Do domu wracaliśmy około 17. Chciałem jeszcze zostać i się bawić, ale reszta się uparła, że już późno a zamiast tego można się nachlać. Oczywiście mieli na myśli, że oni będą pić za mnie, bo nie sądzę by się ze mną podzielili alkoholem. No cóż, postanowiłem się nie kłócić i wraz z nimi wrócić do domu. Podczas drogi powrotnej rozmawiałem z Ranboo i Tubbo o zwykłych pierdołach, które kiedyś planowaliśmy po mojej osiemnastce. Teraz plany trochę się pozmieniały, bo jednak mieszkamy w całkiem innym miejscu, ale i tak było zajebiście.
Po chwili wędrówki w końcu dotarliśmy pod dom. Jednak coś mnie zaniepokoiło. Światła w domu się świeciły, a byłem prawie pewny, że gdy wychodziliśmy zgłaszaliśmy je. Wszyscy, którzy mogli mieć klucze byli ze mną, więc zacząłem się bać, że ktoś włamał się nam do domu. Szybko pobiegłem do domu i niestety okazało się że jest otwarty. Bez namysły wbiegłem do środka, lecz momentalnie stanąłem jak wryty widząc salon. Był on udekorowany i stali w nim moi przyjaciele -Phliza z żoną, Jack, Niki, Bad i Skeppy a nawet Techno! Byłem w totalnym szoku i nadal nie ruszyłem się z miejsca. Po chwili doszła również reszta moich przyjaciół, którzy widząc mój stan zaczęli się śmiać. Poszli się ze wszystkimi przywitać, a ja jak stałem wcześniej, to stałem tak nadal. Po chwili ktoś skoczył na mnie od tyłu, co trochę wyrwało mnie z transu. Obróciłem się i ujrzałem Alexa. Byłem strasznie zdziwiony, przecież dziewczyna miała pilnować Leosia.
-Ali?! Co ty tu robisz, przecież miałaś się zajmować Leosiem?!- praktycznie krzyczałem z podekscytowania. Ona tylko zaczęła się śmiać po czym mnie przytuliła.
-Oj Tommy, musiałam przecież przyjść na Twoje urodziny.
Po chwili ogarnąłem, że przecież reszta moich przyjaciół, przeleciała tu specjalnie dla mnie. Pociągnąłem więc Alexe do reszty i się z nimi wszystkimi przywitałem. Wręczyli mi prezenty, a Bad jak się okazało upiekł dla mnie nawet Muffiny. Cieszyłem się jak głupi widząc ich twarze na żywo. Wcześniej upierałem się, że nie chce imprezy w dużym gronie, a teraz jej wręcz pragnąłem.
W życiu bym się nie spodziewał, że oni tu przylecą na głupią osiemnastkę.
-W końcu sobie dziewczynę znalazłeś Tommy?- spytał Phliza sugestywnie ruszając brwiami.
-Że Alexa? Nieee, jesteśmy przyjaciółmi. W sensie jest dla mnie ogromnie ważna, ale raczej nic do niej nie czuje.- wytłumaczyłem, na co ten lekko się zaśmiał.
Impreza trwała w najlepsze, pierwsze oczywiście trochę się napiliśmy na co o dziwo mi pozwolili. Jak ujął to ładnie Georgie tyle na to czekałem w Anglii, że teraz było by głupio przedłużać o 3 lata. Phliza i Bad nie byli zbyt do tego pomysły przekonani, ale obiecałem że się nie nachleje tylko spróbuje, więc postanowili przymknąć oko. Tak więc niektórzy po jednym drinku, drudzy troszku bardziej schlani tańczyli w salonie świetnie się bawiąc. Leciały przeróżne piosenki, zarówno te "radiowe" jak i nasze. Oczywiście były piosenki Lovejoya, Dreama, Bada i Alecka Benjamina. Później Karl z Quackitym i Sapnapem stwierdzili, że zrobią Karaoke, więc włączyli czołówkę od ICarly, Heat Waves i Stay - Justina Bibera. Chyba każdy bawił się świetnie. Jak mam być szczery, to był to jeden z lepszych dni w moim życiu.
Tańczyłem- mimo że wcale nie umiałem za dobrze tego robić. Po prostu dałem się ponieść muzyce i swoim chęcią do zabawy.
Raz bawiłem się z Tubbo i Ranboo, potem z Wilem i Quackitym, a na końcu oczywiście z Alexą, która jako nieliczna była tu całkowicie trzeźwa. No co się dziwić, jak nie była nawet pełnoletnia pod względem Europy, o Stanach już nie wspominajmy. Mimo wszystko bawiła się dobrze i nie przeszkadzało jej to.
Było idealnie.
Po chwili jednak ktoś stwierdził byśmy zrobili coś kreatywnego. Może to przez to ile wypili albo po prostu zbyt się wczuli w imprezę, bo postanowiono grać w butelkę o pieniądze. Pierwsze padł pomysł na wersje całowaną, ale większość odmówiła, więc została wersja na "prawda i wyzwanie". Szczerze to wypiłem może jednego drinka, po pierwsze nie chciałem by Alexa musiała się ze mną później męczyć, a po drugie nawet mi alkohol nie smakował. Chciałem też jutro na naszej małej wycieczce, funkcjonować normalnie- bez kaca.
Usiedliśmy wszyscy w kółku, ja między Alexą a Wilem i zaczęliśmy grać w Butelkę. Zaczęło się spokojnie od wyzwań typu wyjdź na pole i wskocz o basenu, lub wejdź na stół i zaśpiewaj piosenkę. Niestety z czasem zaczęli się rozkręcać i tym sposobem Will miał pocałować przez 30 sekund Quackitiego. Obstawiam, że zgodził się przez to, że był mocno wypity, chyba że o czymś nie wiemy. Było to czymś nie codziennym widzieć tą dwójkę razem w takiej formie, ale śmieszyło mnie to. Gdyby fanki tego shipu to widziały, to chyba by zeszły, ale się o tym nie dowiedzą.
Oczywiście padło też pytanie do Georga i Dreama czy już to robili, na co ci odpowiedzieli krótkie "tak", po czym szybko zmienili temat. Przynajmniej miałem odpowiedź na moje pytanie, nad którym rozmyślaliśmy w Maku po moim wyjściu ze szpitala.
Kilka osób też zapłaciło np. Bad po tym jak kazali mu wypić półlitrówkę czystej, a ten stwierdził, że nie chce pić.
Za to ujrzeliśmy Sapnapa w stroju pokojówki, który podjął wyzwanie Karla, któremu chyba podobał się ten widok.
Jak chodzi o mnie to nie miałam jakiś mega trudnych zadań, jedyne które było dla mnie problematyczne to to bym pocałował Alexe. Ja nie miałem z tym problemu, ale nie chciałem by to coś popsuło. Popatrzyłem się na nią pytająco nie wiedząc czy to dobry pomysł. Spytałem jej czy chce, bo jednak mogło to wpłynąć jakoś na naszą przyjaźń. Ta odparła, że to nie najlepszy pomysł by robić to na imprezie na oczach moich znajomych. Oczywiście to uszanowałem i wręczyłem 20$ Dreamowi.
Bawiliśmy się tak jeszcze przez długi czas, bodajże do 3 w nocy, gdy reszta albo zasnęła wykończona w salonie, albo poszła do pokojów gościnnych. Ja wraz z Alexą udaliśmy się do mnie do pokoju. Nie przeszkadzało nam dzielenie łóżka, więc po prostu dałem jej jakąś koszulkę i spodenki do przebrania i poszliśmy spać. Jutro czekał nas kolejny ciekawy dzień.
Dość "luźny" rozdział, ale ma swój urok. Dziś oczywiście tak jak obiecałam wstawie jeszcze rozdział 39. Zdradzę wam, że będzie to coś o tulipanach...
Witam nowe osoby, bo jest was tu coraz więcej i dziękuję za gwiazdki :)
CZYTASZ
TommyInnit - My Notebook
AlteleTommy w ostatnim czasie bardzo się zmienia. Oddala się od swoich przyjaciół i odcina od internetu. Wszystko jednak zapisuje w swoim pamiętniku... "Liść wyrósł ze złej strony i teraz musi cierpieć" -To wszystko przez to że wyjechałeś... ZAKOŃCZONE...