Leżałem ze swoją dziewczyną w jej pokoju. Trochę dziwnie się czułem mówiąc o Alexie, jako kimś więcej niż przyjaciółce, ale w głębi serca cieszyło mnie to. Mimo, że wcześniej nie zwracaliśmy uwagi na związek i nadal zachowywaliśmy się jak przyjaciele, to teraz byliśmy ze sobą bardzo blisko. Dziewczyna leżała przy mnie wtulając się w moją klatkę piersiową a ja bawiłem się jej włosami. Było to przyjemne uczucie, nie chciałem tego przerywać. Nagle drzwi się otwarły a dziewczyna jeszcze bardziej się wtuliła chowając twarz. Do pokoju wszedł Asher i uśmiechnął się na nasz widok.
-Przeszkodziłem?- spytał łagodnym głosem. Dziewczyna coś mruknęła, po czym odwróciła się przodem do swojego brata. Usiadła plecami do mnie, a ja przytuliłem ją od tyłu.
-Nie, możesz zostać- odparła rozespanym głosem.
-Chcielibyście iść później ze mną i Rose do restauracji na obiad?- zaproponował
-Wiesz braciszku, ja bardzo chętnie, ale nie wiem czy twoja narzeczona będzie chętna na spotkanie z NAMI.- odparła śmiejąc się niezręcznie.
-W sumie to ona sama to zaproponowała- uśmiechnął się chłopak.
-To coś ty jej nagadał, że nagle mnie już nie nienawidzi?
-To nie ja!- zaprzeczył Asher pokazując na mnie wzrokiem. Dziewczyna odwróciła się i patrzyła na mnie czekając na odpowiedź.
-No może z nią rozmawiałem w dni obiadu rodzinnego...
-I coś ty jej nagadał, że nagle zmieniła zdanie? Zaproponowałeś autograf od Wilbura- zaśmiała się na co Asher również prychnął śmiechem.
-Bez przesady! Dobrze wiesz, że nie wykorzystuje swojego stanowiska w życiu prywatnym- odparłem przewracając oczami. - Po prostu dziewczyna nie tyle co byłą na ciebie zła, co się bała.
-Czego?- spytali naraz. Czasem przerażało mnie to jak są podobni.
-Nie wiem nic konkretnego. Stwierdziła, że nie chce by miedzy nią a Asherem się popsuło a wystraszyła się nagłego ruchu z Twojej strony.
-Tak bo moja lesbijska aura zaraziłaby ją, a ja bym się rzucała na nią przy każdej okazji by popsuć ten związek- przewróciłam oczami.- A tak serio, to było tylko nieporozumienie i przestałam do niej cokolwiek czuć szybciej niż zaczęłam. Teraz przecież i tak mam ciebie, to po co mi ktoś inny?
-Wiesz Ali, dla niektórych nowe rzeczy są trudne do zrozumienia- stwierdziłem na co Asher kiwnął głową w ramach zgody.
-Może masz racje, ale to trochę bolesne było
-Wiem siska, byłyście nierozłączne, do końca nie mogłem zrozumieć co się między wami wydarzyło. Było mi aż głupio, że to z mojej sprawy- odparł siadając obok nas.
-Weźcie się już nie obwiniajcie! Po prostu o tym zapomnijmy i doprowadźmy do zjednoczenia- zaśmiałem się, na co ci prychnęli śmiechem.- Przeraża mnie to jak podobnie jesteście.
-Naprawdę? Zazwyczaj słyszymy zdanie "jak to możliwe że jesteście rodzeństwem, przecież jesteście całkiem różni"
-Z wyglądu może kompletnie bym się z tym stwierdzeniem zgodził, ale z charakteru to zdecydowanie identiko!- stwierdziłem po czym przerwało nam pukanie do drzwi.
-Mogę się dołączyć?- spytała różowo włosa dziewczyna wchodząc do pokoju.
-No pewnie! Siadaj akurat rozmawialiśmy o tym, jak jestem podobny do Alexy.
-Z charakteru czy wyglądu? Bo jak to drugie to kompletnie nie- zaśmiała się.
Dziewczyna usiadła obok swojego Narzeczonego i położyła głowę na jego ramieniu.
-To gdzie idziemy na ten obiad?- spytałem by trochę rozluźnić atmosferę.
-Myśleliśmy o tej pizzerii, niedaleko Tesco- odparł Asher. Popatrzyłem na swoją dziewczynę, która pod nosem się uśmiechnęła. Obstawiam, że coś sobie przypomniała.
-Mi pasuje- odparła miło, na co Rose westchnęła
-Szczerze nie planowałam tego mówić na tym przyjeździe, ale...- zawahała się na moment patrząc na chłopaka, który kiwnął głową by pokazać by kontynuowała.- Przepraszam Alexa, źle się zachowałam, nie powinnam tak gwałtownie reagować. To nie tak, że jestem nietolerancyjna, lub mi to przeszkadza. Ale ja naprawdę kocham Asha i nie chce tego popsuć.
-To trochę boi, że w ogóle pomyślałaś że chciałbym miedzy wami popsuć. W końcu znaliśmy się od podstawówki.
-Przepraszam, ale gdy się dowiedziałam że jesteś Bi, to zaczęłam się zastanawiać czego jeszcze o Tobie nie wiem. To było wszystko takie nagłe?
-Nagłe w sumie nie było, Ash wiedział odkąd miałam 14 lat? Okej mogłam ci powiedzieć wcześniej, ale gdy zrobiłam Coming out ty akurat byłaś na wymianie w Californii, a ludzie tego nie odebrali zbyt dobrze, więc znów zamknęłam swoją szafeczkę. Nie chciałam znów komuś mówić. - wytłumaczyła
-To wyjaśnia czemu tak późno się dowiedziałam, jeszcze w taki sposób...
-Tylko mówię od razu, ja już nic do ciebie nie czuje! Absolutnie! Sama nie wiem co mi do głowy przyszło. Teraz jestem z Tommym i bym tego nie zmieniała- stwierdziła dziewczyna ze śmiechem na co zrobiło mi się miło. Pocałowałem ją lekko w usta po czym się uśmiechnąłem.
-To co? Możemy wrócić do czasu pogodzenia?- spytała nieśmiało Rose na co Ali kiwnęła głową i przytuliła dziewczynę.
Siedzieliśmy jeszcze chwile rozmawiając na luźno tematy, po czym zebraliśmy się do restauracji. Z tego co zrozumiałem, było to miejsce do którego pozostała trójka często chodziła w gimnazjum. Widziałem szczęście swojej dziewczyny, że zaczyna się jej wszystko układać. Cieszyła się że znów normalnie rozmawia z Rose i może spędzać czas z bratem. Trzymała mnie za rękę, co chwile na mnie zerkając. Zaśmiałem się lekko i szybko cmoknąłem w usta. Ta jednak mnie zatrzymała i pocałowała mocniej. Po chwili się do siebie oderwaliśmy i pobiegliśmy do reszty, by iść wszyscy razem. W końcu chodziło o integracje.
Koniec tematu integracji Rose i Alexy. Jak juz mówiłam jesteśmy przy końcówce. Tak szczerze to to miał być ostatni rozdział z małą zmianą na końcu, ale wpadłam na jeszcze jeden pomysł, więc jeszcze troszku się tego pojawi.
CZYTASZ
TommyInnit - My Notebook
RandomTommy w ostatnim czasie bardzo się zmienia. Oddala się od swoich przyjaciół i odcina od internetu. Wszystko jednak zapisuje w swoim pamiętniku... "Liść wyrósł ze złej strony i teraz musi cierpieć" -To wszystko przez to że wyjechałeś... ZAKOŃCZONE...