Pistolet wystrzelił. Chuuya zaczął odbijać kulę, manipulując jej grawitacją... ale nie mógł. Nie musiał. Rany mężczyzny spowodowały, że chybił, a kula po prostu przeszła obok głowy Chuuyi, uderzając w duże drzewo za nim, zanim odbiła się od twardej kory. Pocisk z pustym punktem, który poruszał się z lufy setki mil na godzinę, nadal utrzymywał przyzwoitą prędkość, nawet po odbiciu się od drzewa. Teraz spłaszczony pocisk zaczął wymykać się spod kontroli. Skierował się z powrotem do mężczyzny, który go wystrzelił, zanim przebił mu szyję.
❝Kah...!❝
Nie mogąc nawet krzyknąć ze zdumienia, mężczyzna upadł na ziemię.
Niedługo potem pojawił się strumień krwi. To był nieszczęśliwy wypadek, ale nic niezwykłego na polu bitwy. Po obejrzeniu całego wydarzenia Chuuya zmarszczył brwi i lekko cmoknął językiem.
❝Tsk. Powinieneś posłuchać.❝ - Odwrócił się i zaczął odchodzić.
❝To już ostatni z nich. Chodźmy.❝
Dazai nie powiedział ani słowa. Potknął się o upadłego mężczyznę i... przykucnął tuż przy jego głowie. – ❝Jesteś pechowym facetem. Czy to boli?❝ - Wyraz twarzy Dazaia był spokojny, ale w jego oczach pojawił się lekki błysk. Rodzaj migotania chłopca, który chce dorosnąć na strażaka, pojawia się w jego oczach, gdy widzi swojego bohatera w ciele.
❝...Guh...❝
❝Pocisk przeszył twoją szyję. Już za późno, żeby cię uratować z taką raną. Ale śmierć zajmie ci około pięciu minut. Nie powinieneś był używać swojej broni.❝ - Dazai pokręcił głową. - ❝Te pięć minut będzie czystym piekłem. Nie byłbym w stanie tego znieść. Co chcesz robić? Chcesz, żebym zakończył twoje cierpienie tym pistoletem?❝
Mężczyzna jęknął boleśnie. Próbował coś powiedzieć, ale... nie mógł wydobyć słów
❝Pracuję dla mafii. To znaczy, że jestem twoim wrogiem. Ale pokazujesz mi coś niezwykle cennego – swoją śmierć – więc chcę ci się odwdzięczyć. A teraz, jeśli chcesz, żebym cię zabił, powinieneś zapytać, póki możesz jeszcze porozmawiać.❝
Oczy mężczyzny błyszczały z rozpaczy. - ❝... Ja... Zastrzel... mnie...❝
❝W porządku.❝
Dazai wstał i pociągnął za spust. Kula trafiła mężczyznę w głowę, czyniąc z niego kolejny nieożywiony obiekt.
❝Ha-ha-ha-ha-ha❝
Dazai strzelił jeszcze raz. I znowu. Wielokrotnie strzelał do ciała, aż zaczęło podskakiwać w górę iw dół.
❝Hahaha. Co za luksus. Ha-ha-ha-ha-ha!❝
❝Przestań, idioto.❝
Chuuya chwycił pistolet i zatrzymał go. Dazai, wyraźnie oszołomiony, spojrzał na broń, potem na ciało pod nim, a potem na Chuuyę.
❝On już nie żyje❝ - powiedział Chuuya. - ❝Przestań strzelać do jego zwłok.❝
Dazai był zdziwiony. Jego wyraz twarzy był dziwnie dziecinny – pasujący do chłopca w jego wieku, ale niepodobny do żadnego, którego pokazywał wcześniej. Jego usta wykrzywiły się nagle w ponurym uśmiechu.
❝Masz rację. Kiedy masz rację, masz rację. To najbardziej normalna reakcja❝
Potem rzucił pistolet na ziemię jak śmieci, po czym odszedł, jakby znudził mu się zarówno trup, jak i Chuuya. Jego wyraz twarzy powrócił do normalnego stanu: bez życia i bezinteresowności
CZYTASZ
Bungo Stray Dogs Light Novel vol. 7 ~ Tłumaczenie PL
AksiTłumaczenie novelki z BSD, ponieważ jeszcze nie widziałam takiego na wattpadzie.