Akashi/Sanzu Haruchiyo x OC(Yugi Al)♦

186 13 2
                                    

OC użytkownika KamiKamiAl

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

OC użytkownika KamiKamiAl

Imię: Yugi Al (Frist name: Al)

Wiek: 18 lat

Płeć: Mężczyzna (Trans)

Zaimki: He/him

Wzrost: 1.60

Urodziny: 27.03

Wygląd: Brązowe włosy, związane w w luźną kitkę, blada cera, ciemne oczy, najczęściej ubrany w bluzy

Osobowość: Boi się przebywania w gronie wielu ludzi, jednak potrzebuje chociaż jednej osoby z którą może porozmawiać, w gronie przyjaciół dziecinny i żartobliwy

Historia: Od dziecka znał się z Sanzu, Bajim i Mikey'em, poznali się w czwartej klasie jego starszy brat który przyjaźnił się z Shinichiro zabrał go ze sobą gdy poszedł do Sano

Historia: Od dziecka znał się z Sanzu, Bajim i Mikey'em, poznali się w czwartej klasie jego starszy brat który przyjaźnił się z Shinichiro zabrał go ze sobą gdy poszedł do Sano

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


-Ani mi się waż gnoju. -warknął szatyn, nie odrywając wzroku od telefonu. 

Haru stanął w przedpokoju, odwracając wzrok w stronę salony, w którym siedział jego chłopak. Gangster uniósł pytająco jedną brew, czekając na jakieś wyjaśnienia, ale Al już skupił się na wykonaniu kolejnego zadania. 

-Ekhem! Czego konkretnie mam nie robić!? -dopytał. 

Niziołek westchnął, wywracając oczami i posyłając pretensjonalne spojrzenie Sanzu. 

-Ani mi się waż, włazić z ujebanymi buciorami na dywan. -gangster od razu spojrzał na swoje buty i faktycznie nie były one czyste. Nie mając żadnego kontrargumenty, podporządkował się woli Ala i zostawił buty na przeznaczonej do tego półeczce- Lepiej dla ciebie żeby to było tylko błoto, bo jeśli znowu będę musiał ścierać krew z BIAŁEGO dywanu, przysięgam, że obudzisz się bez jaj. -zagroził, mrużąc groźnie oczy. 

Sanzu nie mógł powstrzymać gardłowego śmiechu. Uważał, że złość Yugiego w ogóle nie napawała lękiem czy choćby znikomym strachem, była to jedynie sama słodycz. Niemal mógł zobaczyć swojego chłopaka na różowym tle, wśród latających cukierków i kocich buziek. Al naturalnie zdawał sobie sprawę, że nie wzbudzi chociaż minimalnej refleksji w tym facecie i po raz kolejny obiecał sobie zemstę. 

-Byłem tylko w sklepie! -krzyknął z przedpokoju. 

-Ta... W sklepie rzeźniczym. -prychnął pod nosem. 

Niestety zrobił to w momencie, gdy Haruchiyo wchodził już do pokoju, więc mimo że nie słyszał całego zdania, wiedział co powiedział i do czego miało się to odnieść. 

-Hej. -mruknął groźnie, co wywołało ciarki na grzbiecie Ala- Jeśli mówię, że byłem w sklepie, to byłem w sklepie. To ty mówiłeś, że zjadłbyś coś słodkiego, a tak się niefortunnie składa, że te głupie ciastka w kształcie pand, sprzedają półgodziny drogi stąd! -syknął, odwracając się w stronę wyjścia. 

Al zachęcony myślą o ciastkach, podleciał do Sanzu, próbując wyrwać mu jednorazówkę, ale chłopak doskonale znał szatyna i wiedział, że właśnie tak postąpi, dlatego uniósł siatkę czym pokrzyżował jego plany. 

-Och no weź! -burknął, tupiąc nogą z niezadowoleniem- Skąd miałem wiedzieć, że mnie słuchałeś!? -ponowił próbę odebrania łakoci, ale i tym razem mu nie wyszło- Haruś! -pisnął, uderzając głową o jego pierś- Daj mi! -poprosił, obejmując go w pasie. 

Gangster wypuścił powietrzę z świstem, nachylając się nad partnerem. 

-Ostatni raz ci odpuszczam. -zapewnił, cmokając go w czoło. 


One Shoty ANIME [Zamówienia: Otwarte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz