𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝐈𝐈 [𝟐.𝟒]

113 11 8
                                    

     Dazai w milczeniu wpatrywał się w czarny ekran, pozornie pogrążony w myślach.

     ❝Chuuya, słyszałem, że za pierwszym razem gdy spotkałeś się z Dazai'em, spytałeś się go o Arahabaki'ego. Kto to jest Arahabaki?❝ – zapytał Mori. 

     Chuuya spojrzał na niego, ale nie powiedział ani słowa.

     ❝Sam przeprowadziłem trochę badań❝ – ciągnął Mori. - ❝Legenda głosi, że Arahabaki był bóstwem służebnym, bogiem habaki – legginsów zrobionych z włókien roślinnych. Bóg na tyle starożytny, że wyprzedził mitologię japońską, dlatego jego dokładne pochodzenie pozostaje niejasne. Najwyraźniej nikt nawet nie wie, jak pierwotnie napisano jego nazwę. W związku z tym istnieje wiele odmian Arahabaki, zgodnie z lokalnymi legendami w całym kraju❝

     ❝Czy naprawdę wierzysz w bogów?❝ - zakpił Chuuya.

     ❝Nie. Wierzę tylko w to, co widziałem na własne oczy... Dlatego nie mogę zaprzeczyć, że mężczyzna na nagraniu wyglądał dokładnie tak, jak poprzedni szef. Sam to widziałeś.❝ - Mori potrząsnął głową. - ❝To nie przypadek, że szukasz Arahabaki'ego. Domyślam się, że słyszałeś te same plotki co my i postanowiłeś poznać prawdę. Czy się mylę?❝

     Chuuya szybko rozejrzał się po pokoju w wahaniu, zanim w końcu powiedział.

     ❝Kto wie, co jest prawdą? Mamy wielu włóczęgów. Nie ma sposobu, aby ustalić, gdzie zaczęła się plotka. Ale w każdym razie... Wiesz, jak powstało Suribachi?❝

     ❝Miasto?❝ - Mori uniósł brew, zaskoczony nieoczekiwanym pytaniem. - ❝Zbudowano go w kraterze powstałym w wyniku ogromnej eksplozji pod koniec konfliktu. Przyczyna wybuchu pozostaje nieznana.❝

     ❝Podobno to sprawka Arahabaki'ego.❝

     Chuuya skrzywił się.

     ❝Wiele owiec poszukuje plotek, zobacz... Plotka głosi, że osiem lat temu schwytany żołnierz cudzoziemca był torturowany w tajnej bazie wojskowej w pobliżu Siedliska. Oprawca przypadkowo go zabił, ale wściekłość i nienawiść martwego żołnierza przywołała Arahabaki'ego wraz z czarnymi płomieniami. Nawiasem mówiąc, mówią, że aby wezwać Arahabaki'ego z piekła, musisz zabić mnóstwo ludzi i zebrać ich dusze, a następnie umrzeć pochłonięty przez gniew. To jedyny sposób.❝ - zaczął. - ❝Niezależnie od tego, zmartwychwstały żołnierz zabił oprawcę, którym pogardzał. Dokładniej, wysadził w powietrze cały obiekt wojskowy wraz z wszystkimi jego żołnierzami. I ta eksplozja stworzyła...❝

     ❝Suribachi.❝ - wtrącił Mori. - ❝Rozumiem.❝

     ❝Tak. Ale moc Arahabaki'ego jest zbyt wielka, by mogła być zawarta w jednej osobie, więc żołnierz ostatecznie stracił rozum i zamienił się w niekontrolowanego potwora. Mówią, że płomienie strawiły jego ciało wraz z ziemią pod nim, aż nic nie zostało.❝

     ❝Hmm. Powrót gniewnego boga... Co myślisz, Dazai?❝

     ❝O czym?❝ - Dazai wzruszył ramionami. - ❝To niemożliwe. Urazy poza grobem? Dusze? Tak, jasne. Ktoś tylko wymyśla tani dreszczyk emocji.❝

     Wyraz twarzy Moriego stał się poważny, jakby był głęboko zamyślony.

