𝐏𝐫𝐨𝐥𝐨𝐠 𝟎.𝟏

645 31 11
                                    

     Mały samolot pasażerski szybował po czystym, błękitnym niebie. Na pokładzie siedział tylko jeden pasażer: mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych i czarnym garniturze. Pot spływał po jego bladej twarzy, gdy jego oczy z niepokojem miotały się po pustym samolocie. Zgarbiony jak dziecko bojące się nocnego wiatru, ściskał w obu dłoniach pistolet, jakby to był jego amulet na szczęście. Mężczyzna, mafioso, właśnie uciekł pewnej potężnej organizacji.

     𝑃𝑢𝑘, 𝑝𝑢𝑘.

     Usłyszał nagłe pukanie, po czym spojrzał w kierunku hałasu, aby stwierdzić, że dochodzi z 𝑧𝑧𝑎 okna.

     Na zewnątrz był chłopiec.

     Miał około czternastu, piętnastu lat i uśmiech na twarzy. Nie do ogarnięcia było to, że znajdowali się ponad tysiąc pięćset metrów w powietrzu, w trakcie lotu samolotem.

      ❝Siema. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, jeśli do ciebie dołączę.❝ - powiedział chłopak, chociaż mężczyzna widział tylko, jak jego usta układają słowa.

     ❝T-to Król Owiec!❝ - wrzasnął mafioso.

     Odskoczył w chwili, gdy chłopak kopnął okno, przy okazji je rozbijając. Potężny wir przeleciał przez samolot, a następnie różnica w ciśnieniu atmosfery wyssała całe powietrze, powodując gwałtowne wstrząsy. Ale mafioso nie zwracał uwagi na podmuchy wiatru ani drżenie. Czołgał się po podłodze, robiąc, co mógł, by uciec przed intruzem. Chłopak nadepnął mu na plecy i przycisnął go do ziemi.

     ❝Jesteś częścią transportu broni Portowej Mafii i 𝑡𝑜 cię przeraża?❝ - chłopak zadrwił z nutą rozbawienia w głosie.

     Jego ciemnozielona skórzana kurtka motocyklowa dopełniała rudobrązową grzywę. Zaczął rozdzierać pobliskie krzesło, zachowując się jak wieko, powstrzymując gwałtowny wiatr przed wdzieraniem się do wnętrza samolotu.

❝P-proszę oszczędź mnie!❝

Bungo Stray Dogs Light Novel vol. 7 ~ Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz