𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝐈 [𝟏.𝟐]

215 19 5
                                    

     𝑃𝑟𝑧𝑒𝑙𝑖𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒.

     Ź𝑙𝑒 𝑜𝑐𝑒𝑛𝑖ł𝑒ś 𝑠𝑦𝑡𝑢𝑎𝑐𝑗ę, powiedział do siebie. 𝑁𝑖𝑒 𝑢𝑑𝑎ł𝑜 𝐶𝑖 𝑠𝑖ę 𝑤𝑦𝑏𝑟𝑎ć 𝑜𝑝𝑡𝑦𝑚𝑎𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑟𝑜𝑧𝑤𝑖ą𝑧𝑎𝑛𝑖𝑎.𝑁𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑛𝑖𝑒𝑛𝑒ś 𝑏𝑦ł 𝑤𝑦𝑏𝑖𝑒𝑟𝑎ć 𝑡𝑒𝑔𝑜 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖𝑎𝑘𝑎, ż𝑒𝑏𝑦 𝑐𝑖 𝑝𝑜𝑚𝑎𝑔𝑎ł. 𝐷𝑎𝑧𝑎𝑖 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑛𝑖𝑒𝑝𝑟𝑧𝑒𝑤𝑖𝑑𝑦𝑤𝑎𝑙𝑛𝑦. 𝑃𝑜𝑡𝑟𝑎𝑓𝑖 𝑏𝑦ć 𝑜𝑠𝑡𝑟𝑦, 𝑎𝑙𝑒 𝑤 𝑚𝑟𝑜𝑐𝑧𝑛𝑦, 𝑝𝑜𝑘𝑟ę𝑐𝑜𝑛𝑦 𝑠𝑝𝑜𝑠𝑜́𝑏. 𝐽𝑒𝑠𝑡 𝑠𝑝𝑜𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑔𝑎𝑤𝑐𝑧𝑦. 𝐽𝑒𝑠𝑡 𝑧𝑖𝑚𝑛𝑦 𝑖 𝑤𝑦𝑟𝑎𝑐𝘩𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦, 𝑏𝑒𝑧 𝑜𝑑𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑑𝑛𝑖𝑘𝑎 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑤 𝑀𝑎𝑓𝑖𝑖, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑚𝑖𝑒𝑠𝑧𝑘𝑎 𝑛𝑎𝑗𝑔𝑜𝑟𝑠𝑧𝑒 𝑧ł𝑜.

     ❝...Żartuję. Po prostu zmyślałem, bo czerpię przyjemność z oglądania wielkich ujęć, takich jak ty. Ostatnio robię to, żeby się dobrze bawić❝ – powiedział Dazai, po czym szybko wrócił do swojego zwykłego, wyluzowanego, nieskoncentrowanego wyrazu twarzy. 

     Mori spokojnie go obserwował. Dazai w jednej chwili pokazał błyski mądrości, ale w następnej już ich nie było. Gdy tylko wydawało mu się, że wszystkiego się domyśli, wprawił wszystkich w zakłopotanie, opowiadając o swojej dziwacznej, bezsensownej fascynacji samobójstwem. Mori'emu nigdy nie przyszło to do głowy, zanim nie został przywódcą, ale coś w Dazai'u przywiodło mu namyśl pewną osobę. 

     ❝Przypominasz mi kogoś❝ - powiedział Mori bez namysłu.

     ❝Kogo?❝ - zapytał zaciekawiony chłopak?

     Mori nie odpowiedział na pytanie.

     ❝W każdym razie przestań drażnić się ze starszymi❝ – powiedział, uśmiechając się słabo. ❝Ja? Trwale cię uciszyć? Nie bądź śmieszny. Poza tym zrobiłbym to dawno temu, gdybym naprawdę chciał. To byłoby prostsze niż oddychanie. Ile razy powstrzymywałem cię przed samobójstwem w tym roku? Wiesz, to dość trudne. Kiedyś rozbroiłem nawet bombę pod twoim krzesłem, jak bohater filmu.❝

     Nie mógł pozwolić Dazai'owi umrzeć. Bo gdyby to zrobił... zwolennicy poprzedniego szefa w organizacji z całą pewnością zwróciliby się przeciwko Moriemu i twierdzili, że stoi za śmiercią swojego poprzednika. W tym roku powstrzymał już dwa zamachy, z których oba zostały zaplanowane przez zwolenników jego poprzednika. Oczywiście zdrajcy zostali usunięci, ale nie wiadomo, ilu z tej frakcji pozostało w mafii. 

     Dlatego musiał utrzymać Dazai'a przy życiu. A Mori znalazł w zeszłym roku kolejny powód, aby to zrobić.

     ❝Dazai, jeśli naprawdę chcesz, mogę przygotować lek, abyś mógł wygodnie zakończyć wszystko❝ –stwierdził Mori, otwierając szufladę biurka i wyciągając kartkę papieru, na której szybko coś napisał.

     ❝Naprawdę?❝

     ❝Chcę, żebyś w zamian przeprowadził dla mnie szybkie śledztwo❝ – powiedział, pisząc dalej. ❝To nie jest trudne zadanie. Nic niebezpiecznego. Ale tylko do ciebie mogę się zwrócić po pomoc.❝

     ❝Brzmi podejrzanie❝ - Dazai spojrzał na Mori'ego z wyrzutem.

