-Co się tak dobi... -przerwałam, gdy wpółprzytomna współlokatorka wpadło w moje ramiona- Fuck. -przekleństwo mimochodem rozerwało moje wargi.
Czuć od niej alkohol i... Mocz? Mam nadzieję, że nie zeszczała się w spodnie, bo ta starucha z naprzeciwka na pewno wypomni mi to, gdy następnym razem "przypadkiem" na siebie wpadniemy. Jak to lubi mawiać... W tym budynku mieszkają tylko ludzie na poziomie, a przynajmniej tak było dopóki my się nie zjawiliśmy. Wredna prukwa...
-[T.I]... -szepnęła, zaplatając ramiona na moim karku- Pachniesz truskawkami... -szepnęła, wciskając nos w moje włosy.
Boże... Nene na co dzień też jest milusia, ale teraz to szczyt słodyczy. Myślałam, że to niemożliwe, a jednak.
-Chodź śliczna... Położysz się. -sapnęłam.
I tu zaczęły się prawdziwe schody... Jej nogi plątały się z moimi, traciła równowagę co dwa kroki i raz zawisła na jakieś szafce, zrzucając z niej akwarium z naszą rybką. W panice rzuciłam się na ratunek zwierzakowi, który po kilku sekundach trafił do pobliskiego wazonu. Położyłam kwiaty obok, patrząc na rybę, która niezbyt aktywnie przemieszczała się po okrągłej przestrzeni.
-[T.I]! Postanowiłam, że śpimy razem! -krzyknęła, opierając się o ścianę.
Patrzyłam jak niezdarnie próbuję podejść do mnie zachowując jakąś grację, ale trzy kroki wystarczyły, by runęła jak długa. Byłam już na to przygotowana, więc ponownie wpadła w moje ramiona, ale tym razem nie miałam zamiaru się z nią cackać i męczyć się z jej brakiem równowagi, dlatego po prostu wzięłam ją na ręce.
-Nawet nie wiesz ile razy zrobisz mi za to śniadanie. -zakpiłam, cmokając dziewczynę w czoło.
Jeszcze nie rozumie znaczenia moich słów, więc tylko się ucieszyła i mocno mnie przytuliła, ale gdy rano jej to powtórzę, nie będzie jej już tak do śmiechu...
CZYTASZ
One Shoty ANIME [Zamówienia: Otwarte]
Genç Kurgu*Przyjmuję zamówienia ze wszystkich anime, mogę też rozważyć bohatera komiksu lub filmu. *Mogę pisać yuri/yaoi i lemony. *Nie przyjmuję dwóch zamówień na tą samą postać, jeśli persona X ma już rozdział, nie będę opisywać jej drugi raz, nie będę odp...