𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝐈𝐈𝐈 [𝟑.𝟑]

86 10 0
                                    

❝Na serio?❝ - wymamrotał chłopiec, zdejmując rękę z Chuuyi. Następnie cofnął się z niedowierzaniem. - ❝Chuuya, to jakiś żart, prawda? A może przynajmniej część planu? Jakbyś próbował zniszczyć mafię od środka czy coś w tym stylu?❝

❝Nie, to prawda❝ — odparł stanowczo Chuuya, potrząsając głową. - ❝Szef mafii nie żartuje. Przechytrzenie go też nie jest łatwe. Nie pomaga to, że jestem obserwowany.❝

❝Jesteś obserwowany?❝

Chuuya wpatrywał się znacząco w Dazai'a. Po kilku sekundach Owca wyglądała jakby zdawała sobie sprawę z tego, co miał na myśli i instynktownie wzdrygnęła się.

❝Przez tego dzieciaka...?!❝

Trzy Owce cofnęły się o kilka kroków. Mimo że kilkakrotnie starli się z mafią, po raz pierwszy spotkali kogoś, kto spotkał się bezpośrednio z jej szefem.

❝Tak❝ - powiedział Dazai. - ❝Miło Was wszystkich poznać.❝

❝Ch-Chuuya! Co ty tam robisz?! Ten facet pracuje dla szefa Portowej Mafii, prawda? Skop mu tyłek i zwiąż go! Wtedy możemy go wymienić na... Czekaj. Właściwie po prostu go zabij. ❝

❝O Jezu. To przybrało mroczny obrót.❝ - Dazai żartobliwie uniósł ręce. - ❝Poddaję się. Nie mogę wygrać przeciwko czterem osobom na raz. Zrobię wszystko, co zechcesz. Tylko proszę nie zabijaj mnie. Hmm... Och, wiem. Mogę poprosić Moriego o uwolnienie zakładników.❝

❝Co?❝

Pomimo ich oszołomienia, Dazai wyjął z kieszeni telefon komórkowy, nacisnął kilka cyfr i przyłożył go do ucha. – ❝Hej, Mori? Jak idzie to? Ten wrzód żołądka wciąż cię niepokoi?... Rozumiem. Coraz większy, co?❝

Wydawał się rozbawiony. - ❝Praca idzie gładko. Właśnie kończymy sprawę. Co do tego –właściwie chciałem prosić cię o przysługę. Czy myślisz, że mógłbyś uwolnić zakładników Owiec? Uh Huh. Tak. Od razu. Nietknięty. Nie martw się. Robię rzeczy dokładnie tak, jak mnie nauczyłeś... W porządku. Do później.❝

Dazai nacisnął guzik, po czym schował telefon z powrotem do kieszeni. - ❝Zakładnicy powinni być teraz wolni.❝

Owce wymieniła zdumione spojrzenia.

❝Czekaj czekaj czekaj. Mówisz mi, że ten punk ma prawo uwalniać zakładników? Brzmiał jak ten, który tam wydawał rozkazy.❝

Siwowłosy chłopak wciąż wyglądał na niepewnego, dopóki w końcu nie sprawdził swojego telefonu i otworzył szeroko oczy.

❝Hej...! Mówił prawdę! Właśnie dostałem e-maila z informacją, że wszyscy wrócili bezpiecznie do domu!❝

Trzy Owce uradowały się. Chuuya spojrzał pytająco na Dazai'a.

❝Co planujesz?❝ - zażądał. - ❝Co to było?❝

❝Gest przyjaźni.❝ - Dazai miał tajemniczy uśmieszek. - ❝Teraz chodźmy. Mamy pracę do skończenia.❝

❝Och, prawda? Ha!❝ - Siwowłosy chłopak śmiał się, jakby Dazai był idiotą. - ❝Chuuya nie pomoże mafii w żadnej pracy. Straciłeś kartę przetargową, kiedy uwolniłeś zakładników!❝ - pociągnął za ramię Chuuyi. - ❝Chodź, Chuuya. Chodźmy! Wszyscy na nas czekają!❝

Ale Chuuya nie drgnął.