     ❝Znasz miasto Suribachi w pobliżu centrum Yokohamy, prawda?❝ – zapytał Mori, ignorując uwagę Dazaia. ❝Ostatnio pojawiły się plotki, że w tym rejonie widziano pewną osobę. Chciałbym, żebyś tam pojechał i sprawdził, czy plotki są prawdziwe. To jest Srebrna Wyrocznia. Można powiedzieć, że to delegacja władzy. Pokaż to komuś w Portowej Mafii, a zrobi i wszystko, o co poprosisz. Użyj tego mądrze.❝ 

     Dazai patrzył w tę i z powrotem między Mori i podawaną mu kartkę papieru, po czym zapytał: ❝Kim jest ta konkretna osoba, której chcesz, żebym poszukał?❝.

     ❝Zgadnij.❝

     Dazai westchnął. Dazai westchnął. ❝Nie chcę zgadywać.❝

     ❝Po prostu zgadnij.❝

     Dazai przez kilka chwil wpatrywał się ponuro w Moriego, po czym powoli odpowiedział:

❝...Nie ma mowy, żeby najpotężniejszy człowiek Portowej Mafii zastanawiał się nad jakąś miejską plotką. To wiele mówi o tym, jak ważna jest ta plotka. Poza tym dajesz mi Srebrną Wyrocznię, co sprawia, że myślę, że ta osoba nie jest ważna. To sama plotka. Musisz znać prawdę i musisz stłumić pogłoskę u źródła; samo jego rozprzestrzenianie się jest szkodliwe. Poprosiłeś mnie, żebym przeprowadził śledztwo zamiast profesjonalisty lub jednego z twoich najważniejszych podwładnych, więc tą osobą może być tylko jedna: 𝑝𝑜𝑝𝑟𝑧𝑒𝑑𝑛𝑖 𝑠𝑧𝑒𝑓, prawda?❝

     ❝Dokładnie tak.❝ Mori kiwnął głową ciężko. ❝Są ludzie, którym nigdy nie wolno powstać z grobu. Osobiście potwierdziłem jego śmierć, wręczyłem mu wyjątkowy pogrzeb❝.

     Mori dotknął koniuszków jego palców, bo wciąż czuł tę chwilę. To było jak cięcie ogromnego drzewa. Ze względu na charakter swojej pracy rozciął wielu ludzi, ale żaden nie był tak twardy i gruby jak jego poprzednik. Nie podczas żadnej operacji, jaką kiedykolwiek wykonywał. 

     Poderżnął poprzedniemu szefowi gardło skalpelem, a potem zatuszował morderstwo, twierdząc, że choroba przywódcy wywołała konwulsje i potrzebował tracheotomii, by udrożnić drogi oddechowe. Dazai, mający wtedy zaledwie czternaście lat, był świadkiem tego wszystkiego na własne oczy.

     ❝Ktoś, kto nigdy nie może powstać z grobu, co...?❝ - mruknął Dazai.

Po kilku chwilach westchnął niechętnie i wstał. 

     ❝Wygląda na to, że naprawdę jestem jedyną osobą, do której możesz zwrócić się o pomoc❝ -  powiedział, zanim wyrwał Mori'emu kartkę papieru. – ❝W takim razie zrobisz mi ten lek, dobrze? Lepiej dotrzymaj słowa.❝

     Mori uśmiechnął się i odpowiedział: ❝To twoja pierwsza misja. Witamy w mafii.❝

Dazai zaczął żwawo iść do drzwi, kiedy nagle się zatrzymał.

     ❝A tak przy okazji, kim jest osoba, o której powiedziałeś, że ci przypominam?❝ - zapytał.

     Mori uśmiechnął się blado. Następnie z nutą melancholii w wyrazie twarzy, odpowiedział: ❝Ja❝

     Potrzebował asystenta – sekretarki, powiernika, prawej ręki najwyższego kalibru. Ale jako lekarz, zdrajca i uzurpator najbardziej potrzebował kogoś, komu mógłby zaufać. Potrzebował podwładnego, z którym mógłby dzielić się wszystkim, kogoś, kto by go zrozumiał , bo sam stał na szczycie organizacji, prowadząc swoich podwładnych. 

     Przyjęcie Dazai'a było błędem ze strony Mori'ego. Ale nie wszystkie błędy są złe. Ten kamień, który podniósł – którego planował w końcu się pozbyć – okazał się ogromnym nieoszlifowanym diamentem.

     Być może Mori prosił o zbyt wiele jako ktoś, kto podążał tak krwawą ścieżką. Ale to był w końcu Dazai. Więc może...

     ❝Dazai❝ – zaczął Mori, wciąż zastanawiając się nad tym pytaniem. ❝Może nie jestem w stanie zrozumieć twojej odpowiedzi, ale mimo to chcę wiedzieć: dlaczego chcesz umrzeć?❝

     Dazai wydawał się zdziwiony, gdy spojrzał na Moriego, jakby naprawdę nie rozumia łpytania. Następnie z oczami pełnymi młodzieńczej niewinności odpowiedział: ❝Pozwól, że zamiast tego zapytam: czy naprawdę wierzysz, że życie ma wartość?❝






Bungo Stray Dogs Light Novel vol. 7 ~ Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz