Minęło kilka dni i dziś chciałem powiedzieć o swoich uczuciach dziewczynie. Z jednej strony cholernie się tego bałem, ale nie chciałem dłużej ukrywać uczuć. Nawet jak tego nie odwzajemni, to przynajmniej to z siebie wyrzucę. W taki sposób postanowiłem przygotować idealne spotkanie, czy jak kto woli- randkę. Chciałem wziąć ją w to miejsce gdzie dała mi sygnet, bo było tam bardzo ładnie. Lubiliśmy tam chodzić by być samemu, więc było to idealne miejsce na wyznanie prawdy. Spakowałem do plecaka 2 koce- jeden na którym moglibyśmy usiąść i drugi, na którym postawie wszystko inne. Gdy wszystko było gotowe, poszedłem do supermarketu po jakieś przekąski. Kupiłem nam pakowane owoce- arbuza, maliny i borówki, żelki oraz nasze ulubione ciastka. Gdy już za wszystko zapłaciłem poszedłem do tej kawiarni co zawsze, by już przed spotkaniem kupić dziewczynie kawę. Ja mimo, iż Alexa nadal próbowała mnie przekonać do jej ulubionego napoju, wziąłem tym razem sobie mrożoną czekoladę.
Była godzina 16.40, więc spotkanie było dopiero za dwadzieścia minut. Nie chciało mi się czekać na nią w parku, więc napisałem SMS'a że idę w jej stronę. Na razie nie stresowałem się tym co miało nastąpić, starałem się myśleć pozytywnie. Cieszyłem się, że się z nią spotkam.
-Hejka!- przywitała się przytulając mnie.
-No dzień dobry Ali. Mam kawę dla ciebie- powiedziałem wręczając jej napój, na co ta się uśmiechnęła i mi podziękowała.- Dawno się nie widzieliśmy
-Nie denerwuj mnie. W końcu udało mi się stamtąd urwać. Nie wytrzymuje w tym domy gdy jest tam jeszcze Rose.
-Domyślam się, ale wiesz, że propozycja nadal aktualna, zawsze możesz mieszkać u mnie na jakiś czas- zaproponowałem z uśmiechem na co ta mnie szturchnęła w ramie, przewracając oczami.
-W czwartek chcą zrobić jakiś obiad "rodzinny", oczywiście Rose tam będzie, bo chcą coś z moim bratem ogłosić. Może pójdziesz ze mną, nie wytrzymam tam psychicznie sama.
-No nie wiem Ali, to nie ma być obiad rodzinny?
-Rose też nie jest dla mnie rodziną, po za tym moi rodzice cię chyba lubią, a ja nie chce być tam sama. Ostatnio czuję się obco we własnym domu, mimo że wrócił mój braciszek.
-No dobrze, ale musisz mi powiedzieć, jak jest miedzy tobą a twoim bratem, by nie wyszło nic głupiego z tego.
-Oczywiście- odparła i zaczęliśmy iść w stronę "naszego" miejsca.
-Wnioskuje po ostatniej rozmowie z Rose, że ty i twój brat macie dobre relacje. W sensie wydawało mi się, że się cieszyłaś że wrócił- wytłumaczyłem jak to widzę.
-Tak, Asher zawsze był tym "fajnym" starszym bratem. Zawsze w sumie mogłam na niego liczyć, a to że zakochaliśmy się równocześnie to nie jego wina. On jako pierwszy się dowiedział, że jestem Bi, potem mnie bronił w szkole jak napotkałam na dyskryminację. Jednak nie sądził że będąc z Rose może mnie zranić, przecież sama ich przez długi czas próbowałam spiknąć. Zawsze chciał pomóc. Nie obwiniam go za nic, po prostu Rose go ode mnie odcina, bo wiem rzeczy, które mogłyby popsuć ich związek. Nie chce tego robić, bo chce by Ash był szczęśliwy.
-Jesteś dobrą osobą. Nadal mnie zastanawia, co Twoja przyjaciółka miała w głowie, mówiąc że jesteś egoistyczna.
-Zdradzę ci Tommy. Ona po prostu was uwielbia, wiesz jesteście jej idolami. Gdy się dowiedziała, że się ze mną przyjaźnisz, czy tam umawiasz, to zrobiła się zazdrosna. No wiesz jej Ex-przyjaciółka jest z jej idolem i przyjacielem crusha- zaczęła się śmiać
-Jak ty byłaś nieświadoma kim jestem jak się poznaliśmy- stwierdziłem ze śmiechem.
-No nie miałam pojęcia. Ale ona tego nie zrozumie, nie słuchałaby nawet gdybym próbowała wytłumaczyć, że to nie ma dla mnie nawet znaczenia.
-Ja też wielu rzeczy nie rozumiem- zamyśliłem się
-Czego na przykład?
-Wiesz... powiem ci to jak już dojdziemy. Nie wiem od czego teraz mam zacząć
-Spoko- odparła krótko, nie chcąc ciągnąć tematu na siłę. Wiedziała, że jej powiem w odpowiednim momencie.Resztę już krótkiej drogi, szliśmy w ciszy. Sam nie wiem czemu tak nagle przerwaliśmy temat. Może dziewczyna też się nad czymś zastanawiała. Nie robił mi to aktualnie większego znaczenia, bo byłem zbyt zajęty rozmyślaniem jak to wszystko ująć w słowach. Nie chciałem robić znów jakiś wywodów. Po pierwsze to nie w moim stylu i się do tego nie nadaje, po drugie ona o tym wszystkim wie. Jedynie nie wie, że to "kocham" nie jest już czysto przyjacielskie. Po chwili doszliśmy już na miejsce, a ja od razu wyciągnąłem nasze koce i przekąski, rozkładając je na kocach.
-Sam to przygotowałeś? To urocze- stwierdziła siadając obok mnie.
-Nie jestem uroczy!- oburzyłem się, na co zaczęła się śmiać- Taka jesteś?
Rzuciłem się na nią i zacząłem ją łaskotać. Ta zaczęła się jeszcze bardziej śmiać równocześnie krzycząc bym przestał. Wyglądało to komicznie. Po chwili ona leżała na kocu a ja zwisałem nad nią. Przestałem ją łaskotać i po prostu patrzyłem jej w oczy. Dziewczyna również mi się przyglądała, gubiłem się w tym spojrzeniu. W tych piwnych oczach identycznych jak jej kolor włosów. Patrzyliśmy tak na siebie przez dłuższy czas, nie odrywając wzroku na nic innego. Daje słowo, że Alexa się zarumieniła, pierwszy raz widziałem ją czerwoną. Zacząłem się lekko śmiać po czym jeszcze bardziej zbliżyłem się do dziewczyny. Tak cholernie chciałem ją teraz pocałować, ale bałem się, że mnie odepchnie. Przyglądałem się jej wargą, aż w końcu przełożyłem jedną rękę na jej policzek i coraz bardziej się zbliżałem. Końcowo złączyłem nasze usta. O dziwo dziewczyna nie odsunęła się, lecz praktycznie od razu oddała pocałunek. Nie powiem zdziwiło mnie to, ale cholernie się cieszyłem.
Po chwili oderwaliśmy się do siebie, bo zabrakło mi oddechu. Żadne nic nie powiedziało, patrzyliśmy tylko na siebie, uśmiechając się. Chyba do nas obu nadal nie doszło co zrobiliśmy. W końcu pocałowałem swoją najlepszą przyjaciółkę, prawda?
-Tommy?- przerwała w końcu cisze zwracając moja uwagę.
-Tak?
-Znaczyło to coś dla ciebie?- spytała zakrywając twarz dłońmi. Nie wierzyłem jak dziewczyna zachowuje się w takich sytuacjach. Nigdy nie spodziewałabym się, że może się zawstydzić. To ona zawsze była tą, która mówiła dwuznaczne teksty. Pierwsze zamykałem i otwierałem buzie nie wiedząc jak ująć to w słowa. Dziewczyna zaczęła się śmiać z mojego zachowania, po czym mnie pocałowała.
-Jak szedłem na to spotkanie, wiedziałem co chce powiedzieć, ale teraz nie umiem tego ubrać w słowa. Jestem cholernie słaby w rozmawianiu o uczuciach. - stwierdziłem biorąc głęboki wdech.- Po prostu czuje już coś więcej niż tylko przyjaźń- skończyłem. Dziewczyna się uśmiechnęła i położyła głowę na moim ramieniu.
-Też czuje coś więcej Tommy, już od dłuższego czasu ale bałam się cokolwiek zrobić. Bałam się, że wyjdzie jak z Rose a potem mi przejdzie, nie chciałam stracić kolejnego przyjaciela przez moje uczucia.
-Nie straciłabyś mnie. Po za tym to odwzajemniam.- stwierdziłem patrząc przed siebie. Dziewczyna położyła się na kocu, i wpatrywała się w wodę. Objąłem ją ręką po czym pocałowałem w czoło-Ali?
-Tak?
-Co teraz miedzy nami? Jesteśmy przyjaciółmi czy...
-Przyjaciółmi będziemy zawsze, a jak chodzi o coś więcej, to sam musisz zdecydować- stwierdziła patrząc na mnie wyczekująco.
-Zostaniesz moją dziewczyną?- spytałem na co ta zaczęła się śmiać.
-Oczywiście że zostanę Tommy- nie mogła powstrzymać śmiechu. Sam nie wiem czy rozśmieszało ją to pytanie, czy ta cała rozmowa między nami.
Nigdy nie sądziłem, że wejdę związek z Alexą, ale może właśnie taki scenariusz napisał dla nas wszechświat?
Aktywność niestety umiera :/ Mam nadzieje, że rozdział się podoba. Zbliżamy się powoli do końca...
CZYTASZ
TommyInnit - My Notebook
AléatoireTommy w ostatnim czasie bardzo się zmienia. Oddala się od swoich przyjaciół i odcina od internetu. Wszystko jednak zapisuje w swoim pamiętniku... "Liść wyrósł ze złej strony i teraz musi cierpieć" -To wszystko przez to że wyjechałeś... ZAKOŃCZONE...