❝...Halo?"

❝Przepraszam, ale wracacie beze mnie.❝ - Chuuya potrząsnął głową.

❝Hę?... O czym mówisz?❝

❝Zdobędę wroga.❝ - Wyraz twarzy Chuuyi był sztywny.

❝Ale, jak, po prostu byłeś straszony przez mafię, prawda?❝ - Chłopiec miał wymuszony uśmiech. - ❝Masz teraz ważniejsze zadanie do wykonania: zemstę. Czas zmusić ludzi, którzy porwali Akirę i resztę do zapłaty. Już wiemy, kto za tym stoi: grupa szturmowa Czarne Jaszczurki. Są silni, ale nie mogą się z tobą równać. Chodź, idziemy.❝

Siwowłosy chłopak chwycił Chuuyę za ramię i pociągnął, ale Chuuya nadal się nie ruszał. Ani cala.

❝Chuuya, poważnie. Tracimy czas.❝

❝Arahabaki jest ważniejszy.❝ - Wyglądało na to, że Chuuya zapomniał, jak poruszać mięśniami twarzy. - ❝Już założyłem się z tym facetem, żeby zobaczyć, kto znajdzie to pierwszy, i nie pozwolę mu wygrać.❝

❝Kogo obchodzi jakiś głupi zakład?!❝ - krzyknął srebrnowłosy chłopiec. - ❝Co w ciebie wstąpiło? Na serio. Wszyscy czekają, aż pokonasz tego wroga! To jedyny sposób, w jaki my, Owce, możemy chronić naszą ziemię! Dotarliśmy tak daleko, ponieważ wszyscy wiedzą, że nie mogą z nami zadzierać! A ty po prostu odrzucisz to wszystko z powodu jakiegoś głupiego zakładu?❝

❝Wystarczy, mała owieczko❝ — wtrącił Dazai. — ❝Chuuya może sam zdecydować, jak chce używać swoich mocy. I znalazł coś ważniejszego niż ochrona was wszystkich. Powinieneś się nim cieszyć.❝

Owca wpatrywała się w Chuuyę z niedowierzaniem.

❝Chuuya, nie możesz podchodzić do tego poważnie. Bez ciebie nie będziemy w stanie walczyć. Nasza murawa zostanie zmieciona przed końcem tygodnia! Nie mów mi tego...❝ - Siwowłosy chłopak cofnął się o krok. – ❝Że plotki były prawdziwe? Zdradziłeś nas?... Naprawdę dołączysz do mafii, jeśli skończysz tę robotę, tak jak mówią?❝

❝Mafia nie ma z tym nic wspólnego. To mój własny problem.❝

❝Naprawdę? Czy możesz to udowodnić?❝

❝Nie może. Wszystko, co możesz zrobić, to mu zaufać❝ – wtrącił raz jeszcze Dazai. - ❝Czy to nie wystarczy? Jesteście przyjaciółmi, prawda?... Teraz chodź. Nadszedł czas, abyśmy poszli.❝

Po uświadomieniu sobie, że nie ma sensu się kłócić, trzy Owce niechętnie wyszły, od czasu do czasu spoglądając na niezachwianą minę Chuuyi.

❝Lepiej nie zapominaj, kto cię przygarnął, kiedy pojawiłeś się znikąd bez duszy, do której możesz się zwrócić, Chuuya: do nas owiec i nikogo innego.❝ - powiedział siwowłosy chłopiec, odchodząc. - ❝Więc zrób to, co miałeś zrobić. Weź odpowiedzialność za zadanie, które otrzymałeś. To ty zawsze tak mówisz, nie my. To jest odpowiedzialność kogoś, kto w życiu dostał dobrą rękę. Może powinieneś jeszcze raz poważnie się nad tym zastanowić.❝

Chuuya nie odpowiedział. Po prostu obserwował w milczeniu, jak Owce zostawiły go za sobą.

Bungo Stray Dogs Light Novel vol. 7 ~ Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz