porozmawiajcie.

Levi uniósł kącik ust do góry tworząc coś na kształt lekkiego uśmiechu.

~~~~~~~~~

Po około godzinie rozmowy z szatynką Ackerman udał się do mieszkania. Odrazu w progu przywitał go Eren z niezbyt wesołym wyrazem twarzy. Był raczej dość smutny, a gdyby nie to że model znał bruneta dość dobrze przysiągłby, że w przeszklonych zielonych oczach chłopaka pojawią się łzy. Nie był jednak pewien co się stało i wolał nie dopytywać, chodź był prawie trzeźwy.

- Długo masz zamiar całe dnie spędzać poza domem i mnie unikać?!

Odezwał się nagle lekko łamiący się smutny głos Erena.

Levi spojrzał na niego lecz nic nie odpowiedział.

- Ja nie wiem co ja robię źle! Staram się ci uświadamiać ile dla mnie znaczysz, zawsze jestem w razie potrzeby, nie udaję niczego, żadnego uczucia! A ty nawet nie raczysz słowem się do mnie odezwać! Nie rozumiem co zrobiłem nie tak... O co ci chodzi Levi?!

Nasza alternatywa świata/ereriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz