Pov. Tommy
Byłem zły na dziewczynę. Nie powinna ruszać tego pamiętnika, a co dopiero go czytać. Miałem swoje powody by go ukrywać i nie mówić jej prawdy. Powinna to uszanować, tak jak ja robiłem to z Rose. Po wyjściu z pokoju założyłem słuchawki i poszedłem do parku by trochę ochłonąć. Szczerze? Zawiodła mnie. Kocham ją, ale zabolało że mi nie ufa. Może moja reakcja była też przez złość i duże emocje, ale nie chciałem na razie tam wracać ani z nią rozmawiać. Włączyłem jakąś pierwszą lepszą playliste i spacerowałem po parku starając się, wszystko sobie przemyśleć.
Chodziłem tak chyba z godzinne, puki wszystkie emocje ze mnie nie zeszły. Dopiero wtedy zrozumiałem, że zareagowałem zbyt ostro i pochopnie. Nie powinienem krzyczeć na dziewczynę ani mówić jej tak okropnych słów jakie padły. To nic złego, że chciała wiedzieć co się stało. Zasługiwała na to, ona przecież opowiedziała mi cokolwiek o swojej przeszłości i o Rose. Może nie było to czymś tak wielkim jak pamiętnik, ale ją również to wiele kosztowało. Pierwszy raz bałem się, że przez moje słowa i czyny, może sobie coś zrobić. Alexa na co dzień była twarda, ale nigdy nic nie wiadomo. Przecież ja też wydawałem się twardy moim przyjaciołom. Postanowiłem więc wracać już do domu i później napisać do dziewczyny by ją przeprosić. Zawiniłem, ale taki miałem już charakter, reagowałem zbyt szybko i nerwowo zamiast pierwsze wszystko przemyśleć.
Wszedłem do pokoju i od razu moje oczy ujrzały dziewczynę śpiącą u mnie na łóżku. Byłem zdziwiony, bo byłem pewny, iż wróci do swojego domu po tej kłótni. Podszedłem bliżej i kucnąłem przy krańcu łóżka na wysokości jej twarzy. Zobaczyłem, że dziewczyna jest rozmazana i cała we łzach. Płakała. Płakała i to przeze mnie. Czułem się z tym fatalnie. Może nie była bez winy, ale przesadziłem w słowach i byłem tego świadomy. Popatrzyłem na swoją dłoń i ujrzałem ten sygnet z podpisem "Leaf", tym razem ja zawiodłem- nie byłem jej liściem, sam spowodowałem w niej szkody. Ściągnąłem buty po czym położyłem się obok niej przytulając ją do siebie mocno. Wyszeptałem ciche "przepraszam" a do moich oczu naleciały łzy. Po chwili dziewczyna się przebudziła i odwróciła w moją stronę. Widząc mnie, już otworzyła buzie by coś powiedzieć, lecz jej na to nie pozwoliłem przytulając ją jeszcze bardziej do siebie.
-Przepraszam skarbie, nie powinienem tak gwałtownie reagować. Nie myślę tak jak powiedziałem. Jesteś cudowna, kocham cię Ali- powiedziałem nie puszczając jej z uścisku.
-Ja też przepraszam Tommy, nie powinnam tego czytać bez twojej zgody. Wybaczysz mi?- spytała powstrzymując łzy, na co jeszcze bardziej czułem, że ją zawiodłem. Co prawda popełniła błąd, ale mojej winy też było w tym sporo.
-Przecież powiedziałem że cię kocham. Nic się nie stało, powinnaś wiedzieć co się wydarzyło przed moją przeprowadzką, zasługujesz na prawdę.
-Też muszę ci w końcu coś powiedzieć- stwierdziła na co usiedliśmy patrząc na siebie wyczekująco. Wpatrywaliśmy się w siebie jakbyśmy chcieli z oczu coś wyczytać, albo czekali kto odezwie się pierwszy, więc postanowiłem zacząć tą ciężką rozmowę
-To co było w Anglii to przeszłość, strasznie nie lubię do tego wracać, dlatego unikałem tematu. Ten pamiętnik był za czasu gdy Tubbo wyjechał z Ranboo do Stanów. Miałem wrażenie, że go straciłem i tak zacząłem popadać w depresje. Pewnego dnia chciałem to skończyć i miałem próbę samobójczą. Na szczęście Will mnie szybko znalazł i udało się mnie odratować. Nic większego się nie stało ale byłem w śpiączce przez 2 tygodnie. Możliwe, że właśnie przez to wszystko dosiadłem się jak zobaczyłem cię samą wpatrującą w wodę w dzień anszego pzonania, bałem się że możesz przeżywać coś podobnego.- wytłumaczyłem.
-Przykro mi, ale już tego nie robisz Tommy. Prawda?- spytała gładząc mnie po policzku. Przeszły mnie ciarki na ten dotyk.
-Nie, nic od tamtej pory sobie nie robiłem, ani nawet o tym nie pomysłem. To wszystko co zrobiłem było błędem, zrozumiałem to w szpitalu. Sam nie wiem czemu zatrzymałem ten pamiętnik. Przepraszam że ci nie powiedziałem.
-Wszystko okej Tommy, jakby jednak coś się działo, to pamiętaj że jestem. Kocham cię, tak?- powiedziała na co się uśmiechnąłem i ją przytuliłem mówiąc któryś już raz dzisiaj "dziękuję".
Cieszyłem się, że ją mam. Może nie zawsze wcześniej to doceniałem, ale byłem świadomy, że bez niej byłoby mi dużo ciężej w życiu, mimo, że mam tez wspaniałych przyjaciół.
-A ty Ali, co chciałaś mi powiedzieć?- spytałem ciekawy co dziewczyna ma mi do powiedzenia.
-Ty mi powiedziałeś o przeszłości, teraz więc moja kolej... Tak naprawdę z Rose nie mam kontaktu bo...- zawahała się, było widać że się tym stresuje. Wiedziałem, że jest to coś dla niej wrażliwego, bo długo unikała tematy chyba przed obawą że źle a to zareaguje. Szczerze mówiąc nie obchodziło mnie jakby to z jej winy urwał się im kontakt. W końcu przecież ludzie popełniają błędy.
-Spokojnie, przecież cię nie zostawię przez to- lekko się zaśmiałem, na co ta wzięła głęboki oddech i lekko uśmiechnęła, czując się chyba bardziej pewnie.
-Jestem Biseksualna, zakochałam się w Rose, a ona jest hetero i wybrała mojego brata. Dlatego byłam zazdrosna, pewnego dnia ją pocałowałam ta mnie odepchnęła i od tamtego czasu unika- wytłumaczyła i patrzyła w ziemie. Miałem wrażenie, że bała się powiedzieć o orientacji z jakiegoś powodu. Nie dziwie się, bo nasze społeczeństwo jest porąbane, ale trochę dziwnie było mi z faktem, ze pomyślała, że mogę źle zareagować. Kim ja niby jestem by ją za to oceniać.- Nie mówiłam ci bo się bałam, bałam się że mnie nie zaakceptujesz jak inni...
-Czego miałbym nie zaakceptować skarbie? Tego że jesteś Bi? Szczerze to się cieszę i nie dziwie- zacząłem się lekko śmiąc. Dziewczyna natomiast patrzyła na mnie jak na debila, totalnie nie rozumiejąc o co mi chodzi.
-Czekaj co?! Jak to cieszysz i nie dziwisz?- Spytała zdezorientowana, przyglądając mi się uważnie, próbując wyczytac znaczenie tych słów. Dokładnie tak jak ja zawsze, gdy mówi tym swoim poetyckim językiem.
-Nie dziwię się, że lubisz kobiety, bo kobiety są wspaniałe, a cieszę się że jesteś Bi, bo mam jakieś szansę- zacząłem się śmiać. Dziewczyna długo analizowała moje słowa po czym wybuchła śmiechem.
-Masz duże szanse Tommy- powiedziała przez śmiech i mnie przytuliła. Nie byłem pewny czy powiedziała to w formie żaru, ale cieszyło mnie to. To było złe, że nagle tak zacząłem reagować na jej dotyk i słowa. W końcu byliśmy przyjaciółmi. TYLKO przyjaciółmi.
-Nie kłóćmy się więcej, czuje się przez to źle. Nie chcę byś przeze mnie płakała.
-Nie płakałam przez ciebie, po prostu byłam na siebie zła. Chcesz coś doglądnąć?
-Mi pasuje ten pomysł, to co ten serial co ostatnio zaczęliśmy?
-Tak!- krzyknęła po czym wzięła pilota i odpaliła Netfllixa. Usiadła obok mnie a ja momentalnie ją przełożyłem tak, że teraz siedziała między moimi nogami, a ja się w nią wtulałem od tyłu. Początkowo próbowała się wyrwać, ale ja jej nie puszczałem więc odpuściła. Lubiłem bliskość z dziewczyną, czułem się wtedy kochany.
Ups, nie no uwielbiam was <3

CZYTASZ
TommyInnit - My Notebook
De TodoTommy w ostatnim czasie bardzo się zmienia. Oddala się od swoich przyjaciół i odcina od internetu. Wszystko jednak zapisuje w swoim pamiętniku... "Liść wyrósł ze złej strony i teraz musi cierpieć" -To wszystko przez to że wyjechałeś... ZAKOŃCZONE...