     ❝Mimo to...❝ - powiedział. - ❝Mój poprzednik zabił wielu ludzi i umarł pełen gniewu. Tyle się sumuje. Co więcej, w nagraniu wyraźnie wymienił imię Arahabaki. Żadna zwykła osoba nie byłaby w stanie przekraść się przez najwyższe zabezpieczenia skarbca.❝

      ❝W takim razie odpowiedź jest prosta❝ - powiedział Dazai. - ❝To umiejętność. Ktoś z umiejętnościami, o których nie wiemy, zrobił ten materiał. Wszystko, co musieli zrobić, to wykorzystać plotki o Arahabaki'm i sprawić, by wyglądało na to, że stary szef wrócił do życia.❝

     ❝Dlaczego ktokolwiek miałby to zrobić?❝

     ❝Czy to nie oczywiste? Żeby ludzie uwierzyli, że zamordowałeś swojego poprzednika... i żeby zniszczyć mafię.❝

     ❝𝘌𝘤𝘩...❝ - Mori potrząsnął głową z wyczerpanym wyrazem twarzy. - ❝‹Śmierć powraca na mordercę›, jak to mówią. Dazai, to jest rozkaz: znajdź, kto za tym wszystkim stoi, zanim zrobią to samo, co w filmie przed zwolennikami mojego poprzednika. Rozumiesz?❝

     ❝Myślę, że mogę pomóc. Przecież skończyliby torturowaniem mnie na śmierć za to, że jestem twoim wspólnikiem, jeśli kiedykolwiek się dowiedzą.❝ – odpowiedział Dazai, brzmiąc na lekko zirytowanego. - ❝Nie mamy jednak dużo czasu. Mam nadzieję, że jesteś pewny o wysłaniu mnie samego.❝

     ❝Nie jestem.❝ - Mori uśmiechnął się. - ❝Chuuya tutaj ci pomoże.❝

     ❝Co?!❝ - krzyknęli jednocześnie dwaj chłopcy.

     ❝Do diabła jest z tobą nie tak?! Chcesz umrzeć! Powinienem―❝

     ❝Nie nie nie! Wszyscy oprócz niego! Ja bym―❝

     ❝―skopie ci tyłek, ty―❝

     ❝―zrobiłbym to o wiele lepiej na własną rękę.❝

     ❝―kupo gówna!❝

     ❝Przestańcie się przekrzykiwać❝ – przerwał Mori. Spojrzał na nich obu. - ❝Chuuya, mam nadzieję, że rozumiesz, że nie możesz odmówić❝.

     ❝Och, daj spokój, Mori, to―❝

     ❝Nie bądź zarozumiały, przeklęta ośmiornico!❝

     ❝―wręcz nieczyste!❝

     ❝Wal się!❝

     ❝Tak tak.❝ - Mori po prostu się uśmiechnął i odmówił zaangażowania, gdy krzyczeli tam i z powrotem. - ❝Mam kilka powodów, by was połączyć w parę. Po pierwsze, ktoś spoza mafii będzie miał łatwiejszy czas na zbadanie tych plotek, biorąc pod uwagę, jak niebezpieczne są dla organizacji. Poza tym potrzebuję kogoś, kto będzie miał oko na Chuuyę, żeby nas nie zdradził. Tu właśnie pojawia się twoja umiejętność niwelowania, Dazai. I ostatni, najważniejszy powód to...❝

     Dazai i Chuuya pochylili się do przodu, zastanawiając się, co to może być. Jednak Mori spędził kilka następnych sekund, pozwalając, by słowa usiadły mu na języku, zanim uśmiechnął się i powiedział: ❝...sekret❝.

     ❝Co do cholery?!❝

     ❝Po prostu uznaj to za intuicję dorosłego mężczyzny.❝ - Usta Moriego wykrzywiły się w tajemniczym uśmieszku. – ❝Dogadujcie się, wy dwoje. To rozkaz. Jeśli słyszę, że zaniedbujesz swoje obowiązki, bo nie potrafisz być miłym... Cóż, nie muszę wyjaśniać, tak?❝

     Mori ponownie uśmiechnął się do pary. Niewidzialny chłód ogarnął pokój.

     ❝Więc? Rozumiecie?❝

     𝘊𝘪𝘴𝘻𝘢.

     ❝Czy rozumiecie?❝

     ❝...Tak❝ – odpowiedziało żałośnie dwoje nastolatków.

     ❝Dobrze. Więc idźcie. Oczekuję od was dwojga wspaniałych rzeczy.❝

     Mori obserwował w ciszy, jak Dazai i Chuuya popychali się w tę i z powrotem, gdy wychodzili. Drzwi w końcu się zamknęły, zostawiając Mori'ego samego w swoim biurze. W pokoju zapanowała cisza niczym ocean po burzy. Nie odrywając oczu od drzwi, Mori mruknął do siebie:

     ❝Tylko diament może wypolerować diament...❝

     Wspominał czule.

     ❝...To powiedzenie, którego nauczyłeś Fukuzawę i mnie tego dnia, zostanie wystawione na próbę, profesorze Natsume.❝








Bungo Stray Dogs Light Novel vol. 7 ~ Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz