Jaskier dumny z siebie powoli chował twarz coraz niżej. Utrzymywał kontakt wzrokowy ze starszym, aby w pewnym momencie oczka zabłądziły mu w pewne miejsce i wróciły na swoje miejsce, a potem jak gdyby nigdy nic wyjął spod łóżka obuwie.
-No co? But… A ty co myślałeś?
Powiedział niewinnym głosikiem wstając na równe nogi.
Oczy Geralta mówiły dużo więcej niż słowa, których w tym momencie nie wypowiedział.
Julek mógł się poklepać po plecach.Wilk nieco rozdrażniony założył miecze na plecy i go wyminął, a on poszedł za nim.
Zbliżała się godzina 12, a to właśnie od tej pory trójka z wielkiej czwórki spotykała się w łaźniach.
Szli spacerem uliczkami, gdzie jeszcze kilka godzin temu uciekali przed strażnikami.
Grała wesoła muzyka, a prosty lud był źródłem gwaru ulicznego.✧・゚: *✧・゚:*
Białowłosy zapukał do drzwi, ale nikt nie otworzył. To zaczął robić to ponownie i jeszcze w nie kopnął.
-Co jest!? Nie widać, że o tej porze zamknięte.
-Mamy sprawę do właściciela.
-Spierdalaj.
Wiedźmini już wiedzieli, że niema co dyskutować.
-Posłuchaj. Zaprowadzisz nas teraz do szefa. Rozumiesz?
Powiedział Geralt rzucając Axii na mężczyznę.
-Uu Tak. Rozumiem. Proszę za mną.
Szli za parobkiem. Ich obecne cele siedziały w wannie.-Jak dobrze, że herszta Novigradzkiego półświadka niema przed sobą nic do ukrycia.
Odezwał się Jaskier, kiedy stanęli w wejściu.
-Co do. Kim wy..
Zaczął Tasak.
-Geralt?
Wtrącił się Sigi.
-Dijkstra. Zmieniłeś imię?
-Różne biznesy wymagają różnych imion. Czego chcesz ty i ten twój przydupas.
-Mamy sprawę dotyczącą jednego z was. Tego nieobecnego.
-Co macie do skurwiela juniora?
Zabrał głos król złodziei.
-To delikatna sprawa. Uprowadził córkę znajomego i poproszono nas, aby ją sprowadzić.
-Niema po co iść. Ten zwyrol już ją pewnie rozczłonkował. Jeszcze się kurwa panoszy po moim terenie.
-Już od dawna wam mówiłem, że musimy się go do chuja pozbyć to nie!
-Tasak kurwa jeśli ktoś od nas go zajebie to po pakcie. On ma więcej ludzi, którzy rozniosą miasto po zamachu na niego.
-Ale wy jesteście mało kreatywni. Skurwiela można zabić po cichu i w jego miejsce postawić kogoś innego.
Głos zabrał Julian.
-Żeby to było takie kurwa proste. Ludzi ma debili, ale jego zastępcy ślepi nie są.
-To trzeba znaleźć kogoś, kto będzie identyczny..
-Masz na myśli dopplera?
Zapytał Geralt.
-No. Jak sypniecie porządnie groszem to zgodzi się z buta.
-Z tego co wiem to jeden pracuje w teatrze. Pośle po niego ludzi.
Król złodziei wyglądał na przychylnego temu planu.
-Jeszcze tylko kto ubije skurwiela?
Zapytał Sigi.
-Ja i Jaskier zabijamy potwory.
-No dobrze. Skuerwiel ma siedzibę w Oxenfurcie. Tam są też dziewczyny. Ja i moi ludzie będziemy was osłaniać.
Krasnolud wyszedł z inicjatywą.
Zaczęli układać i dogadywać cały plan.
Oraz ewentualne wynagrodzenie. Ustalili, że po robocie Julian dostanie konia, Geralt dużą sakwę orenów.Zamach miał mieć miejsce nocą.
Tak też się stało.Przed północą wilk i kot stali już pod murem posiadłości Skurwiela. Ludzie Tasaka stali w uliczkach nieopodal gotowi do ataku.
Wiedźmin cechu kota wspiął się na sąsiadujący budynek, aby z niego zeskoczyć na murowanie. Z tej pozycji mógł podać rękę partnerowi, by go wciągnąć.
Białowłosy przy pomocy młodszego znalazł się po drugiej stronie muru.-Tak jak uzgodniliśmy. Osłaniam cię z góry do momentu, aż wejdę do tamtego okna na górze. Potem to już widzimy się w środku rezydencji.
Starszy kiwnął głową potwierdzając i się rozeszli.
Była późna godzina i dużo z przygłupów w jeszcze bardziej idiotycznych malowidłach na twarzy było upojonych alkoholem.
Geralt cichaczem wbił nóż jednemu w brzuch, kiedy zwrócił się w jego stronę.
Ciało zostawił pod krzakiem i szedł dalej.
Zdawał sobie sprawę, że gdy wejdzie do budynku to jego kampienie się będzie mógł wsadzić sobie w dupe.Tymczasem Jaskier patrzył z góry za starszym. Nagle zauważył, że ktoś się za bim skrada. Podniósł kamyczek i wycelował w głowę kompana. Ten się od razu skapnął o co chodzi i poradził sobie.
Julian w końcu znalazł się w oknie.
Musiał być bardzo ostrożny. Schował się i gdy tylko jeden z ludzi juniora przeszedł obok, poderżnął mu gardło sztyletem, a wykrwawiające się ciało schował za kufrem.
Nagle usłyszał jakby burde na dole. To był sygnał, że wilk był już w środku i trzeba uciszyć tłum zanim Skurwiel się skapnie.
CZYTASZ
Bardziej Dziki [Geralt x Jaskier]
FanfictionGeralt dostaje kolejne nietypowe zlecenie na potwora, równie nietypowego... Szybki romans❤ *** spojlery z gierki