Ayato Kirishima ♦

632 33 1
                                    

Z Ayato znałam się od dziecka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z Ayato znałam się od dziecka . Byliśmy w tym samym wieku , chodziliśmy nawet do tej samej grupy w przedszkolu , ale pewnego dnia po prostu zniknął ... Pamiętam smutek , który wtedy czułam ... Był moim jedynym przyjacielem . Uwielbiałam jego poczucie humoru . Wiele razy wyobrażałam sobie co bym mu powiedziała , gdybym gdzieś przypadkiem się na niego natknęła . Jednak , gdy teraz stałam przed nim nie wiedziałam co zrobić . Jak powinnam zareagować ?

-Nie powinno cię tu być [T.I] ... To nie jest miejsce dla tak słabych istot jak ty ...

No i przegiął . 

-Słucham ? To wszystko co masz mi do powiedzenia po tylu latach ? Człowieku ! Wleciałeś przez moją szybę ! I to dosłownie ! W gruncie rzeczy włamałeś się do mojego domu ! I śmiesz jeszcze wyjeżdżać mi z tekstem , że nie powinno mnie tu być !? W moim domu !?

Chłopak przewrócił oczami i zrobił kilka kroków w stronę okna .

-Przez te wszystkie lata zapomniałem jak upierdliwa potrafisz być .

Duknął stawiając kolejny krok , jednak zanim doszedł do swojego celu upadł na ziemie . Podbiegłam do niego z przerażeniem , mimo tego , że był skończonym chamem i naprawdę podniósł mi ciśnienie cieszyłam się , że w końcu go widzę . Chociaż w tym momencie raczej obawiałam się , że stracę go na zawsze .

-Ayato ! Nic ci nie jest !? 

Głupie pytanie ... Był w opłakanym stanie ... Cały zakrwawiony i posiniaczony . Mimo tego odtrącił moją pomoc . Wstał patrząc na mnie wściekle .

-Nie dotykaj mnie !

Sykną , ale znowu go zaćmiło ... Tym razem był ledwo przytomny . Złapałam go pod ramię i poprowadziłam w stronę swojej sypialni . Był tak zaciemniony , że nawet nie próbował protestować . Jednak przy samym łóżku stracił przytomność . Ledwo udało mi podtrzymać go przed upadkiem na podłogę . Jakoś dałam radę donieść go do łóżka i położyć na nim . Usiadłam obok chłopaka dotykając jego czoła . Jest rozpalony ... Wstałam z miejsca idąc po szklankę wody do kuchni . Jakie to szczęście , że moi rodzice połączyli delegację i wolne i wrócą dopiero za jakieś pięć tygodni ... Właściwie fart mu sprzyja . Gdyby wleciał przez okno do mojego salonu wczoraj ojciec chybaby go zastrzelił ... 

***

Obudziło mnie delikatne szturchnięcie . Przetarłam oczy patrząc na chłopaka jeszcze zaspanym wzrokiem . No tak ... Po tym jak opatrzyłam jego rany usiadłam na dywanie i zasnęłam z głową na łóżku ...

-I jak się czujesz ?

Spytałam zakrywając buzię ręką podczas ziewania . 

-Nie powinnaś mi pomagać ...

Rzucił i próbował wstać z łóżka , ale mu na to nie pozwoliłam , nie był z tego powodu szczególnie zadowolony ... 

-A ty nie powinieneś wstawać ! Twoje rany mogą się otworzyć .

Ayato po raz kolejny odtrącił moją dłoń . To bolało ... Bolało mnie to bo wiedziałam co tak naprawdę do niego czułam . To głupie , ale poczułam to od pierwszego wejrzenia . Wyrósł ... To znaczy ... Wydoroślał , ale nadal był dość niski ... Sama nie jestem wysoka . Mam zaledwie 155 centymetrów wzrostu , ale i tak jestem praktycznie na równi z nim .

-Nie obchodzi mnie to ... 

Chłopak chciał przejść , ale pod wpływem impulsu pociągnęłam go zmuszając do siadu na łóżku . Pochyliłam się nad nim , przez ten ruch znalazłam się bardzo blisko niego , ale teraz mnie to nie obchodzi . 

-Posłuchaj dokładnie ! Mam gdzieś , że chcesz stąd pójść ! Jesteś do cholery jasnej ranny i do puki nie zobaczy cię lekarz nie dam ci spokoju ! Więc teraz ty tu zostajesz , a ja pójdę zadzwonić po doktora , czy jest to dla ciebie wystarczająco jasne !?

Chłopak o dziwo kiwnął głową , ale mnie bardziej zaskoczyło to , że jest cały czerwony . Odsunęłam się trochę przykładając dłoń do jego czoła . 

-C-co ty robisz ?

-Sprawdzam czy masz gorączkę . Jesteś cały czerwony .

-Ja wcale się nie rumienie !

Spojrzałam na niego nie rozumiejąc .

-Niby dlaczego miałbyś się ... -Dopiero teraz zrozumiałam jak blisko niego byłam , sama poczerwieniałam zakrywając usta dłońmi- O mój Boże ! Ja naprawdę przepraszam ! 

Chłopak poczerwieniał jeszcze bardziej , a ja poszłam w jego ślady . Jednak w przeciwieństwie do niego nie mogłam schować się pod kołdrą . On po prostu zakrył się kołdrą i odwrócił w stronę ściany .

-Nienawidzę , gdy mnie przepraszasz ... 

-Idę zadzwonić po ...

-Nie musisz ... Ghule szybko się regenerują i ...

Upuściłam trzymany telefon , Ayato spojrzał na mnie i dopiero teraz zrozumiał co powiedział . 

-Ayato ... Czy ty ...

Nie dał mi dokończyć rzucając się na mnie przez co oboje wylądowaliśmy na ziemi . Co ten chłopak ma w głowie ! Próbowałam go odepchnąć , ale załapał moje ręce . Mimo tego dalej próbowałam się wyrwać . 

-Przestań się szarpać i spójrz na mnie . -Prychnęłam i spojrzałam na niego z złością , był jakiś smutny , ale teraz moja wściekłość blokowała jakiekolwiek inne emocje , szczerze mówiąc zawsze podejrzewałam , że jest ghulem , ale teraz kiedy mi to powiedział ... No cóż byłam w lekkim szoku- Co teraz czujesz ?

-A wiesz jestem mega szczęśliwa ! Bo uwielbiam kiedy ktoś rzuca się na mnie i wypierdala mnie na podłogę ! A tak poza tym ... -Powiedziałam z sztucznym uśmiechem , ale chwilę później znowu na mojej twarzy pojawił się grymas wściekłości- Złaź ze mnie ty chory grubasie ! I zabieraj te swoje łapska ! Jeśli będę miał przez ciebie siniaki to nie ręczę za siebie ! 

Ayato wyglądał na zaskoczonego , ale zszedł ze mnie , a ja od razu zaczęłam masować swoje nadgarstki . Spojrzałam na ghula , który spuścił wzrok , prychnęłam cicho pod nosem i wstałam z miejsca . Jednak zanim wyszłam z pokoju stanęłam jeszcze raz odwracając się do chłopaka , który złapał się mojej bluzy .

-Pilnuję cię . Żebyś nie uciekła .

Wytłumaczył , a ja przewróciłam oczami . Jego wymówka nie była ani trochę wiarygodna ...

~~~~~~

One Shoty ANIME [Zamówienia: Otwarte]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz